Hej hej
Pakuje torbe. Chyba mam wszystko, za wyjatkiem glupich wezykow do laktatora, na ktore musze czekac 2 tygodnie. Glupie koty poprzegryzaly mi dwa komplety tychze i jest klops
Coraz bardziej odkrywam, jak wiele moj poltoraroczny synek ma po mamusi. Pomine to, ze jest okropnie niecierpliwy i uparty (jak mama ;-) , ale sa pewne sygnaly, ze moze miec podobne zainteresowania. Od urodzenia bardzo intensywanie reagowal na muzyke, logopeda twierdzi, ze ma bardzo dobry sluch. Czasami moglam go jedynie uspokoic puszczajac mu na komorce Depeche Mode "Enjoy the silence" (a mial jakies 3-4 tygodnie!), w aucie slucha z nami Nessun Dorma z otwarta buzia (i juz nie narzeka, ze wleczemy go gdzies tam po ciemku), od rana domaga sie puszczenia radia, najbardziej lubi muzyczne zabawki. Jak tylko zaczal pewnie chodzic sam (tak naprawde od Swiat, wczesniej za raczke) to zaczal... tanczyc. Puszcza sobie melodyjki i drepcze w miejscu, rusza ramionami, kreci pupa, i to wszystko z takim blyskiem w oku sugerujacym, ze sprawia mu to ogromna przyjemnosc. Dla mnie taniec byl zawsze wielka, troche niespelniona pasja. Glownie z uwagi na brak czasu (praca od rana do wieczora), choc zawsze staralam sie jak moglam "wcisnac" troche tanca do mojego zycia (ostatnie zajecia skonczylam tuz przed zajsciem w pierwsza ciaze). Jednak odkrycie, ze przekazalam czastke duszy innej, malej osobce, jest piekne i niesamowite :-)
Anka, ja sie budze za kazdym razem, gdy musze sie przekrecic na drugi bok. Wstanie (a wlasciwie zwleczenie sie z lozeczka) sprawia mi bol. Ale jeszcze tylko 4,5 tygodnia...
Ewelinka, z tego chlopczyka juz raczej nie bedzie, he he :-) Najwazniejsze, ze podroz minela Ci dobrze.
Szczebiotko, u mnie tez lekka panika, ze nie zdaze ze wszystkim... Ze urodze juz w lutym, a tu nie wszystko przygotowane... Dobrze, ze udalo Ci sie pozbierac mysli i zabrac, ale uwazaj mimo wszystko, zebys nie przyspieszyla sprawy... Mama mnie urodzila po wielkich porzadkach, mojego brata po wielkich zakupach, jak juz gdzies pisalam.
Oluszek jeszcze troche miauczy zanim zasnie, ale pomiauczy, wezmie misia pod jedna pache, jeza pod druga i probuje zasnac. Raz na czas trzeba przyjsc i przytulic, ale juz nie ma histerii gdy wychodzimy z pokoju. Wczoraj przyszlam zobaczyc czy juz spi, lezal cichutko z otwartymi oczami. Gdy mnie zobaczyl, usmiechal sie spokojnie i wtulil w podusie, a nie zerwal na rowne nogi z wyciagnietymi raczkami. Postep jest wielki!!!!
Agula, korzystaj z wolnosci ;-)
Zuznkon, male szanse, zeby sie przekrecilo... Choc do 36 tyg wszystko teoretycznie mozliwe
Deizzi, Basiatoja, wczoraj byl kiepski dzien i tyle. Ja tez mialam wielkie plany, a sily zero. Zrobilam moze 10% tego, co zaplanowalam.
Basieniak, dorodny syneczek;-). Na szyjke nic Ci nie zostalo, tylko odpoczywac. Wazne, ze ta szyja sie nie skraca. Powiedz, bierzesz magnez? Ja tez poprzednia ciaze na tokolitykach i lezeniu, a teraz cala sprawe zalatwiaja 6 tabletek magnezu dziennie... Az sama jestem w szoku. Biore Asmag Forte, moj doktorek twierdzi, ze najlepiej spelnia swoje zadanie. Jak nie wezme, od razu mam skurczybyki. Magnez zawsze lepszy od fenka...
Kaniu, czy cos lepiej z Twoim brzuszkiem? Ja na Twoim miejscu lykalabym wiecej tego magnezu... Instynkt wicia gniazda wlaczyl mi sie na poczatku grudnia i wylaczyc nie moze
Natalia, lez i sciskaj nogi. Stwor ma jeszcze czas;-)
Ala, Ty tez masz jeszcze czas, wiec oszczedzaj sie!
Deizzi, Zuzkon, widzialam - jest cala seria: 7 kobiet i milosc, 7 kobiet i malzenstwo, 7 kobiet i alkohol, 7 kobiet i pieniadze... itd. Fajny obraz spolecznestwa brytyjskiego, choc pewnie niektore elementy mozna odniesc do calej Europy.
Makunia, takie niskie ulozenie dziecka ma minusy (ten nacisk na szyjke i pecherz, trudnosci z chodzeniem
), ale ma tez plusy, jesli moge Cie pocieszyc. Poprzednio synus byl bardzo nisko, ten jest znacznie wyzej. Teraz mam okropna zgage po wszystkim doslownie, zero miejsca w zoladku i ledwo oddycham... Czekam, az zejdzie nizej i na odmiane zaczne sikac co 5 minut (ale przynajmniej wezme glebszy oddech i najem sie do syta;-))
Marynka, teraz odpoczywaj, bo podroz mialas rzeczywiscie ciezka...
Monisia, trzymaj sie, oby Cie te bakcyle nie powalily zupelnie.
Truskaffka, wspolczuje cukrzycy... Na szczescie niewiele zostalo do konca i rodzinka popasie sie na Twoich jogurcikach, a Ty sobie odbijesz po porodzie