reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Witaj Elizko, fajnie, że znów zajrzałaś do nas :-)

Masz już może wybrane imię dla maleństwa?

Rozumiem Cię, ja też momentami chciałabym już urodzić... ale u mnie to lepiej, żeby jeszcze dzidzia posiedziała w brzuszku, zwłaszcza, że mam zagrożenie przedwczesnym porodem :-(

U nas będzie druga córcia, mąż marzył o synku i nawet zażartowałam, że za rok następna dzidzia ;-) hihi ale mój organizm by nie podołał... i ja chyba też...

Podziwiam Cię, że Ty się zdecydowałaś :-)
Jak sobie zorganizujesz spacery z trójką itp.? Ja wciąż myślę jak będzie z dwójką, czy nie będę musiała jednak kupić podwójnego wózka...
Podziel się organizacyjnym doświadczeniem :-)
 
reklama
Hej :-)
Tosiaczek imię juz wybrane ;-) będzie Mikołaj :tak: mąż wybierał.;-) (ja marzyłam o córeczce Lence no ale jest drugi synuś;-) )
No co do spacerów to u mnie plusem bedzie to ze mieszkam na wsi, i mogę spokojnie wyjsc na podwórko, na drogę też i myśle ze bedzie oki, zwłaszcza teraz latem, nie trzeba ubierac dzieciakow itd, bo o zimie nie chce jak narazie myślec :szok: :-D
Co do tego czy kupować podwójny wozek to musisz sama zadecydowac i zobaczyc czy wogóle Twoja Kingusia bedzie chciała siedziec w nim, bo moja Hania po urodzeniu Daniela całkiem zrezygnowała z wózka a miała tylko rok i miesiac :tak: wolała sama sobie chodzic, a wiadomo zimą też nie siedziało sie dlugo na dworze.
Teraz to juz problem z głowy bo oboje biegają, bawią sie i wogóle są odchowane :-) od początku starałam sie ich usamodzielnic, tak zeby sami jedli już itd by miec wiecej czasu dla siebie...
najgorszy jest dla mnie ten okres bteraz, bo brzuszek juz mocno doskwiera, mały sie wierci, dzis w nocy nie mogłam sobie miejsca znaleźć :dry: ehhhh ale jeszcze 4 tyg... no i potem zobaczymy co bedzie.
Jak masz jakies pytania to pisz :tak: ;-) z checią odpowiem :tak:
 
Dzięki Elizka :-) Ja Cię naprawdę podziwiam! :-) I Twój organizm, bo mój przy 2 ciąży już wysiada...
Pojawiły mi się okropnie bolące żylaki czego w 1 ciąży nie doświadczyłam... Dzidzia jest bardzo nisko ułożona, więc odczuwam dyskomfort cały czas, a najbardziej jak się rusza ;-)

My też mieszkamy w domu prywatnym, ale na poddaszu u teściów i największą zmorą jak na razie są schody (na dodatek nie ma poręczy), ale Kinia i tak robi postępy, bo przynajmniej nauczyła się za rączkę schodzić a miesiąc temu jeszcze nie umiała...

Też starałam się usamodzielnić Kinię, ale przez ostatnie dni jest bardzo absorbująca, bo chyba jej kolejne ząbki idą i jest marudna, co chwilkę płacze (nawet jak próbuje się bawić i widać, że się jej podoba).

A organizacyjnie to chyba na początku będzie problem ze wszystkim...
Jak rozwiązałaś problem karmienia czy kąpania? W jednym czasie czy na zmianę? Na początku wiadomo, że małe przy cycu, ale potem jak już zupki wprowadzałaś?

Imię śliczne wybraliście ;-) U nas miał być Konradek ;-) A tak to będzie Renia albo Gosia, albo może jeszcze coś innego wymyślimy...

A co do wózka, to jak Hania zrezygnowała z niego, to nie uciekała w przeciwnym kierunku niż ty być chciała, żeby szła? ;-) Kinia też dużo chodzi na nóżkach, ale wyjść z nią za bramę gdzieś dalej to z mężem, bo wraca na barana... siły ma chodzić, ale buntuje się i idzie w zupełnie innym kierunku. Jakoś ją "wabimy", że kotek jest itp., ale nie zawsze działa.

Mi zostało 6 tygodni do terminu, ale za 3 tygodnie mam odstawić leki i kto wie, czy mnie nie zbierze wcześniej... Kingunia urodziła się 2 tyg. przed terminem i podobno jest duże prawdopodobieństwo, że teraz też wcześniej urodzę...

Aha! A jak u Ciebie było z zazdrością?
 
No mój organizm przy obu poprzednich ciążach super ciaże przechodził ale teraz już jest cieżko... cóż narazie nie planujemy juz wiecej dzieci. ;-)


U nas tez są schody :dry: (poręcz jest ale synek jest straszny pędziuch i schodzić jeszcze nie umie samemu, a i ja sie boję go puszczac.... :dry: ) które przeklinam, radzę zakupić bramkę... Miałam małe przejscia z synkiem jak miał juz rok i 2 mies. bo córka juz mądra otworzyła bramke jak byłam na dole i Daniel spadł z nich ale na szczescie nic mu sie nie stało... Ale trzeba dmuchac na zimne. Nie strasze oczywiscie tylko pisze jak u mnie bylo... ;-)


No i usamodzielniać mała musisz i tyle... Ja maleństwo kąpałam w wanience a starsza córkę w wannie, a potem jak juz Daniel zaczoł siadac to oboje do wanny i tak do teraz ich myje ;-) a jak Mikołajek sie pojawi na swiecie to pewnie ich do wanny a małego bede kapac w wanience;-) jakos bede musiała to rozplanowac... :dry: nie mysłałam nad tym jakos :-D musze chyba zacząć, choć to tez od dziecka dużo zależy... kiedy bedzie spał jadł itd...


Z karmieniem to ja od ukończenia roczku Uczyłam Hanie jesć samą,no a w tej chwili już wogóle bez problemu bedzie bo podaje obiad i dzieciaki same jedza ;-) oboje tak samo wychowywałam i efekty są ;-) co do tego to mi sie udało i jestem z siebie zadowolona :tak: ;-) skromność :-D


Co do spacerów, Hania nie powiem, była grzeczna i nie uciekała w drugą stronę choc zdarzały sie wyjątki :-D to wozek zostawał a ja biegiem za nią leciałam jak jakis samochod jechał(plusem było to ze to była zima i wiesz...) ale starałam sie od poczatku jedno mówić Hani a potem obojgu juz- " jak jedzie samochodzik to na boczek szybko" i w tej chwili dzieciaki widząc samochod czy tam cos innego od razu mowia "na boczek, na boczek" i schodzą :-D
Czeka Cie duzo tłumaczenia, a efekty napewną bedą;-)

Co do zazdrosci to na szczescie ten temat mnie ominoł jak urodziłam daniela :tak: córka super przyjeła wiadomosć że brat sie pojawił i zazdrosci brak... Pomagała, starałam sie ją wciagnąc np zeby przyniosła pampersa i husteczki na zmiane pieluszki itd ;-) Teraz też córka cieszy sie ze bedzie braciszek, ale Daniel za to jest "synusiem mamusi" i boję sie co bedzie jak mały sie urodzi.... :dry: mam nadzieje że dam radę jakoś bo zaczyna mnie to wszystko przerazac...

Zostało mi niecałe 4 tyg do terminu... :szok: niewiem kiedy ten czas zleciał :tak: ;-)
Pierwszy poród przeterminowany 11dni (56cm, 3400g). Drugi 2 dni przed terminem (55cm, 4220g) Zupełnie niewiem czego sie spodziewać.... Chyba jedynie tego ze gdzies pomiedzy 40 a 41 tyg urodzę... Się okaże....
 
No mój organizm przy obu poprzednich ciążach super ciaże przechodził ale teraz już jest cieżko... cóż narazie nie planujemy juz wiecej dzieci. ;-)


U nas tez są schody :dry: (poręcz jest ale synek jest straszny pędziuch i schodzić jeszcze nie umie samemu, a i ja sie boję go puszczac.... :dry: ) które przeklinam, radzę zakupić bramkę... Miałam małe przejscia z synkiem jak miał juz rok i 2 mies. bo córka juz mądra otworzyła bramke jak byłam na dole i Daniel spadł z nich ale na szczescie nic mu sie nie stało... Ale trzeba dmuchac na zimne. Nie strasze oczywiscie tylko pisze jak u mnie bylo... ;-)


No i usamodzielniać mała musisz i tyle... Ja maleństwo kąpałam w wanience a starsza córkę w wannie, a potem jak juz Daniel zaczoł siadac to oboje do wanny i tak do teraz ich myje ;-) a jak Mikołajek sie pojawi na swiecie to pewnie ich do wanny a małego bede kapac w wanience;-) jakos bede musiała to rozplanowac... :dry: nie mysłałam nad tym jakos :-D musze chyba zacząć, choć to tez od dziecka dużo zależy... kiedy bedzie spał jadł itd...


Z karmieniem to ja od ukończenia roczku Uczyłam Hanie jesć samą,no a w tej chwili już wogóle bez problemu bedzie bo podaje obiad i dzieciaki same jedza ;-) oboje tak samo wychowywałam i efekty są ;-) co do tego to mi sie udało i jestem z siebie zadowolona :tak: ;-) skromność :-D


Co do spacerów, Hania nie powiem, była grzeczna i nie uciekała w drugą stronę choc zdarzały sie wyjątki :-D to wozek zostawał a ja biegiem za nią leciałam jak jakis samochod jechał(plusem było to ze to była zima i wiesz...) ale starałam sie od poczatku jedno mówić Hani a potem obojgu juz- " jak jedzie samochodzik to na boczek szybko" i w tej chwili dzieciaki widząc samochod czy tam cos innego od razu mowia "na boczek, na boczek" i schodzą :-D
Czeka Cie duzo tłumaczenia, a efekty napewną bedą;-)

Co do zazdrosci to na szczescie ten temat mnie ominoł jak urodziłam daniela :tak: córka super przyjeła wiadomosć że brat sie pojawił i zazdrosci brak... Pomagała, starałam sie ją wciagnąc np zeby przyniosła pampersa i husteczki na zmiane pieluszki itd ;-) Teraz też córka cieszy sie ze bedzie braciszek, ale Daniel za to jest "synusiem mamusi" i boję sie co bedzie jak mały sie urodzi.... :dry: mam nadzieje że dam radę jakoś bo zaczyna mnie to wszystko przerazac...

Zostało mi niecałe 4 tyg do terminu... :szok: niewiem kiedy ten czas zleciał :tak: ;-)
Pierwszy poród przeterminowany 11dni (56cm, 3400g). Drugi 2 dni przed terminem (55cm, 4220g) Zupełnie niewiem czego sie spodziewać.... Chyba jedynie tego ze gdzies pomiedzy 40 a 41 tyg urodzę... Się okaże....
 
Elizka jaki śliczny długi post :-) dziękuję

Podniosłaś mnie na duchu :-) Kinia też już w miarę samodzielna. Sama je np. Danonka, ale zupki nie da rady. Kanapeczkę tak. Także myślę, że jeszcze trochę i będzie lepiej.
No właśnie, dużo od dziecka zależy jakie będzie...

Co do porodu i wagi maleństwa, to sprawdza się "teoria", że drugie dziecko jest zazwyczaj większe ;-) hihi

A jak za drugim razem, szybciej urodziłaś? Nie przypominam sobie, żebyś coś pisała na ten temat na wątku o porodach (też rok po roku). Jeśli przeoczyłam, to przepraszam.

A jak Twój mąż, pomaga przy dzieciaczkach?


Co do 2 letniej różnicy wieku, to my tak planowalismy... tzn. najpierw chcieliśmy od razu, Kinia jest ze stycznia i śmialismy się, że może by się sprężyć w jednym roku jak Black ;-) hihi ale potem odroczyliśmy to, bo moja gin. doradziła odstawić Kinię od piersi, a ja chciałam ją jeszcze pokarmić (mówiła, że jak zajdę w ciążę karmiąc to mogę mieć problemy, plamienia itp. W ciąży z Kinią na początku też plamiłam). No i potem stwierdzilismy, że jak Kinia skończy roczek to zaczniemy się starać o 2 ;-) Tak też przeczytałam, że organizm po porodzie wraca do formy po roku dopiero. No, ale zdarzyło nam się wcześniej ;-) i niestety mój organizm bardzo to odczuł.
 
witam:-)
wpadłam na chwilę, bo Mąż w pracy, chłopcy już śpią od 19, więc trochę ciszy :-p

Chłopcy ostatnio kaszlą... jest to taki suchy kaszel i głównie nocą :-( pediatra kazała sinecod i inhalacje z soli, ale na razie nie widać poprawy...
jak dla mnie wygląda na alergiczny, no ale nie znam się...

graz
"Ach, te problemy w doborze imion. Szymusia wybraliśmy w 8 miesiącu życia, a Asię tuż przed urodzeniem... bo za dużo dziewczyn znam i wszystkie imiona kojarzyły mi się z jakąś dziewczyn"
i tak wybraliście dość popularne imię, bo ja znam przynajmniej 10 Asiek :-p

Elizkoi tak dziwię się, że masz czas i siłę na forum... ja będąc w ciąży marzyłam tylko o spaniu - niestety nie było to możliwe... ;-)wyczytałam, że cieszysz się na 3 dziecko - w sumie normalne, ale ja gdybym znowu była w ciąży, to chyba bym się załamała... już teraz mam czasami dość, a jeszcze kolejne niemowlę - o nie!!! :-Dnapisz, czy od razu się cieszyłaś? czy jednak zareagowałaś jak większość :-pa mogę wiedzieć, czy całe dnie jesteś sama z dziećmi i z brzuchem, czy ktoś Ci pomaga? bo jak sama, to chyba masz jakieś siły nadprzyrodzone :-p

jestem ciekawa jak wygląda kąpiel dwójki w jednej wannie, bo ja moich jeszcze nie odważyłam się wsadzić razem... jeden i drugi głównie stoją wannie i biegają po niej... czasami trudno zapanować nad jednym, a co dopiero nad dwójką :-Dchyba jednak masz bardzo ugodowe dzieci ;-)zazdroszczę Ci, że dzieciaczki same jedzą, bo u nas nadal ja karmię łyżeczką. powoli daję bułkę czy chleba do ręki, ale opornie idzie (starszemu)... niedługo kupimy stoliczek do ich pokoju, to wtedy wezmę się za to porządnie :-D

pisałaś o spacerach, że dużo tłumaczyłaś itp... masz to szczęście, że dzieciaczki mówią, bo moje nie i ciężko im cokolwiek zrozumieć... co z tego, że tłumaczę, że może stać się krzywda, jak one nie rozumieją... ehhhh jeszcze trochę ;-)
Tosiaczku doskonale Cię rozumiem z uciekaniem w przeciwną stronę... przerabialiśmy i przerabiamy nadal to samo.... kiedyś zawsze Maks szedł w przeciwnym kierunku i nie chciał chodzić za rączkę.... teraz jest lepiej, bo idzie za rączkę i w "moim" kierunku, ale tak jest przez 2/3 spaceru... najgorsza jest końcówka, jak muszę to wrzeszczące i protestujące 15kg donieść do domu :no: mam nadzieję, że to minie, bo na razie chodzę z nimi osobno na spacery, ale latem wyjdę z dwójką i gdzie biec?!?tak samo jak Elizka radzę bramkę!!!! my nie mamy schodów, ale bramka jest do kuchni, bo było by nieszczęście...
mam kilku znajomych z małymi dziećmi, mają schody w domu i ZERO bramek!!! nie chcę nikogo krytykować, ale to jest nieodpowiedzialne!!! nigdy nie możesz przewidzieć co zrobi dziecko... no i niestety nie jeździmy do nich, bo nie będę narażała dzieci....

co do wagi drugiego dziecka, to Oluś był lżejszy o 400gram, więc to nie reguła, że drugie cięższe :-p tylko, że moje same się nie pchały na świat, więc pewnie ważyłyby inaczej...

mój organizm miał 3miesiące na regenerację po pierwszej ciąży i jak można się domyślić - nie poradził sobie... :zawstydzona/y:
 
Maks_olo no właśnie mój organizm też sobie nie radzi :-( To jest jednak duże obciążenie...
Chociaż ostatnio więcej wypoczywałam i nawet zauważyłam, że żylaki mi się zmniejszyły (wow!)... i mniej bolą.

Kinia też mało mówi, ale dużo rozumie. Szkoda, że nie rozumie, że nie wolno na drogę itp. Ale może przyjdzie z czasem. Na razie się nie wysilam i siedzimy koło domu, zamknę bramę to na drogę mi nie ucieknie (poza tym u nas jest mały ruch, więc mamy jako taki spokój).

Co do bramek to u nas na razie nie były potrzebne bo mamy taki układ mieszkania, że zamknę drzwi i mamy tzw. otwartą przestrzeń (pokój z aneksem kuchennym + drugi pokój dla Kini na jednym poziomie). Dopiero jak do łazienki wychodzę, to muszę przejść przez przedpokój na którym są schody. Ale tam Kini nie puszczam. A bramki będą bo będziemy mieć dodatkowy pokój na niższym poziomie.
 
Hej. :-)
No wątek troszkę odżył ;-) :-D
Tosiaczek drugi poród trwał (od odejscia wód w domu) 2h40min!!!:szok: o tyle wiekszy dzieciaczek a i poród o wiele szybszy... A pierwszy trwał ponad 6 godzin :dry: z oksytocyną, przebijanym pęcherzem...
Jeśli chodzi o męża to jesli jestw domu to pomaga :tak: zreszta Hania jest tatusiowa to wiadomo jak tatus w dom to dla Hani mamusi mogłoby nie byc :dry: :-D
Jak byłam w ciąży z Danielem dowiedziałam sie o tym uwaga: w 4 miesiącu :tak: brałam zastrzyk anty, potem proszki i i tak zaszłam w ciaże... :dry: to było wielkie zaskocznie ale cóż... Hanie karmiłam jeszcze aż ukończyła 8-9 mies. także do 5-6 miesiaca ciaży i nie miałam zadnych plamien itd.
Do formy po tych dwóch porodach doszłam dopiero w zeszłym roku... :dry: wazyłam tyle co przed ciażami i wogóle organizm odżył...



maks_olo jak dowiedziłam sie o drugiej i trzeciej ciąży teraz też miałam mieszane uczucia, płakałam i nie byłam za bardzo happy ale cóż tego nie zmienię choć o tej ciąży ciężej było mi sie pogodzic ze znów mam malucha w brzuszku... :dry: maż mnie wspierał i to też pomagało ale teraz jest lepiej :tak:
Co do tego czy sama siedze z dziećmi to raczej tak, czasem moja mama przyjdzie ale to sporadycznie, jak narazie sama sobie daję radę :tak:
(teraz np. moje dzieci się biją o mnie.... wrrr... znaczy sie Daniel walczy z Hanią o to ze mama jest jego i ona nie może mnie dotknąć... troszkę juz sie gotuje we mnie przez to ale... spokojnie... dam radę.......... :dry: )
Jeśli chodzi o mówienie to już czasami mam ich dosyc... gadają jak najęci... :dry:
A kąpiele są spokojne, mają kaczuszki, dwie gąbki i jest oki :-D, choć Daniel nienawidzi myć włosów i już niewiem jak mu je myć...
Tak uważam, ze moje dzieciaki są jakies takie ugodowe i niewiem... Co jak co daję sobie radę, ładne dużo rozumieją i jestem zadowolona... Choć mam też ciężkie dni.... i dostają klapy w dupe bo juz nie wytrzymuje... :dry:



Kurczę, nie mam dziś weny by zrobić obiad... :dry: my z dzieciakami coś zjemy ale mężowi bede musiała coś wyczarować... :-p
No i zauważyłam ze brzuszek zaczyna mi sie opuszczac :szok: jejku jeszcze z miesiac i już bede miec w domu 3 dzieci... :szok: troche mnie to przeraża..........
 
reklama
Eilzka ja Cię podziwiam, masz ugodowe dzieciaczki :-) Tak mi się wydaje, że dużo od dziecka własnie zależy. Teraz byłam sama z Kinią 2 tygodnie (męża nie było całymi dniami) i była mega grzeczna, nawet poleżałam i odpoczęłam przy niej, chodziła za rączkę itp. także nawet z pomocy teściowej nie skorzystałam (nawet Kinia spała znów 2 razy dziennie po 2 godziny...) tylko czasem wyniosła mi ją na górę jak nie chciała iść (ale to może ze 2 razy).
Teraz mąż jest w domu popołudniami, bo wcześniej kończy a Kinia domaga się noszenia (pokazał jej :/ a właściwie przypomniał), ciągnie na dół do dziadków, dobija się do drzwi i płacze albo chce grać w piłkę w domu... cóż, wpływ męża :p
Nawet się śmiejemy, że znów musi "zniknąć" z domu...
ale myślę, że to etap przejściowy, już raz podobną sytuację przechodziliśmy kiedy ja na chwilkę wróciłam do pracy a mąż był w ziemie w domu. Szybko wróciło wtedy "do normy".

Jak na razie ciągle sobie przypominam słowa maks_olo: "tylko spokój może nas uratować" ;-) jak Kina "daje czadu" i naprawdę pomaga! dzięki Maks_olo :-)
Mam nadzieję, że szybko o tym nie zapomnę...

Co do drugiej ciąży czy kolejnej, to zauważyłam, że wiele mam tutaj na forum się zabezpieczało a jednak mają dzieciaczki rok po roku... czyli chyba po prostu tak musiało być ;-) I na pewno dzieciaczki z całą swoją miłością się odwdzięczą :-) a po jakimś czasie nie będziemy sobie wyobrażały innego życia ;-)

Mój organizm bardzo odczuwa ten krótki odstęp między ciążami (choć bywają i krótsze) i już się zastanawiam jak się po porodzie zabezpieczyć... choć i tak planujemy kiedyś 3 dzieciaczka ;-) to jednak wolelibyśmy to "odroczyć" o parę lat.
 
Do góry