reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marzec 2013

hej Kobietki,

Mam nadzieję, że zdąrze napisać to co chce bo zaraz muszę się zbierać.
Z tym odpoczynkiem to ciężka sprawa, zwłaszcza w tym tygodniu bo Szczepcio w piątek 2latka kończy, i tak zrezygnowaliśmy z jakiejś większej imprezki i właściwie wszystko zamówione ale jednak trochę przygotowań jest i to na mojej głowie, poza tym właśnie zaraz do miasta z bratem się wybieram bo obiecałam a to samo to już niezły spacerek. Wczoraj się za prasowanie zabrałam, dziś mam w planie skończyć i spakować torbę bo mnie lekko panika ogarnia, nie jestem pewna czy mi czop odchodzić nie zaczął, na razie bez krawych pasemek więc porodu jutro nie przewiduje ale jak na zwykły śluz to tego stanowczo za dużo i za gęste było, poza tym wczoraj po tych skurczach miałam takie dziwne uczucie jak po masażu szyjki. No nic mam nadzieję, że jeszcze z tydzień albo dwa pochodzę w ciąży ale w razie czego mam zamiar być przygotowana.
Martuśka jeśli o baby blue chodzi to Szczepek urodził się w lutym i u nas już piękna wiosna była, Mama też chwilkę została a i tak mnie wzięło na całego i trzymało prawie 2miesiące, już się zaczynałam bać czy to nie depresja, stąd teraz obawy.
Dobrze, że Mąż Ci naprawił bb, o jeden stres mniej. Trzymam kciuki aby wyjście do kina się udało:-)
Basiniak to faktycznie ciężka sprawa z teściówką, mam nadzieję, że uda się Jej przemówić do rozumu
Monisia nie dziwię się Twojej dezorientacji, ale z tego co pamiętam chyba przez chwilkę rozważałaś już cc prawda? Trzymam kciuki aby wszystko poszło po Twojej myśli.
Kania szkoda, że Mężowi niespodzianka nie wypaliła ale już niedługo w domku będziesz, a jak samopoczucie dziś w ogóle?
Zukon ja również poród rodzinny przewiduję, ale moim zdaniem nic na siłę, obydwoje musicie się "czuć" więc nie daj na sobie nic wymuścić, sam poród to wystarczający stres, nie potrzebujesz innych dodatkowo
Kociatka faktycznie "kawał chłopa" w Tobie siedzi:-D może pod innymi względami też będzie Julek zupełnie różny od Oluszka i teraz początek macierzyństwa będzie dla Ciebie oazą spokoju pod każdym względem:-) życzę tego z całego serducha.
Iwona ciekawa jestem jak u Ciebie sprawa się potoczy, może faktycznie Córa Cię zaskoczy i posiedzi jeszcze troszkę:-)
Rokssa i Tobie życzę jeszcze chwili w dwupaku:-)
Betina mam nadzieję, że wieczorne rozmyślania nie przeszkodziły w dobrym śnie, a co do obżarstwa ja też ostatnio cały czas jakaś "niedojedzona" jestem:-D
Ala tak chyba nie tylko Ty cierpisz niestety, ja średnio co 1,5-2godziny się wybudzam z przyczyn różnych, gdyby nie popołudniowe drzemki to chyba bym po ścianach chodziła;-)
Sade witaj. No to mamy pierwszą Mamę Bliżniaków:-) Jak samopoczucie?
Martuśka Ty Tytanie:-) Mam nadzieję, że dzień babci i dziadka w przedszklu się uda, nie szalej może za dużo w domku bo choć szykowanie wyprawki to duża przyjemność to raczej męcząca mimo wszystko
Trytka Ty widzę też szalejesz od rana:-D Jak doktorka się nie każe martwić szyjką to się słuchaj, lepiej jak po woli się wszystko dzieje niż potem w szybkim tempie bo bóle mniej dotkliwie. Co do prania i prasowania to ja już poprane wszystko ale teraz prasowania to na ładne kilka godzin, jakoś jak było to w szafie i kartonach nie wyglądało na tyle.
Królowa super, że możesz jeszcze "szaleć" korzystaj więc i czekaj na wiosnę:-)
Anka super, że lepiej ze zdrówkiem, przyjemnego leżakowania

Ja już uciekam, miłego dnia Kobietki życzę, nie wiem czy dziś jeszcze zdołam zajrzeć a jeśli nie to proszę bez niespodzianek i jutro w pełnym składzie jeszcze co?:-D
 
reklama
Ja też się na szybko przywitam, bo jakoś nie mam weny na nic:-( Kończę gotować obiad i muszę ogarnąć w szafce. Pomału zaczynam wracać do obowiązków domowych, ale tak żeby się nie przemęczać za bardzo;-) Jak ja nie zetrę w domu kurzy to nie ma opcji, że zrobi to ktoś inny (w sensie mąż:wściekła/y:)
Anka leż spokojnie i wypoczywaj.
Szczebiotko możliwe, że to czop, ale jeśli bez krwi to do porodu może jeszcze zejść z 1-2 tygodnie, a Ty już i tak skończyłaś 36 tydzień więc nie masz się czym martwić. No chyba, że nie masz jeszcze torby do szpitala spakowanej:-p Co do niespodzianek to ja się w tym tygodniu z pewnością nigdzie nie wybieram:-D Miłego dnia dziewczyny, u Was też taka beznadziejna pogoda za oknem? U nas a to śnieg sypie, teraz deszcz, szaro i ponuro. Ja chcę już wiosnę:-)
 
Zuzkon ja nie chcę, żeby mój mąż był ze mną na porodówce.....ustaliliśmy, że będzie czekał za drzwiami i jak już będzie po wszytskim to wtedy do nas wejdzie.....czułabym się przy nim skrępowana a tak to nikt nie będzie na mnie patrzył, więc będzie mi lżej psychicznie :-)

Szczebiotko dzisiaj byłam złożyć papiery o macierzyńskie....myślę, że w przeciągu dwóch tygodniu będzie już coś wiadomo....na chwilę obecną muszę czekać. Do Polski wybieramy się pod koniec kwietnia bo w ostatnią niedzielę planujemy zrobić chrzciny...Komunię mamy 5 maja....z tego co się orientowałam to na paszport czeka się do trzech tygodni, więc spokojnie się wyrobimy :-) nie biorę takiej opcji pod uwagę, że przenoszę ciążę....jestem na 10000% pewna, że urodzę wcześniej.....babskie przeczucie.....teraz tylko kwestia kiedy???Naskrobałyście, że cięzko Was nasrobić :-)

Ja już mam wszystkie ciuszki wyprane i w połowie uprasowane....torbę też już powoli zaczęłam pakować....niech sobie stoi w kącie i czeka....od razu mi lżej na psychice jak wiem, że mam to z głowy....tak to wcześniej gdzieś to ciągle nade mną wisiało.

Idę poczytać co naskrobałyście na innych wątkach :-)
 
Ostatnia edycja:
Szczebiotka - Ty lepiej spakuj tą torbę - na wszelki wypadek :tak:
jo jak to czop to kto wie co się zadzieje....

iwona, natalia, kiniusia - szpitalne dziewczynki - dajcie znać co u Was!!!!!!!!!!!!!

Kania - co u Was?? wychodzisz jutro?? dalej taka pogoda u Was kiepska?? może MM podjedzie dzisiaj z Oliwcią?? :tak:

kociatka - fajnie, ze synek już taaaaki duży :tak: jakby coś się wcześniej zadziało to już przeciez bezpieczny jest ;)

roksaa - to odstawiłaś leki?? bo chyba pisałaś, ze masz odstawić??

Ewelinka - trzymam kciuki, żeby Ci macierzyńskie przyznali!!!!!
u nas na paszport tymczasowy dla takiego maluszka czeka się 2 tyg... a pewnie jak ruch mniejszy - bo to nie wakacje - to może i szybciej by był... więc tym bardziej w Waszym pięknym kraju ;)

anka - brzuch boli bo za dużo chodziłaś?? poleguj i odpoczywaj!!!!

u mnie nic ciekawego, odliczam dni do powrotu MMa.... czyli 2 :-D
dołączam do tych krwawiących z nosa... i do nie mogących zasnąć wieczorem ;) uroki końcówki - nie ma co....
 
ja juz po sniadanku na miescie, kinie (Drogowka- niezaskakująco ciężki film..) i ostatnich łowach wyprzedażowych w smyku :zawstydzona/y:
a teraz z mama robimy pączki, taka próba generalna przed jutrem :)

Sade witamy w naszym gronie pierwsza mame bliźniąt. gratulacje :)
Martuska podziwiam ze sama jeszcze ogarniasz domowe spa. ja ide na latwizne i robie sie na bóstwo przed porodem ale u kosmetyczki. raz że dla przyjemności, dwa że pedicuru juz od jakiegos czasu nie jestem w stanie sobie sama zrobic ;)
trytytka mąż sie pewnie martwi o Ciebie, ale osobiscie nie wyobrazam sobie dluzszego siedzenia w domu. juz po dwoch dniach mnie trafia i musze chociaz na zakupy pojechac albo na kawe..
Szczebiotka to faktycznie w takiej niepewności najlepiej byc przygotowanym i niech sie dzieje co ma sie dziac..
Ewelinka dokladnie mialam taka samą ulgę jak ogarnęłam temat ciuszków dla malego, łóżeczko zostalo postawione i przygotowane, komoda, torba do szpitala.. Jakis większy luz psychiczny
agula dołączam do oczekujących na męża. ja jutro wieczorem jade po mojego na lotnisko :)
 
Mnie dziś jednak wypuścili ze szpitala i powiedzieli, ze mam spokojnie czekać w domu na poród :) o 24 wziełam ostatni fenoterol, rano na KTG skurcze ale delikatne.brzuch mnie ciągnie i obniżył się chyba bo mogę włożyć rękę między piersi, a brzuch...no i cały czas prawie twardy...Zadzwoniłam rano do mojego S, że wychodzę, ucieszył się bardzo, przywiózł mnie do domu, a tam wszystko lśni, żebym nie musiała nic robić, ale mi się miło zrobiło, że pracując i jeżdząc do szpitala tak dokładnie wszystko wysprzątał :)

Szczebiotka
ja najpierw około 2 tygodni miałam taki gęsty biały śluz rano i dopiero w sobotę od rana był z krwią.więc to może dopiero zaczynać odchodzić. Mi mimo iż krwisty odchodził w sobotę dziś od rana mam mnóstwo śluzu, nie wiem skąd się bieże, myślalam, że z szyjki już wszystko wyleciało. Współczuje poporodowego baby bluesa, mam nadzieję, że mnie ominie. Choć boje się strasznie, że bedzie cieżko, a z drugiej strony nie mogę się doczekać.


Ewelinka trzymam kciuki za macieżynskie, pracowałaś tak długo należy Ci się..

Roksaa u Was śnieg a u mnie wiosna piękna za oknem :) Słonko swieci, trochę obeschło i jest pieknie.
Co do porodu z mężem ja sobie nie wyobrażam sobie rodzić samej, moj S jest dla mnie ogromnym wsparciem, boję się tylko że nie zdąży dojechać z pracy...ma do szpitala 50 km..aczkolwiek rozumiem, że można nie chcieć i jedna i druga strona muszą mieć na to chęci. Nawet położne na szkole rodzenia opowiadały, że lepiej nie zmuszać i że od razu widać jak taki tatuś jest przy kobiecie z przymusu jak za karę.

Trytytka powoli się szyjka przygotowuje, a u mojej Małej tez było widać włoski na USG :)
 
Melduję się ze szpitalnego łóża...
Kociatka
ile? Wow :-) Super wieści po wizycie, gratuluję :-) Trzymam kciuki by ta woda Ci pomogła :-) A ja piję i piję i jeść się nie chcę bo tylko piję. U Nas pierwsze dni po porodzie to były super, zresztą mój mąż bardzo mi pomagał przy Oliwii, w nocy wstawał, przebierał, mnie nawet czasami towarzyszył jak karmiłam, kończyłam to odkładał, uspypiał. Ma anielską cierpliwość i za to go bardzo cenię.
Martuska na pewno miałabyś dość, w domu to zawsze jakieś zajęcie jest, nawet nie męczące a tutaj, dobrze że kontakt ze światem jest :-)
Betina79 to zdaj relacje po filmie, doczytałam że ciężki, to chyba sobie go odpuszczę :-)
Martuska a Ty na co chcesz się wybrać? W nocy mam podobnie, jak wstaję do wc to córa ze mną ale później nie pozwala mi zasnąć, strasznie się w tym brzuchu kokosi. Z tym prasowaniem na stojąco tak jest, ale ja na siedząco nie potrafię więc męczyłam się dwa dni i udało się wszystko poprasować.
Trytytka z Krk do Strzyżowa kawał drogi, prawdopodobnie mnie jutro wypuszczą jak wszystko będzie dobrze, tak mi dziś lekarz powiedział po badaniu, na którym stwierdził że szyjka się skróciła ale wszystko pozamykane, w 33 tc miałam 3 cm szyjki. Po ktg zarejestrowały się jakieś skurcze ale niewiele ich. Aleś mi smaka zrobiła tymi krokietami, mniammmmmmmmmm :-) To zazdroszczę tak dobrych wyników krwi :-) Bo u mnie jak się zaczęło w grudniu to tak nie może się polepszyć.
Królowa super wieści po wizycie, tylko się cieszyć :-)
Sade witaj, gratulujemy bliźniaków :-)
Zuzkon podeślij Grycanki jak nie dasz rady, ostatnio pochłaniam truskakowe :-) Powiem Ci tak, najgorsze dla faceta jest to, że widzi Cię cierpiącą i nie może Ci pomóc. Ale z drugiej strony dobrze, że widzi bo co niektórym się wydaje że poród to pikuś. Facet stoi cały czas przy Twojej głowie już podczas tej 2 fazy, więc nie widzi tego co się dzieje, tzn. jak się "rodzi" dziecko, chyba że bardzo ciekawski to będzie robił wszystko by zobaczyć ten akt. Po drugie może chce mieć oko na wszystko? Położne nie lubią jak im się patrzy na ręce, więc żeby uniknąć jakiś wpadek starają się bardziej.
Basiatoja i co dr powiedział na morfologię? Anemia? U mnie nadal trwa, i nadal na żelazie jadę.
Anka odpoczywaj :-) Cieszę się, że się lepiej czujesz.
Szczebiotka ooo to super rodzinna imprezka się szykuje :-) A jak odpieluchowywanie idzie? Trzymam kciuki, by akcji porodowej przed urodzinami Szczepcia nie było :-) A samopoczucie dziś lepsze bo dziś mąż mnie odwiedzi, a jutro już mam zamiar opuścić ten szpital.
Roksaa z kurzami u mnie to samo, z odkurzaniem już lepiej bo ostatnio nawet zapytał czy poodkurzać w środku tygodnia. Teraz jak wrócę to pewnie zastanę niezły bajzelik.
Agula 2 dni to już niedługo:-) Odpoczywasz ??? Chyba mnie wypuszczą, dziś miałam sen w nocy że mnie dziś puścili, brat po mnie przyjechał i jak wracaliśmy to wody mi odeszły i z powrotem do szpitala, i rodził ze mną :-) hahah To chyba był jakiś znak żeby jeszcze dziś nie wychodzić. Na ktg jakieś skurcze wyszły, szyjka się skróciła ale wszystko pozamykane więc nogi zaciskam i byle do 9 marca :-) A mąż ma mnie dziś odwiedzić tyle że sam, córcie zawiezie do babci po żłobku bo pogoda nadal fatalna.
Iwona to super, ze Cię wypuścili :-) I że mąż się tak postarał :-)
 
Ewelinka trzymam kciuki za macierzyński, ale moim zdaniem to i tak się należy Dobrze, że już się uporałaś z ciuszkami i torbą, przynajmiej masz już z głowy:tak:
Agula lekarz kazał mi odstawić leki, ale się boję bo i tak mam skurcze i twardy brzuch, a co dopiero jak odstawię. Przeciągnę jeszcze tydzień, żeby skończyć chociaż ten 37 tydzień;-) Współczuję dolegliwości na sam koniec ciąży, ale ze spaniem to chyba teraz większość z nas ma problem:tak:
Betina79 podrzuć mi ze dwa pączki Ja po prostu je uwielbiam, mam nadzieję że mąż jutro przyniesie mi kilka :-D
Agula, Betina fajnie, że mężowie wracają, ja jak mój pojedzie na ryby i nie ma go na noc to tęskni mi się jak nie wiem, a co dopiero jak by miało go nie być kilkanaście dni. Pewnie z czasem bym się przyzwyczaiła, ale dobrze mi jest jak jest w domu, nawet jeśli mnie wkurza:-D
Iwonas ale super, że już w domu i że mąż tak się postarał. Jakie miałaś usg, że było włoski widać? Ja mam cały czas to zwykłe i nie widziałam włosów, może moja córcia się urodzi łysa jak kolano:rofl2: Ale synek miał sporo włosów, a i tak ich na usg nie widziałam:-p
Kania cieszę się, że wszystko dobrze i wracasz do domu. A sen niezły, ale podobno się je tłumaczy na odwrót.
 
reklama
Hej babeczki!

Dopiero teraz was nadrobiłam zczytaniem ale wybaczcie nie mam siły odpisywać kazdej z osobna.
Sade-witaj na forum.:-Dpodwójne szczęscie u ciebie.

A ja leżakuję jak mi nakazano.Niedawno była u mnie kumpela na kawce.przy okazji przeprowadziłam z nią wywiad,bo miała cc.Też troche bidula przeszła,bo przed tą ciążą straciła bliźniaki w 6 m-cu,jakaś infekcja się wdała i "załatwili ją"w Matce Polce w Łodzi a najciekawsze jest to,że gdy pojechała tam później po kilku tyg na oddział-to okazało się,że jej tam nigdy nie było,papierów z historią horoby nie znaleźli.Tak oto kombinują w szpitalach i ukrywają błedy lekarskie-eh szkoda gadac.
Jutro chyba zadzwonię do mojej położnej,którą będę chciała mieć przy porodzie i zacznę do niej przychodzić na KTG.Brzuch mam duży.
Wczoraj zmierzyłam sobie obwód-118cm:szok::tak:.Jestem do przodu 18kg a wcale dużo nie jem ani słodyczami się nie objadam.Taka uroda tej ciązy.
Z moją Gabrysią przytyłam 12kg.

Cały czas myslę o tej cesarce.Oglądałam nawwet ostatnio "Porodówkę"na TLC i tam kobitce robili cc i wyjęli 4,5 kilową dziewczynkę.Rany jakie wielkoludy się teraz rodzą-takie sterydowe czasy nastapiły...

ok,to trzymajcie sie dziewczyny i jutro widzimy się w tym samym składzie nadal w dwupakach:-p
 
Do góry