reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

MENU naszych pociech - od mleka do "kotleta"

dziewczyny o tym tłuszczu to pisałam ja :-)
proces oddzielenia go od wody/ścieków na oczyszczalni jest bardzo skomplikowany i drogi, więc lepij jak pisze Aestima zebrać go ręcznikiem papierowym i wyrzucić go śmieci a tę "resztę" wymyć i spłukać :-)

A co do wyborów jakie słodycze to ja osobiści nie jem żelków, lizaków czy chipsów i u nas w domu tego nie ma. I jak mnie rodzice przekonali ze to nie jest dobre to nie sądzę żebym ja nie potrafiła tego nauczyć Mateusza.
A co do słodkości ogólnie to ja lubię pieczone ciasta najlepiej kruche i te zamierzam dawać dziecku.
A co do kosztowania to owszem na tym etapie daje małemu np chleb z masłem albo jak ja np jem spagetti to dam mu makaronu troche, ale bez sosu.
Ja jestem zdania tak jak zebrra żeby dać ale to lepsze jak mam wybór.
Nie kupuje danonków tylko jogurty nestle albo jog naturalny i daje tam owoce i miód. Wg mnie to jest wybór
 
reklama
larvunia, takie teściowe są najgorsze, do mojej nie dociera, że można żyć i chować dziecko bez słodyczy, ona się uśmiecha , niby już nic nie mówi, ale na 80% dałaby mu gdyby z nim została, nawet jeśli powiedziałabym, że jest uczulony ( ta kobieta bywa bezmyslna- miała dziecko z azs, cała jej trójka mocno alergiczna a pozwalała i do dziś pozwala mężowi i ciotce palić w domu na okrągło. i dziwi się, że z niemowlakiem do niej nie chcę przyjść...) Tak więc nie zostanie z nim i koniec.
 
aestima - a teraz tez pali w domu jak by miesio tam był ? moj tata to wychodzi w ogole z bloku bo w kuchni nie bo bedzie smierdziec a na balkon tez nie zeby mlodego nie zawiało hehe :-D wiec drłuje dwa pietra nizej na pole ;)


a moze bysmy zrobily jakas liste co nasze bobki moga juz jesc? nie znalazlam jakiegos takiego spisu :(
 
Ironia ja ci moge od razu zrobic moja liste, nie bedzie dluga: marchewka, ziemniak, dynia, koperek, krolik, zoltko, jablko, kaszka ryzowa, kaszka kukurydziana, kaszka owsiana chrupki kukurydziane. Wszelkie proby dodania czegos wiecej koncza sie powrotem do podstaw...
 
ciekawe te artykuły aestima :tak:
-ja juz od baardzo dawna nastawiam sie na zdrowsze zwyeinie i spalania tłuszcyzku bo M cwiczy a ja siedze jak ten popotam :(

- po przeczytaniu artykułu o slow foodzie (ciekawy i rzeczywiscie chcialabym zeby ktos mi takie cos podawał) naszła mnie reflekcja slow food no cash... ja po prostu nie mam czasu na takie gotowanie... pracuje na poand 2,5 etatu zajmuje sie mlodym popoludniami i nie mam pojecia kiedy mialabym znalezc czas zeby w ogole do kuchni wejsc :-(
 
reklama
Ale się dyskusja wywiązała...my chyba w ciężkich czasach chowane i takie słodyczowe jesteśmy...moja siostra w latach 90-tych, miała dostęp do słodyczy, dostawała paczki z pracy od rodziców, a ja jej wyjadałam, ona zje czasem, ale jakoś nigdy nie świeciły jej się oczy na widok słodyczy, w przeciwieństwie do mnie. A. mało słodyczowy, on woli konkrety, mięso, sery, itp.
Ja będę się starała chronić Maję przed słodyczami jako takimi jak najdłużej, niestety ona bardzo rzadko samą wodę wypije, zazwyczaj muszę jej rozcieńczać soki...wydaje mi się, że to przez przepajanie jej wodą z glukozą przez drugi i trzeci miesiąc(zalecenie lekarzy w związku z żółtaczką). Rozcieńczam coraz bardziej te soki, ale w pewnym momencie ona odmawia wypicia. Poradźcie, co ja mogę zrobić, żeby przestawić Maję na wodę?
 
Do góry