reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MENU naszych pociech - od mleka do "kotleta"

u nas pies czeka az tata zje i dopiero potem lazi za mama zeby mu dała z talerza np pierogi:tak:

obiadki benio je sam pierwszy potem my jak on śpi, a jak jem kanapke to czesto mu robie jego mała kanapke z masłem i ma zajecie na 20 minut - dzis zjadł cała i nie chciał nawet mleka :)
 
reklama
hello
wpadlam sie pochwalic, ze moja Misiula zajada juz sloiczki po 6 mies ;-) z drobinkami jedzonka ;)
jestem przeszczesliwa bo ona zawze musiala miec wsio zmiksowane na miazge i dosc niedawno jeszcze miala odruchy wymiotne...
a dzis SUKCES :-)
Jutro sama jej ugotuje bo ja tak roznie, raz sloiczek a raz sama jej gotuje i ma na 3 dni :-) to teraz ugotuje i nie zmiksuje na miazge :-)
ale sie ciesze... pewnie Wasze juz zajadaja dawno tak....no coz, kazde inne dzieciatko ;-)
 
larvunia gratki :-) my już dawno z kawałkami jemy ale na początku ciężko było... a że zębów brak to z gryzieniem problem
 
dzieki dziewczyny, u nas tez zebow brak... ale jakos dala rade ;) pol sloiczka wtrabila juz, pozniej dam jej drugie pol ;-)
 
Aestima, Trasia, Zołza, Setana, zgadzam sie z Wami. Nie przekonują mnie argumenty w stylu
"ja jadłam i żyję", "ja dostawałam w tyłek i nie zaszkodziło", bo to wszystko
sprowadza się do tego samego. Kiedyś były inne czasy, inne produkty w sklepach,
inne metody wychowawcze i w ogóle świat był inny. Teraz mamy większą wiedzę,
większy wybór i nasze decyzje mogą być w pełni świadome...



Skoro wiem, że cukier szkodzi (nie tylko wpływa na nasze przyszłe wybory kulinarne, ale
również powoduje cukrzycę, a dzieci po zjedzeniu słodyczy są nadpobudliwe) to
staram się, żeby moje dzieci jadły go jak najmniej. A może powiem inaczej,
staram się żeby nie dostawały go w formie kupnych słodyczy... Jeśli mam kupić
słodycze, to wolę, zeby to była np. czekolada czy ciasteczka niż cukierki,
lizaki, żelki..

Grunt to dobrze wybierać...
I nie chodzi tu o to, zeby wzbudzać w kimś poczucie winy, że podaje kaszkę taką czy inną, ale o to,
żeby się zastanowić na własnymi wyborami... Bo przecież możemy je zmienić..

Mój mąż zarzuca mi czasem, że jestem niekonsekwentna w swych wyborach, bo np. mówię, że
soda/ocet są świetne do sprzątania, a na półce stoi również domestos i być może
ma rację, ale skoro wiem, ze soda i ocet w pewnych momentach nie wystarczają, to
użyję domestosa, bo chcę mieć czysto..

Kiedyś tłuszcz z patelni wylewałam przy myciu do zlewu, ale Setana napisała, ze to
masakra (podobnie chyba z wyrzucaniem patyczków do uszu do wc, z tego co
pamiętam) i od tamtej pory tego nie robię..

Chyba wszystko polega na tym, żeby podchodzić do zycia, jedzenia i w ogóle wszystkiego
z rozsądkiem i zmienić zdanie jeśli okazuje się, że niekoniecznie miałyśmy w
czymś rację..

Staram się zapewnić mojej rodzinie to co najlepsze, ale nie zawsze stać mnie na to co
chciałabym im zapewnić... robię to co mogę i na ile mnie stać i nie robię sobie
wyrzutów...

Unikam chemii, bo widzę, że coraz więcej zachorowań na raka, unikam soli, bo coraz
więcej ludzi ma nadciśnienie (w tym ja), unikam cukru, bo wielu moich bliskich
zmaga/ło się z cukrzycą...

Przepraszam, ze to wszystko tak chaotycznie napisane, no i, że
trochę odbiegałam od tematu...

 
Myślę, ze Setana, jako fachowiec powinna Ci odpowiedzieć, ale jeśli dobrze pamiętam, tłuszcz zatyka rury, a patyczki w oczyszczalni jakoś tam przeszkadzają (przepraszam, że tak nie fachowo, nie jest to ignorancja, po prostu wbiłam sobie do głowy, zeby tego nie robić i tyle ;))
 
Zebrra pieknie napisane, dziekuje!
z tego co pamietam chodzilo o to, ze dla oczyszczalni bardzo trudne jest potem oddzielenie tluszczu z wody. Chyba kati tez jest zorientowana w temacie...
 
reklama
Chyba żadna mama nie będzie non stop faszerować dziecka cukrem;-)
Zebrra wiem co masz na myśli mówiąc o konsekwencji, ja sobie postanowiłam, że będę płukać włosy octem i nakładać żółtko jako odżywkę, ale nie bardzo mi to wychodzi:eek:
 
Do góry