reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

reklama
Witam się Kobietki!

Rusałko na pewno podołasz! Każda z nas sobie radziła i radzi, więc i u Ciebie będzie ok;-)
Co do karmienia... u mnie jednym z powodów dla których nie karmiłam – był właśnie starszy synek... Jedno karmienie potrafiło trwać 3 godz, a raczej trudno zająć niespełna roczne dziecko przez tak długi okres....
co do kołyski – teraz nie mieliśmy, ale przy trzecim dziecku kupię na pewno:-D o taką - KOŁYSKA drewniana "SERCE" (1326725688) - Aukcje internetowe Allegro

na-tusko ja jeszcze nigdy nie śmiałam się z moich obaw i wątpliwości... a właśnie dzięki temu, że byłam taka bojaźliwa i wszystkim martwiłam się na zapas – dawałam sobie lepiej radę...;-)

graz gratulujemy kroków i uzdolnienia tanecznego córci:happy2:

Olek miał w niedzielę 1-dniową gorączkę – na szczęście na tym się skończyło... choć noce nadal tragiczne, pobudka co godzinę, a jak idę do Maksa spać, to Olek wyczuwa i już Mężowi nie daje pospać...:-p
Maks ma zapalenie spojówek:-( dostał krople i maść musimy płukać solą fizjologiczną nie powinien chodzić na dwór i do przedszkola, ale nie mogę mu tego zrobić...
Olek miał dziś pobranie krwi – płakał i krzyczał strasznie:-( – na szczęście spokój na 3 miesiące
Maksowi kupiliśmy dziś kozaki - 2 stówy – normalnie ryczeć się chce:wściekła/y:
 
Rusalko- u mnie jest tak, ze obie dziewczynki maja swoje lozeczka drewniane (dlatego ze Zosik rzucala sie po swoim przed zasnieciem, a ja nie mialam weny zeby ja uczyc spania w doroslym). Zosia ma swoj pokoj, Madzia jest z nami w zasadzie cale zycie odbywa sie w tym pokoju i nie ma problemow z jej spaniem, Zosia od zawsze byla uczona tego by sama umiala sie soba zajac, wiec tutaj nie ma problemu, super przyjela siostre, nie wlazi na kolana jak karmie jak Madzik placze to bierze mnie za reke i prowadzi do niej, chce sie z nia bawic i sie dziwi, ze zabawek do raczki nie bierze. Madzia nie jest malym wrzaskuniem i placze tylko jak jej wybitnie cos nie pasuje, ale jest bardziej absorbujaca niz Zosik jak byla mala, a moze ja wiecej wymagam. Do domu wrocilam w sobote a od poniedzialku bylam juz sama z dwojka i tez sie balam, mialam takie same dylematy, jak ze spaniem, z karmieniem, co jesli obie jednoczesnie beda chcialy jesc, nie jest zle, jak maluszek unormuje sobie dzien mozna nad wszytsjim zapanowac, a tragedi nie bedzie jak starsze dostanie jesc 15 min pozniej. Ja ma tez troszke czasu dla siebie, na fora roznej masci, zeby polazic po allegro. Poradzisz sobie spiewajaco ze wszystkim.

Zosie wypuscili w niedziele ze szpitala, ostatecznie stweirdzili cos na ksztalt urosepsy, ale nie wiedza do konca bo posiew byl wykonany w trakcie antybiotykoterapi, wiec nic im nie wyroslo, z USG wyszlo ze nerki maja zatarte granice rdzeniowo-korowe. Czeka nas teraz wycieczka do nefrologa.
Madzi posiew wreszcie wyszedl, E.coli wyhodowali, wiec mamy zakazenie drog moczowych, jutro z wynikiem do lekarza, po antyb, na szczescie obejdzie sie tym razem bez szpitala, mam nadzieje ze wiecej nieszczesc w tym roku nas juz nie spotka i dziewczynki beda zdrowe
 
Jeszcze raz serdecznie dziękuję za rady :-). Po przeczytaniu waszych postów jakoś mi lżej na duchu i nabieram powoli pewności ,że jakoś to ogarnę:-) . Ostatnio coraz częściej łapią mnie skurcze szczególnie w nocy zazwyczaj ratuję się wtedy nospą forte i mijają . Najbardziej boję się tego ,że zacznę rodzić w święta wiadomo jaka jest wtedy opieka w szpitalach . No , ale wiadomo co ma być to będzie .
Ladygab jestem pewna ,że teraz będzie już tylko lepiej i dziewczynki szybciutko wrócą do zdrówka.:-)
 
Matajkaa najlepszego dla córci :-)

u nas - obaj zapalenie spojówek :wściekła/y: do tego Olek ma krostki na udach (podejrzenie szkarlatyny), chore gardło i antybiotyk... Choć ogólnie nie jest źle, bo nie ma zakazu wychodzenia z domu :-)
dziś nawet na sankach byliśmy :-)
 
Matajkaa wszystkiego najlepszego dla córci. Sto lat, sto lat ....!!!!

maks_olo przykro mi z powodu choroby Twoich chłopaków. Dobrze, że chociaż nie ma zakazu spacerów, bo to siedzenie w domu może zdołować.
ps. podpowiedz mi, jak po urodzeniu dwójki dzieciaczków w tak krótkim czasie można dojść do takiej formy :-)

Kacperek też już kilka razy zaliczył sanki. Na początku mu się średnio podobało, ale widzę, że jest coraz bardziej zadowolony, jak go tata wozi.
Kurcze, piszecie, że ten czas tak szybko zasuwa, a ja przez to, że tak czekam na chwilę, kiedy Asia skończy trzy miesiące, to mi się dłuży. Wydaje mi się, że ten drugi miesiąc to trwa już z pół roku. Dla mnie te pierwsze trzy miesiące są najtrudniejsze, potem to jakoś łatwiej jest to dziecko ogarnąć. Tak przynajmniej miałam z Kacprem.

Ogólnie to dopadła mnie jakaś zimowa depresja. Podwójny wózek stoi nieużywany, bo przez te zaspy to ledwo pojedynczy z dużymi kołami daje sobie radę. No i muszę na kogoś liczyć, żeby wyjść na spacer. Mój plan runął przez te śniegi...
 
reklama
Ahoj!

U nas też nie ma szans przejechać podwójnym wózkiem, pojedynczym też nie bardzo, a sanki mamy jedne i nie mieszczą się obie :-( Zastanawialiśmy się nad kupnem drugich, ale stwierdziliśmy, że damy radę (w zimie maż jest w domu), a na przyszły rok już będą inaczej siedziały i powinny się zmieścić na 1 (my z siostrą jeździłyśmy na jednych a miałyśmy takiego samego typu).

Co do depresji to też mnie coś dopadło. Tak miałam dość siedzenia całymi dniami w domu sama z dziećmi, że obiecałam sobie więcej wychodzić jak tylko mąż będzie w domu. Mąż jest tydzień w domu a ja byłam tylko pozałatwiać w pracy z urlopem itp.
Pogoda nie nastraja mnie na wychodzenie z domu :-/
I w ogóle jakaś taka jestem rozleniwiona i drażliwa. Niby mąż jest a ja i tak jestem obarczona 24/dobę :-( Wiadomo, zawsze coś pomoże, ale żebym była całkiem wolna, muszę wyjść z domu...
Na środę umówiłam się z koleżanką na lody, mam nadzieję, że mi się poprawi po babskim wieczorze.
 
Do góry