reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mazurskie mamy !!!

Witam.
Wróciliśmy wczoraj wieczorem z Warszawy, niestety bez dobrych wiadomości... :-:)-(
W poniedziałek, gdy będą już wszystkie dokładne wyniki badań, odbędzie się kominek kardiologiczny, na którym wszyscy kardiolodzy z Centrum zdecydują co robić, ale niestety lekarz prowadzący tam Amelkę powiedział nam, że ta wada kwalifikuje się do operacji i tak na pewno będzie. We wtorek musimy jechać tam z powrotem, już bez Amelki na rozmowę z panią profesor i podpisanie zgody na wykonanie operacji.
Ciekawe tylko teraz ile będziemy czekać na tą operację... :baffled: Kolejny rok, dwa.....
Nie chcę w ogóle myśleć co to będzie się działo. Przez te dwa dni przeżyliśmy tam koszmar...
 
reklama
Witam....

Natala.....:-( nie wiem co Ci napisać.... tak mi przykro.... dlaczego operacja? ostatnio pisałaś ze jest już dobrze i potem taka informacja.... Dlaczego tak długo na operacje? czy chodzi tu o wiek Amelki czy o pieniadze...?
Przytulam mocno... głowa do góry musi byc dobrze... wiem że zadne słowa nie uspokoją Cię.... ale jesteś bardzo silna i Twoja córeczka tez..... Myślę o Was i trzymam kciuki....

Ehh.....

Az mi wstyd pisać ze u nas juz dobrze dzieciaki zdrowe... Julka na razie na stałe ma brać Claritine i oboje dobre bakterie (Lakcid itp)... kuracja po atybiotykach... mnie dopadły znowu zatoki....:baffled:

Natala jeszcze raz ogromne uściski...

Pa!
 
Grubleku ja sama byłam prawie pewna, że to będzie tylko rutynowa kontrola i do domu... a tu taki szok :shocked2:
A czeka się tak długo, bo lista oczekujących dzieci jest bardzo długa. Kolejność zależy od wielkości wady.
Wszystkiego dowiem się we wtorek..:-(
 
Natala czyli tak długie oczekiwanie znaczy ze serduszko Amelki nie jest bardzo mocno "zagrozone"...? nie wiem jak to napisać, nie chciałbym cię urazić.... moze jest jeszcze nadzieja ze samo się wyleczy... :confused: Pewnie po tej rozmowie dowiesz sie więcej.... Rozumiem ze im powazniejsza wada zagrazająca zyciu tym predzej operuja... a ile czekaja dzieci z minimalną wadą o ile mozna w takich kategoriach mówić o tym (nie potrafie się wysłowić :zawstydzona/y:) mam nadzieje że rozumiesz o co pytam...
Ehh.... tak mi przykro....:-:)-:)-(
 
Kurcze Natala serce kroi i Grubelek ma racje brakuje słów w takiej sytuacji ale

całym sobą jestesmy z Wami. Bede sie za Was modlić trzeba byc dobrej myśli

jeszcze z tego co piszesz nic nie jest przesadzone TRZEBA MIEC NADZIEJE.

Grubelek ma racje jestes dzielną kobitką masz w sobie tyle siły. Po tej operacji

powinno byc lepiej takl mysle. Kurcze jestem z Tobą.... CAŁUJE I ŚCISKAM

Mozemy Wam jakośc pomóc Natala?? prosze powiedz
 
Grubelku nie mogę odpowiedzieć na pytanie, czy ze względu na długie oczekiwanie, serce Amelki jest mniej lub bardziej zagrożone, bo nie znam terminu operacji. Dowiem się go najprawdopodobniej we wtorek, na razie się tylko domyślam...
Nadziei, że samo sie wyleczy raczej nie ma. Bo tą nadzieją żyłam od momentu narodzin Amelki do tego pobytu w szpitalu. Do tej chwili właśnie lekarze dali sercu czas i szanse na samoistne wyleczenie, ale niestety tak się nie stało.
Nie orientuję się ile się czeka na takie operacje. Na pewno dzieci, które mają natychmiastowe zagrożenie życia operowane są natychmiastowo.
Nie wiem sama skąd biorę siłę na to wszystko. Czuję, że łzy ciągle są w moich oczach, ale staram się nie rozkleić i nie rozpłakać się całkiem. Wczoraj jak wracaliśmy z mężem i Amelką do domu to przez prawie pół drogi trwała cisza... Ani ja ani on nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć... :-:)-(

Dziękuję Wam, że jesteście z wami i mogę się Wam wyżalić i wszystko z siebie wyrzucić. Nawet nie wiecie jaka to ulga, nie dusić wszystkiego w sobie.
Kucia dziękuję za dobre chęci, ale raczej nic nie może nam teraz pomóc.... jedynie Bóg :-(
 
Natala czyałam twoje wiadomości.. i brakuje mi słów :-(
łza zakręciła mi się w oku... nie nawidzę takich sytuacji... nie nawidzę cierpienia... a najbardziej nie znoszę i ciężko to znoszę jak dziecko jest chore... rodzice przeżywają koszmar nie wątpię w to. Na pewno jest Ci ciężko wiem... wiem również że nie mogę pomóc twojej córeczce, ale mogę was wspierać w każdej innej postaci.
Mam głęboką nadzieję że operacja nie będzie jednak konieczna a jeżeli tak to że wszystko dobrze zostanie zrobione.
Amelusia jest taka śliczna kochana.... jak patrze na jej zdjecia to mi łzy się kręcą ponieważ wiem że ma chore serduszko:-( ........... Natalko na pewno dobrze się wszystko ułoży zobaczysz, Aniołki i Jezus czuwają nad takimi dziecmi :tak: i wierzę z całego serrrducha że bedzie dobrze. I już nie bedziesz musiała się martwić.
Ściskam mocno i buziam***
3maj się kochana!

"wiara czyni nas silniejszymi"


a to słonik dla Amelki na szczęście

 
reklama
Do góry