reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

może cos o nas?

Ja nie wiem Kaju dlaczego ale mam jakies dziwne wrażenie,że skądś cię znam...moze to tylko wrażenie...twoja historia jest bardzo ciekawa,no i dramatyczna...ale wspaniale,ze zdecydowałaś się na bejbika w takim momencie twojego zycia,napewno znajdziesz w swoim syneczku cząstkę twojej mamy...Gdybym ja wam opowiedziała historie mojego zycia to byscie się za głowe złapały,a są sprawy których nie moge poruszyc tu na forum z różnych względów....mimo że Was dziewczyny nie znam,to jestem juz tak zwiazana z forum,ze autentycznie jest teraz częscią mojego zycia! O rany,toz to sie nazywa uzaleznienie od znajomosci internetowych ;D ;)
 
reklama
:)Bardzo ładna historia KajuMaju:).Z tą chęcia zrobienia czegos w swoim zyciu to calkowicie Cię rozumiem...mialam kilka takich momentów...nie wyjechalam od razu po liceum..choc bardzo mnie ciągnelo do zmiany swojego zycia...zadowolilam siewyjazdem na studia i skokami spadochronowymi.Ale jak widzisz przeznaczenie mnie znalazlo..:)poszlam na żywioł...i od wrzesnia zaplanowalam swoje zycie..jestem teraz w Irlandii.. w lipcu bede mamusia..a jestem 4 lata od Ciebie mlodsza...
Wiesz...pomyślalam..że odejscie Twojej mamy dalo Ci do zrozumienia jak ważni są najbliźsi...i jaka wartoscia jest życie...moze dlatego zapragnelas wlasnie w tamtym momencie dzieciątka...Gratuluje udanego pierwszego podejścia!!!!!!!!!

Pozdrowienia dla Ciebie i maluszka:)

p.s.Co do uzależnienia od forum..to coś w tym jest Olu:)Jestem tu niedlugo...ale kazdego dnia tylko biegne zajrzec co nowego..jezeli nie mam czasu..to tylko czytam..a jak mam chwilke to od razu cos do was skrobie:)Mam nadzieje ze po urodzeniu maluszków nadal bedziemy w kontakcie:)
 
Tak , to prawda .
Smierc mamy sprowadzila mnie do pionu i otworzyla mi oczy na to jak bardzo wazna jest rodzina.
Z mama bylam bardzo zzyta i naprawde bardzo ciezko mi bez niej ,ale tak jak mowisz Olu, mam nadzieje ze w moim synusiu odnajde jakas jej czastke .

Iwona - moj maz-wariat tez na spadochronach skacze . Ja na razie tylko bungee wyprobowalam , ale ogolnie to wole plywac i grzac dupke na plazy niz skakac ;) . A co do dziecka to nie znasz dnia ani godziny kiedy cie instynkt macierzynski do muru przycisnie ! Przynajmniej twoja corus lub synus bedzie miec mloda mamusie-laseczke !
 
No i widzisz KajuMaju jak twoja historia nas zainteresowala?? Juz kiedys rozmawialysmy na temat smierci i wiesz ze bardzo ci wspolczuje!!! Tak jak dziewczyny juz powiedzialy to to chyba najlepszy choc trudny dla ciebie czas na dziecko! Z tym wyjazdem to tez gratuluje odwagi bo wiem ze zostawic wszelkie znajomosci, rodzine i inne rzeczy to wcale nie jest latwa sprawa!!!
Poza tym nie tylko Iwonka bedzie mloda mama ale ty tez! 26 lat to nie jest tak duzo, ja tez mam tyle i skonczylam w lutym!! Nie czuje sie staro mimo ze moja mama miala 19 lat jak urodzila moja siostre!! ;D
A o tym uzaleznieniu od forum to juz pare razy byla mowa, poczekajcie jeszcze az zacznie wam sie snic po nocach! Ja juz to przechodze!!!
 
Kaju smutna ta Twoja historia :( ale piękne jest to jak zmieniła Twoje życie śmierć ukochanej osoby.

A z tym instynktem macierzyńskim to święta racja nigdy nie wiesz gdzie i kiedy Cie dopadnie. Ja jeszcze rok temu w życiu bym nie chciała mieć dziecka bo lubiłam szalone imprezowe życie. Sobota bez balangi była dla mnie straconym dniem. Uważałam że sama mam w głowie siano, więć za wczesnie na tak duża odpowiedzialność. Aż tu nagle z nienacka zapragnełam żeby zostać mamusią i stworzyć z mężem rodzinę. Taki zwrot o 180'. Planowaliśmy tak, żeby dzieciątko urodziło się w kwietniu br. ale w związku ze zmianą pracy wszystko się przesunęło w czasie. Ale za to udało się za pierwszym razem tak jak Tobie Kaju ;) Nota bene jesteśmy w tym samym wieku:) Sporo nas tutaj z rocznika 1980:)
 
Ja tez w zeszlym roku o tej porze bylam napewno na imprezie. Nie przepuscilam zadnego weekendu i zadnego szalonego pomyslu.

W zyciu bym nie uwierzyla gdyby mi ktos wtedy powiedzial,ze za rok bede z brzuchem chodzic i to w dodatku na wlasne zyczenie. :o :o :o
 
KajuMaju jak Cię czytam to myślę, że bardzo fajna i odpowiedzialna mamusia z Ciebie.

Sporo Was tutaj 26-28 latków! to chyba teraz najczęstszy wiek mam z pierwszym dzidziusiem, nie jak kiedyś 19-22 lata.
 
Ojej , dziekuje Ewan , naprawde wielki buziak dla ciebie za te mile slowa!
Mam dzis bardzo smutaskowy dzien , jeden z tych w ktorych powatpiewam we wlasne sily w bycie matka i ogolnie we wszystko.
Niestety nie mam tu nikogo bliskiego z kim moglabym tak od serca porozmawiac ( o tym byc moze w przyszlosci , w drugiej czesci moich zwierzen ) i dlatego bardzo sie ciesze,ze mam tu WAS moje kochane bb dziewczynki !

A co do zmieniajacego sie sredniego wieku kobiety na pierwsze macierzynstwo to fakt ... Kobiety potrafia juz dorownac mezczyznom zawodowo wiec nie chca byc od nich zalezne. Dlatego czesto na pierwszym miejscu sa studia i praca , a nie marzenie o cieplych kapciach i lukrowanym domku z rozowymi firankami.
Chyba dzisiejsze kobiety twardziej stoja na ziemi i zdaja sobie sprawe z tego , ze jesli nie beda mialy jakiegos zaplecza finansowego to nigdy nie beda mogly czuc sie bezpieczne.

 
tak Kaju-to chyba głównie przez zmieniony tryb życia i obecnych czasów to sie pozmieniało, kiedy, przynajmniej w Polsce było ekonomicznie bezpieczniej i stabilniej, potem lata kryzysu i teraz dzieci to odpowiedzialna decyzja. Niestety, jak na dzisiejsze czasy to tutaj dziecko to spore obciążenie dla młodych ludzi... a jak u Ciebie za wodą jest traktowane macierzyństwo o ile zdążyłaś sie zorientować?
 
reklama
Kaju -Maju pięknie opisałaś swoją historie.Moje nie jest taka romantyczna,ale spróbuję ją opisać.mam na imię Wiola ,mieszkam w skawinie od urodzenia i nawet w tym samym miejscu.zawsze kochałam swój dom i przypomina mi on moich dziadków przy których się wychowałam.po szkole zaraz poszłam do pracy (byłam kelnerką ,póżniej barmanka ).W 1994 roku znalazłam prace jako barmanka i tam poznałam mojego przyszłego męża .Chodzilismy ze sobą 2 lata ,a po tych dwóch latach wzięliśmy ślub w moim wymarzonym KLASZTORZE W TYŃCU(tam jeżdziłam na wagary).ŚLUB odbył się 12 kwietnia 1997roku a 24 stycznia 1998 urodziła nam się córa.9 miesięcy póżniej stwierdziliśmy że jak siedzę w domuto możemy postarać się o następną pocieche.I tak 24 czerwca 1999 roku urodził się nam Kamil.Potem rozmawialiśmy o jeszcze jednej pociesze ale jakos się nie udawało ,więc stwierdziliśmy że pewnie tak ma być,aż do pażdziernika.Myślałam że mam grypę żołądkową ale coś mnie tknęło i kazałam mojemu mężowi kupić test.I przeczucie mnie nie zawiodło,zaszłam .Bardzo miła niespodzianka ,byłam bardzo szczęśliwa. I JESTEM SZCZĘŚLIWA a moja rodzinka razem ze mną ,choć moja córa jak się dowiedziała że to będzie chłopak była bardzo zawiedziona .Ale musiała się z tym pogodzić i teraz oczekuje przyjścia na świat braciszka .Codziennie wieczorem przykłada główkę do mojego brzucha i nasłuchuje kopniaków,a jest ich wieczorem nie mało . teraz każdy próbuje siędomyślać do kogo to maleństwo będzie podobne ,bo jak na razie to obydwoje są podobni do tatusia
 
Do góry