reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

witam AsiuN ;-)
ja też musiałam dźwigać starszego do samego końca - tylko ja miałam ciąże zagrożoną i przedwczesne skurcze...
o ile mi wiadomo - jeżeli wszystko jest w porządku i nic nie boli, to nie trzeba aż tak bardzo "się oszczędzać"... choć kto wie ile w tym prawdy....
jeżeli Twój synek już chodzi, to tak naprawdę jest niewiele sytuacji, które wymuszają noszenie... wkładanie do wanny, do wózka itd, a to myślę nie zaszkodzi.
A jeśli chodzi o noszenie, bo dziecko"chce", to możesz usiąść i przytulać na siedząco - do dziś starszy przychodzi na kolanka na tulu, tuli :-p
 
reklama
Witajcie!

Witaj AsiaN, w porę zadałaś to pytanie, bo właśnie miałam wam napisać, że pojawiły się u nas problemy i mam ciążę zagrożoną przedwczesnym porodem. Kingunia w styczniu skończyła roczek, waży ponad 12 kg. Nie nosiłam jej dużo, od grudnia chodzi, więc było łatwiej.
Ale najgorsze jest "podrywanie", jeśli coś chcesz podnieść. Jak musiałam wziąć Kinię na ręce to kucałam i dopiero z nią wstawałam a nie z pozycji schylającej się. Dźwigałam ją tylko wtedy, kiedy musiałam: żeby ją przewinąć, żeby znieść ze schodów (po schodach jeszcze nie umie na dół schodzić, za rączkę się boi, ale ćwiczymy, do góry tylko na 4... ale zawsze wraca brudna i ubłocona a musimy przejść przez dół teściów - dywany na schodach, świeżo malowane ściany i też musiałam ją nosić...).
W pn dowiedziałam się, że mam się bardzo, bardzo oszczędzać. Od paru dni czuję też skurcze, więc nie jest wesoło.
Jakoś na razie sobie to zorganizowałyśmy z Kinią (mąż jest popołudniami dopiero), zwabiam ją na łożko, żeby ją przewinąć a nie dźwigać, kąpie ją mąż a na polko na razie nie wychodzimy bo i tak pada.
Na polu wbrew pozorom udźwigałam się jej najwięcej. Kinia ucieka nie tam gdzie trzeba, bierze kamienie do buzi itp. spina się. W momentach buntu robi "miękkie nogi" i rzuca się na dupkę na ziemię. Starałam się, żeby sama się podnosiła, ale jak nie chciała to musiałam to zrobić ja (przecież nie będzie siedziała na mokrej ziemi czy trawie nie wiadomo jak długo). Albo odciąganie od kałuży... już i tak wylądowała w niej na kolanach :/ ale to takie szczegóły...
 
Tosiaczku wiem co czujesz i bardzo współczuje...
mi lekarz przepisywał na skurcze no-spa forte i scopolan i przyznam szczerze, że pomogło:-)
u nas było to samo - jedzenie kamieni, rzucanie się na ziemie (w sumie, to jest do dnia dzisiejszego). Jak byłam w ciąży, to po prostu nie wychodziłam z Maksem na dwór, bo po co ryzykować. Chodził z Tatą albo Babcią i jakoś się dało
Maks oczywiście tez zakochany w kałużach, no ale nic nie poradzisz - kaloszki i dawaj. Jak czasami przyszedł mokry, to mogłam wodę wyżymać z ciuchów :-D
3maj się Kochana - na pewno dasz sobie radę!!!
 
Maks_olo też tak myślę, że jak nie dam rady, to po prostu nie będziemy wychodzić na pole. Tylko żal mi Kini, bo bardzo lubi "pa pa pa"... szkoda, że babcia nie jest chętna zabierać ją chociaż na polko, żeby skorzystała z pogody (jak będzie) :-( A mąż będzie wracał teraz jak się ściemni...
 
znam ten ból Tosiaczku...
wiem, że chcesz dla Kini jak najlepiej (Maks też uwielbia DADADA ;-)), ale nic jej się nie stanie, jak zostaniecie w domku, a Ty musisz!!! na siebie uważać - zresztą doskonale to wiesz :-p
a nie masz tam żadnej sąsiadki czy koleżanki, która by mogła wziąć Małą na spacer? chociaż raz w tygodniu...
 
kochane mamusie potrzebuję waszej rady :sorry: powiedźcie co robicie jak dwójka maluchów zaczyna płakać na raz w środku nocy, a wy same i nie wiadomo, do którego najpierw lecieć. Do tego jak na złość ani jedno ani drugie nie chce się uspokoić?
:szok::szok::szok: nosz dzisiejszą noc i wczorajszy wieczór usypiania moich maluchów zapamiętam na dłuuugo.
Karola już prawie usypiała jak mały zaczął domagać się mleka więc jak wyszłam od niej z pokoju to ta dostała histerii aż zwymiotowała kolację :szok::szok::szok: małego nie zdążyłam odbić jak wpakowałam mu na szybko butlę mleka i położyłam do łóżka więc też się zrzygał a w nocy miał takie wzdęcia że co chwila popłakiwał :no::no::no: karolina jak na złość za kazdym razem jak usłyszała małego to też od razu dostawała spazmów a ja jakoś nie ogarnełam tego wcale :eek::eek::eek: proszę poradźcie coś niedoświadczonej mamie :zawstydzona/y:
 
anik567 współczuje Ci bardzo - pewnie jesteś wykończona... i nie chodzi o nie doświadczenie - każdemu mogą zdarzyć się takie noce i nie poradzi sobie...
u nas wygląda tak - karmię Olka (na szczęście usypia sam), potem karmię Maksa i też idzie spać sam
w nocy nie jedzą, ale czasami się budzą. Jak budzi się starszy, to nikt nie idzie do niego... jest tak nauczony, że uspokaja się i zasypia z powrotem sam...
Oluś budzi się często, bo smoczek wypada :zawstydzona/y: ale na szczęście nie budzi Maksa
śpią w osobnych pokojach
jedyne co mogę poradzić, to abyś bardziej usamodzielniła starsze...
pozdrawiam i będzie dobrze :-)

a ja dziś sprzedałam bliźniaka :-( pokochałam ten wózek....
 
No to miałaś niezłą nockę. ja miałam kiedyś podobnie ale w dzień. Nakarmiłam więc Asię i poczekałam aż się odbije, nosząc ją głaskałam Szymonka po główce i tłumaczyłam że musi poczekać na swoją kolej, bo Asia jest malutka i musi szybko dostać amu. Nosząc Asię w brzuszku często z Szymusiem rozmawiałam na jej temat. Gdy urodziłam też non stop coś mu tłumaczę i naprawdę jest kochanym braciszkiem.
 
JA jeszcze nie mam doświadczenia, ale wydaje mi się, że to zależy od dziecka. Jedno jest spokojne i nie budzi się w nocy, nie odczuwa też mocno zazdrości a drugie odwrotnie. Nie wiem co poradzić. Współczuję i tulę mocno Anik567

Maks_olo Kinia już opanowała sztukę chodzenia po schodach za rączkę, więc jak będę się dobrze czuła to bez noszenia jej pójdziemy na polko. Uczę ją jak się wywróci, żeby się sama podnosiła i rzeczywiście sama wstaje a jak potrzebuje żeby ją utulić, to kucam obok niej. Dużo rozumie, bo do mnie na ręce się nie ciśnie. Poza tym mąż będzie się starał wcześniej zaczynać i wcześniej kończyć pracę a poza tym to góra 2 tyg nie będzie go aż się ściemni (a i tak chyba nie codziennie), więc będzie miał okazję popołudniami być moze zabierać Kinię na spacer.
Jestem dobrej myśli.

Byłam dzisiaj na tym usg i będzie córcia :-) Mężowi marzy się synek, ale mówi, ze tak czuł, że go zdominujemy ;-) hihi
Dzidzia waży 2900 g już także duża i silna :-)
 
reklama
CZesc dziewczyny serdecznie witam i pozdrawim. Przepraszam, ze niezbyt często tu zaglądam ale po prostu mielismy z najmłodszym problemy zdrowotne teraz wychodzimy pomalutku na prostą.
ANIKA widze ze asz ten sam problem. U nas Antos spi w swoim pokoju a Maksio spał u nas choc wten weekendprzenisomy go na stałe do Antoiego. JAk płacza razem to maz zajmuje sie jednym a ja drugim i stramy sie aby nie byli razem i nie nakrecali sie płaczem. Zapalam tylko malenka lampke biore jednego lub drugiego na rece i uspokajam daje butelke z koperkiem bo mam przygotowana i za chwile jest spokoj. Po 2 zauwazyłam ze jak wieczorem nawilze pokoj to jest lepiej no i oczywiscie jeden i 2 zasypia przy muzyce dla dzieci wyciszajacej na noc to duzo daje .

Nocki nie sa złe gorzej jest w dzien. Antos bardzo zazdrosny o Maksia więc przechodzimy etap buntu , płaczu o wszystko bicia niejedzenia i czasem nawet tabletki uspakaajace nie pomagaja . Ciezko jest w dzien bo Antos nie chce juz byc w wózku a jak chodzi to biega ja go gonie wiec jest wesoło.
Zycze miłego dzionka i sie odezwe
 
Do góry