reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🎅🏻🎄Mikołaj w grudniu testy przynosi, o dwie kreski na każdym prosi.☃️🌨

W ogóle którejś u nas wyszła kreska 8dpo🤔, bo często tak zaczynamy testowanko, a jakoś bardziej kojarzę momenty 10-12dpo🙈, ale może ja coś popierdzieliłam, też jest taka duża szansa 😂😂😂
u @Moonstone
Ale to rzeczywiście jest dość wyjątkowa sytuacja, myślę, że tak 9/10/11 to są najlepsze dni, żeby coś się pojawiło
 
reklama
u @Moonstone
Ale to rzeczywiście jest dość wyjątkowa sytuacja, myślę, że tak 9/10/11 to są najlepsze dni, żeby coś się pojawiło
Ale to 8 dpo to tak na słowo honoru bo potwierdzone tylko testami i tym ze dziecko jest albo z sobotniego albo z wtorkowego seksu 😅 No i jeszcze super jebitnym progesteronem jakieś 7 dpo (aż koło 10! Także szał ciał)
 
u mnie póki co boli mocniej... i nie patrzę co ze mnie wypada, żeby sobie nie mącić w głowie
Ja to CZUŁAM :eek: Ale psychicznie źle to zniosłam, zwłaszcza kiedy czekałam na poronienie, w sklepie potrafiłam się rozbeczeć na widok kobiety w ciąży :baffled: W ogóle dużo wtedy przepłakałam. Dobrze, że poszłam do lekarza po zwolnienie na tydzień żeby jakoś dojśc do siebie, bo nie wiem jakie cyrki bym w pracy odstawiała.
 
Skasowałam to mi pokazało, ze ovu 23.12😜😁🤣
bo to pokazuje głupoty. Ty masz flo i premom? Ja też i robię tak, że do premom robię zdjęcia testów, więc mi liczy owu dzień po piku, a do flo nie wprowadzam testów, tylko sama temperaturę. I wtedy sprawdzam, czy się zgrywa - flo przenosi owu na podstawie temperatury, np. ciągle pokazywało mi wczoraj, a jak wprowadziłam dzisiejszy, to już wyznaczylo, że było w niedzielę, czyli dzień po piku. Więc dwie apki pokazują mi niedzielę w tej chwili, zatem uznaje, że wtedy była
 
u mnie póki co boli mocniej... i nie patrzę co ze mnie wypada, żeby sobie nie mącić w głowie
Nie wiem czy to Cię jakkolwiek pocieszy ale na tym etapie zarodek nie jest widoczny gołym okiem - takiej jest wielkości. Także to co wypada i to co widzisz, to są po prostu normalne fragmenty endometrium.

Mnie to po straceniu zarodka po pierwszym transferze dało trochę ulgi, bo w pewnym momencie w czarnej wizji sobie uwaliłam, że to kawałki mojego dziecka. No nie, to zdecydowanie nie to.
 
Ja to CZUŁAM :eek: Ale psychicznie źle to zniosłam, zwłaszcza kiedy czekałam na poronienie, w sklepie potrafiłam się rozbeczeć na widok kobiety w ciąży :baffled: W ogóle dużo wtedy przepłakałam. Dobrze, że poszłam do lekarza po zwolnienie na tydzień żeby jakoś dojśc do siebie, bo nie wiem jakie cyrki bym w pracy odstawiała.
to ja nie wiem, wydaje mi sie, że do mnie nie dociera jeszcze, ze to nie jest normalny okres...
I nawet nie czuję się jakoś załamana, czuję sie po prostu jakoś dziwnie, inaczej.
 
reklama
Nie wiem czy to Cię jakkolwiek pocieszy ale na tym etapie zarodek nie jest widoczny gołym okiem - takiej jest wielkości. Także to co wypada i to co widzisz, to są po prostu normalne fragmenty endometrium.

Mnie to po straceniu zarodka po pierwszym transferze dało trochę ulgi, bo w pewnym momencie w czarnej wizji sobie uwaliłam, że to kawałki mojego dziecka. No nie, to zdecydowanie nie to.
Tak, ja jestem tego świadoma jak najbardziej. Natomiast świadomość, że jednak to gdzieśtam jest i spływa w kiblu już jest gorsza.
 
Do góry