Ja też zaczęłam właśnie obniżać prolaktynę ale monitoruję owulacje w zasadzie co miesiąc od pół roku i za każdym razem jest git, teraz też byłam w piątek i piękny wielki, gotowy do pęknięcia pęcherzyk plus tłuściutkie endo ale … u Starego wyniki dramat

także czekamy na konsultację z andrologiem i zobaczymy co powie. Z uwagi jednak na to, że mój Stary naprawdę nie jest młody

to nie daję nam ani za dużo szans, ani za dużo czasu na względną poprawę wyników i będę chciała iść w invitro

taki sobie jebnęłam prezent na święta, z wynikami i konsultacją 23.12. Oczywiście absolutnie każdy życzył mi „dzidziusia” ale tłumaczyłam sobie, że to wszystko w dobrej wierze i starałam się jakoś to wszystko godnie znieść