reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pasierb, prosze o pomoc

@Kleemo kłania się psycholog, a właściwe poradnia, bo może trzeba go zdiagnozować, czy nie ma jakiś zaburzeń. Dla jego dobra i czywiście dla was również.

tylko zadziwiajace jest to ze przy mamusi jest idealny
slucha sie jej
wiemy od ludzi, sasiadow.
ja szanuje jej sie slucha, a nie jest zbyt dobra mama.
(potrafi nam go przywiezc pod drzwi bo ona jedzie na impreze)
a mimo to slucha sie jej.
nie, na pewno go nie bije. uprzedzam pytania.
to nas strasznie boli, raz nie wytrzmalam i wykrzyczalam czemu mame szanujesz i sie jej sluchasz a nas nie?
to powiedzial "bo ja kocham i ja musze szanowac,a was nie" ...
 
reklama
To co piszesz nie jest dziwne. Często się zdarza, ze dzieci z rozbitych rodzin wybierają dobrego i złego policjanta. I tym bardziej warto pokazać się u psychologa i znaleźć tam pomoc, bo się wykończycie psychicznie. A ogólne rady, co konkretnie powinniście robić w takiej sytuacji nie mają racji bytu, bo tu chodzi o kogoś, kto na bieżąco będzie mógł obserwować i zadawać pytania.
 
To co piszesz nie jest dziwne. Często się zdarza, ze dzieci z rozbitych rodzin wybierają dobrego i złego policjanta. I tym bardziej warto pokazać się u psychologa i znaleźć tam pomoc, bo się wykończycie psychicznie. A ogólne rady, co konkretnie powinniście robić w takiej sytuacji nie mają racji bytu, bo tu chodzi o kogoś, kto na bieżąco będzie mógł obserwować i zadawać pytania.

Na psychologa matka dziecka sie nie zgadza mowiac ze to z nami jest problem.
i ze przy niej jest dobry i kochany,a to my jestesmy zli i ze moj partner sie na ojca nie nadaje,a ja ze mam mentalnosc matki polki.
 
Ja sie zaczelam nawet zastanawiac nad tym czy cos zle robimy, ale nie robimy nic zlego.
dostaje od nas uwage (ode mnie tez ), bawimy sie razem, rozmawiamy a potem w sekundzie sie potrafi zmienic i dac nam tak po kosciach.
rodzice parnera nie chca go nigdzie brac ani spedzac czasu.
jesli mygo nie przywieziemy do nich (a mieszkamy w innym miescie wiec musimy zjechac na weekend) to nie wezma go chocby miei go nie widziec 2 msc.
nikt sie nie chce nim zajmowac przez to co mowi ze obraza i mowi ze babcia ty to jestes od pieniazkow tylko bo druga mam od caluskow i milosci
ja wiem,ze to zle,ale sama mam dosc tego dziecka, najchetniej bym chciala by wyjechal z matka jak najdalej...

jak zagrozil partner ze nie bedzie bral syna w ogole na noce (jedynie za dnia) to matka dziecka sie wystraszyla,ze jej weekendy odpadna (co weekend baluje,ale dziecka tym nie krzywdzi,wiec zrobic zbytnio nie mamy co z tm, bo baluje jak jest u nas) i po tym jak nie bralismy go miesiac to ona miala dosc weekendow w domu i on sie zmienil z 2-4 msc byl spokoj, znowu dobre normalne dziecko,a potem swieta grudniowe, czas prezentow i znowu wyszlo bardzo zle i niemilo.
calej rodzinie powiedzial,ze dali mu nudne i glupie prezenty i ze tylko ode mnie sie mu podoba (rodzinie partnera)
 
@Kleemo to wy z partnerem idźcie do psychologa i nie dlatego, że coś robicie źle. Tylko potrzebujecie dowiedzieć się, w jaki sposób reagować i co robić, zanim rozpadnie się wasz związek. Bo szkoda by było :( T
 
@Kleemo to wy z partnerem idźcie do psychologa i nie dlatego, że coś robicie źle. Tylko potrzebujecie dowiedzieć się, w jaki sposób reagować i co robić, zanim rozpadnie się wasz związek. Bo szkoda by było :( T

Wczoraj sie poklocilismy o to.
Rzucil tekst ze on taki jest bo ma matke jaka ma i ze musimy sie z tym pogodzic i on chyba oczekuje,ze ja zaczne robic to co on zaczal od jakis 5 msc.
Krzyczy piszczy -= ustap byleby przestalo.
Jego brat mi sie przyznal,ze nie lubi jak wraca na wekeendy do domu rodzinnego i przywozi bratanka. Bo jeden wielki pisk i krzyk. Ja zlapalam sie na tym,ze jak on bierze mlodego tez nie mam ochoty siedzenia u jego rodzicow z nim. Kazdy sie zmywa, jego brat do dziewczyny do domu jedzie wtedy i tyle z tego wychodzi.
Tez sie partner zaczal obwiniac,ze to jego wina,ze mlody taki jest, i ze jakby to on go wychowywal to by bylo inaczej,ale mlody nie chce siedziec dluzej niz 4 dni bez widzenia sie z mamusia.
a jak jest u nas to i tak telefon 3 razy dziennie do niej i potem jest niedobry.
Dlatego wprowadzilismy zasade,ze jak jest u nas z matka nie gada. I jest lepiej..
ale partnerowi przykro,ze do niego nie dzwoni (a jak partner dzwoni to mowi ze nie chce rozmwiac) a do matki chce po kilka razy dziennie

ja nie wiem co robic :( boje sie,ze nam sie zwiazek rozpadnie, dlatego z desperacji zalozylam tu konto .
Aktualnie nie rozmawiamy, kazde z nas jest w pracy.
 
Porozmawiaj o terapii, bo twój partner jest między młotem a kowadłem. Osoba z zewnątrz będzie mogła przyjrzeć się waszym schematom, pokazać jak działacie i znajdziecie jakieś rozwiązanie.
 
Droga Kleemo. Uciekaj od tej patologi póki czas. Szkoda twego życia na takiego frajera jak tówj narzeczony i patologiczny b@kart, który może nawet nie jest jego. Jak zostaniesz w tym chorym układzie twoje wymarzone, ukochane dziecko będzie zawsze pokrzywdzone i realnie zagrożone przez tego niewychowanego, agresywnego dzieciora. A ty za poświecenie swego szczęścia i życia, za krzywdę własnego dziecka, które nigdy nie będzie miało ojca na wyłączność będziesz i tak zawsze niedobra i rozliczana, że obcego dzieciaka patologicznej baby nie kochasz jak jak "powinnaś".
Młodzi ludzie, zamiast przeżywać niepiękniejsze lata w życiu, zamiast gromadzić cudowne wspomnienia jak normalni ludzie z pierwszych lat zwiazku, macie wiecznie piekło z tym małym diabłem. Boisz się, że związek sie rozpadnie?! Ty powinnaś bać się, ze przetrwa. Pewnie myślisz sobie "łatwo powiedzieć'. Cóż, byłam krótko w zwiążku z dzieciatym facetem. Choć kochałam, choć był przystoiny, pracowity i bogaty, uciekłam. I to była NAJMĄDRZEJSZA, NAJLEPSZA DECYZJA w życiu. Dziś mam super meża a nasze jedyne wspólne dziecko ma wspaniałą rodzinę, ciepła i bezpieczną. I żaden niewychowany bachor i jego powalona mamusia nie niszczą nam świat, wakacji i życia.
 
reklama
Trochę po czasie, ale może jeszcze przeczytasz. Piszesz, że pokochałaś tego dzieciaka. Zaczął sprawiać problemy, to już go nie lubisz. Nie bierzecie go do siebie, bo się źle zachowuje. Tak robią rodzice? Dziecko się nie słucha to go oddaje na miesiąc? No tak to nie działa. To mimo wszystko tylko dziecko. Brakuje mu ewidentnie miłości i uwagi. Nie karania. Trzeba dużo rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać. Karami naprawdę nic nie zdziałacie, a tylko jeszcze bardziej się będzie buntował. On widzi, że jak jest grzeczny to jest super, sprawia problemy to do widzenia. I często dzieci z rozbitych rodzin tak reagują, manipulują. Mówią, że u mamy/taty mam lepiej, na to i tamto mi pozwala. Mówią to, aby coś osiągnąć. Szkoda, że rodzice nie potrafią się jakoś dogadać jak dorośli ludzie.
To jest Twojego partnera dziecko i powinien o nie walczyć, a nie myśleć co powiedzą ludzie, bo to dziecko, które potrzebuje ciepła. I tak jak już wyżej było wspomniane, warto byłoby iść do psychologa. Jak tata ma prawa rodzicielskie to ma takie samo prawo do decydowania.
 
Do góry