reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mazurskie mamy !!!

Witam Mamusie!

Ja mam od piatku przeboje z kotem...
Najpierw byłam z tym zebem(moim) zaplombowali, kase wzieli jest ok! Potem wieczorem(ok 22.00) okazało sie że musimy jechać z kotem do weterynarza (pogryzł się z jakimś lesnym zwierzem ... lisem chyba... :sick: ). Miał rozwalona łapkę... teraz jest już dobrze 2x dziennie tableteczki przeciwbólowe i 2x dziennie zmiana opatrunku :baffled: :eek: :szok: i to jest najgorsze... ale w zasadzie to juz za nami jest lepiej... dzis wieczorem kontrola u weterynarza.... :happy:

Poza tym pogoda w weekend piekna, cały dzień na dworzu,wczoraj ognisko z kiełbaskami... nawet sobie chyba buzie opaliłam :confused: A jak takie spedzenie czasu działa na dzidzie mówie Wam... Julka w 5 minut zasypiała i wcinała wszystko co sie jej dało... :szok: jak nigdy.. To chyba wpływ świerzego powietrza w dużej ilości...

Nineczko oby te ząbki Hanusi jak najszybciej wyszły... i wyniki były dobre :tak:

Maarta ja Julke bardzo bezstresowo odstawiłam... sama porzuciła cycusia... :-( i ja jej nie wciskałam na siłę.. tylko w nocy żeby sobie ulzyc :-D miała wtedy 7 m-cy. A sama piłam szałwię kilka razy dziennie i nie było problemu... od razu poczułam sie trochę wolniejsza... ;-)

No dobra... miłego dnia! Odzywac sie dziewczynki! Do wieczora!
 
reklama
Dziewczyny! Żyjecie!!! Kamień spadł mi z serca :laugh2::-D:laugh2:

maarta - ja piersią w sumie nie karmiłąm, wiec pojęcia na temat odstawiania nie mam bladego ale jeśli Antoś nie protestuje a ty chcesz go odstawić to nie powinnaś mieć z tym problemu.

Grubelku - biedny ten twój kotek :-( Ja swojego musialam oddać koleżance z pracy jak się dowiedzialam, że jestem w ciąży, bo w jednym pokoju dzidzia i kot nie wchodzil w rachubę :-( A takiego ładnego persika czarnego miałam. Sierściuch się wabił, bo długowłosy a te jego klaki były wszędzie :szok:
Ale przynejmniej wiem co u niego, bo oddałam koleżance z pracy i mam na niego oko. Sam kot specjalnie się tą przeprowadzką nie przejął - gdzie miska jego tam mu dobrze ;-)

Ja od nadmiaru świeżego powietrza glupawki dostaję. Dziś zapomniałam ugotować makaron do rosolku, ktory już podgrzalam i zdecydowanie przesolilam sałatkę :zawstydzona/y:
 
A propos wyników to są znowu nie za dobre. Dużo bialych krwinek i jakiś śluz. Ten furagin nic nie daje. Ciekawa jestem co jutro powie nasz lekarz :wściekła/y:
 
Hej dziewczyny!! Dosc dlugo tu nie zagladalysmy z Amelka a tu tyle wydarzen :-) Tak jak wiekszosc z Was przebywamy z Amelusia glownie na dworzu no i u naszej nowej Dzidzi. Bedzie sie nazywala Oliwia, a moja corcia wprost ja uwielbia :tak::tak:
Nineczko - Zdjecia z Hania sa super :-) Sliczna z niej mała kobietka (mama tez niczego sobie:tak:) , oby jej te zabki wyszly jak najbardziej bezbolesnie. Amelka ma dopiero 1 zabka i az sie boje co bedzie gdy w koncu zaczna jej wychodzic kolejne.

Maarta - Z tymi moimi kilogramami tez nie jest zbyt dobrze :confused::confused: W ciazy przytylam 22kg i zrzucilam dopiero polowe:baffled: Wkurza mnie to, no ale tez mam nadzieje ze przez te codzienne dlugotrwale spacerowanie i bieganie w miare szybko mi to zniknie :eek::eek:
Moze to i dobrze ze teraz chcesz odzwyczaic Antosia od piersi, wiem ze pozniej stanowi to juz spory problem. Moja siostra na przyklad karmi jeszcze swoja corke chociaz ma juz 2 i pol roku. Ma ogromny problem zeby to skonczyc bo Julka dostaje bialej goraczki bez cycka.


Grubelku mam nadzieje ze Twoj kotek szybko powroci do zdrowka :laugh2: i odechce mu sie wojowac z lesnymi zwierzami :-):-) A co do ogniska to nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze :-( Marze o takim rodzinnym wypadzie gdzies do lasu lub chociaz na dzialke i posiedzeniu sobie przy ogniu. Amelka by sie wychasala a i ja bym sobie odpoczela od tej szarej codziennosci.



Amelka juz wykapana, najedzona i spi sobie smacznie. Ja jeszcze mam troszke roboty do zrobienia wiec smigam. Zajrze wieczorkiem jesli nie padne na twarz :laugh2::laugh2:papaski
 
I znow cisza :confused: :confused:
Slonce swieci za oknem, cieplutko i zyc sie chce!! :-) :-) Zaraz wyruszamy na codzienny maraton :laugh2: Wy pewnie tez juz na dworzu... :tak: :tak:

NIneczko mamy nadzieje ze Hanutce sie poprawi. Przy nastepnym badaniach na pewno bedzie juz lepiej. Glowa do gory :tak: :tak:
 
Mam dziś totalnego lenia. Nawet na spacer nie chciało mi się wyjść tylko siedziałam na fotelu przed domem i bujałam wózkiem :-p
Wyniki moczu nie za dobre ale dostaliśmu clotrimazolum i jeśli nic nie pomoże i za tydzień wyniki nadal się nie poprawią to czeka nas wizyta u nefrologa.
Klusek waży już 7200 :szok: To ja wiem dlaczego mnie ręce tak bolą ;-)

Poza tym wsio OK. Lekarz powiedzial, że neurolog będzie zadowolony z postępów Hani w rehabilitacji :-)

natala - dziekujemy za komplementy :tak:
 
Cześc dziewczyny!

Opuściłysmy się okrutnie.... ;-) ale widzę że u Was wszystko Ok! :-)

Nineczko rzeczywiscie kluseczka ta Hania... ja to juz nie pamiętam jak to jest z takim maluszkiem...

No a Julka znowu podziębiona, na szczęście :szok: to tylko katar... wczoraj u lekarza byłyśmy, dostała wapno i wit C no i kropelki do noska... Pytałam też o szczepionkę przeciw pneumokokom... i chyba się zdecydujemy... u nas kosztuje 300 PLN jedna dawka a trzeba podać dwie... ale chyba Madzia szczepiła swoją pociechę... już o tym pisałysmy.

No i z moim kocięciem źle... wczoraj w ieczorem do weterynarza... okazało się że może mieć białaczkę albo anemię albo jakąś chorobę odkleszczową.... oby to "tylko" anemia na razie muszę go obserwować i wieczorem znowu do lekarza... Wiecie co od piątku jak nie ktoś z nas to kot do lekarza chodzi i wszędzie tylko kasy chcą... :szok: hihi z torbami pójdziemy.... no ale jak mus to mus...

To miłego dnia mamusie!
I odzywać się... no! :tak: :-D :laugh2:
 
Nineczko rzeczywiscie kluseczka ta Hania... ja to juz nie pamiętam jak to jest z takim maluszkiem...

Wkrótce sobie przypomnisz :tak::-D:laugh2::-D

Biedna ta twoja kicia :-( Trzymam kciuki, żeby szybciutko wyzdrowiała :tak:

Moja mała kobietka ma swoje humorki :wściekła/y: Chciałam posiedzieć sobie na dworze. Wyciągnęłam leżak z garażu, herbatka, książka, bezchmurne niebo... Hanię wsadzilam do wózka, myśle "zaśnie". Dupa blada za przeproszeniem :angry: To dziecko śpi tylko wtedy gdy jedzie w wózku! I nie wystarczy do przodu i do tylu, trzeba przejść parę kroków :no: inaczej ryk nie z tej ziemi. I łaziłam tak 3 godziny (choc nie czuję się najlepiej - chyba anemia - ściskam łapkę kotkowi Grubelka) bo jak się tylko zatrzymałam otwierało się oko i ryk.
Musiałam się wyżyć... Już mi lżej ;-)
Teraz małą śpi, potem szamanko i znów w drogę... :-)
 
Zgadza się Nineczko przypomnę :tak: :-D :laugh2:

No i gdzie Wy jesteście ? :confused: :confused: :confused:

Byłam u weterynarza z kocurkiem lepiej dostał 4 zastrzyki, lekarz wykrzywił jedną igłę - koteczek ma grubą skórkę :szok: i dostał puszkę jedzonka z witaminkami jakiegos dietetycznego... :szok:

No tak pewnie juz śpicie.. :confused:

To miłej nocki!
 
reklama
Nigdy nie zapomnę jak ja dawałam swojemu kocurkowi tabletki.
Wsuwam mu do pyszczka, niby wszystko OK a za sekundę ten wywala jezorek na wierzch a na nim tabletka - jak na jakimś podajniku :oo2::confused2: I tak w koło Macieju...

Oj wesoło bylo, wesoło :-D:laugh2::-D

Jutro do ortopedy do Ełku. I znowu pobudka o 6tej. Buuuu... Ale jak to mówią "wyśpisz się po śmierci" więc koko dżambo i do przodu :cool2:


 
Do góry