Jestem załamana:-(
Wróciłam z drugiego badania bioderek u ortopedy no i ortopeda zainteresował sie jąderkami Piotrusia bo jedno ma wędrujące,:-( nie mógł odszukać drugiego i poprosił o konsultacje chirurga dziecięcego. W tej przychodni do której jeździmy akurat dyżur miał ten sam chirurg co kiedyś operował wodniaczka jąderka u Antosia. Przyszedł, pomacał i stwierdził, ze jąderko drugie jest ale jest bardzo wysoko, na dodatek robi się w tym miejscu przepuklinka :-(Musze uważać bo jak zacznie się powiększać mam przyjechać. Na dodatek Piotruś też ma wodniaczka na jednym jąderku.
Krótko mówiąc- znowu bez operacji się nie obędzie
Na zejście tego jąderka daje 1% szans jak będzie dobrze i nie będzie sie powiększać to poczekamy aż Mały skończy 1,5 roku.
Na samą myśl, że znowu będziemy przez to przechodzić ryczeć mi się chce, znowu narkoza, szpital, koszmarrr!:-
-
-(
Wróciłam z drugiego badania bioderek u ortopedy no i ortopeda zainteresował sie jąderkami Piotrusia bo jedno ma wędrujące,:-( nie mógł odszukać drugiego i poprosił o konsultacje chirurga dziecięcego. W tej przychodni do której jeździmy akurat dyżur miał ten sam chirurg co kiedyś operował wodniaczka jąderka u Antosia. Przyszedł, pomacał i stwierdził, ze jąderko drugie jest ale jest bardzo wysoko, na dodatek robi się w tym miejscu przepuklinka :-(Musze uważać bo jak zacznie się powiększać mam przyjechać. Na dodatek Piotruś też ma wodniaczka na jednym jąderku.
Krótko mówiąc- znowu bez operacji się nie obędzie

Na zejście tego jąderka daje 1% szans jak będzie dobrze i nie będzie sie powiększać to poczekamy aż Mały skończy 1,5 roku.
Na samą myśl, że znowu będziemy przez to przechodzić ryczeć mi się chce, znowu narkoza, szpital, koszmarrr!:-