reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Witajcie!
Nie wpisuję się zbyt często tutaj ale jestem z wami na bieżąco :-).
Właśnie wróciłam od lekarza i tak chciałam napisać bo ostatnio czytałam że wypowiadałyście się o wagach swoich dzieciaczków a moje na dzień dzisiejsze maleństwo waży 2100 ;-) No i oczywiście jeszcze 3 tyg. mam się oszczędzać a potem będę mogła szaleć :tak: To tyle u mnie.
Pozdrawiam
 
reklama
anka ja jestem ledwozyjaca codziennie... idz spac poki mozna ;-)

barbia gratuluje udanej wizyty. ladnie dziecko wazy!

deizzi dasz rade :-p

ja codziennie wstaje 6.00/7.00 a pozniej zdycham ze zmeczenia po poludniu... masakra doslownie. lozeczko dla malej dojdzie za 1,5 tyg, szafka cholera za 3... zdolowalam sie, ale w sumie moze to i lepiej. nie mam narazie sil niczego prac ani prasowac. jeszcze 4 tygodnie i bede mogla szalec :tak:
 
Hello

Wpadlam w szal przygotowan, ubranka posortowane, wyprane, wyprasowane i poukladane, wyprany fotelik samochodowy 0-13 kg, zaraz sie zabiore za szorowanie gondolki... Wczoraj do pozna ukladalam liste zakupow, na szczescie niewiele tam jest i w zasadzie nic kosztownego. Oj, tanszy ten drugi dziec, tanszy, do tego chlopczyk i z ubrankami jest w ogole problem z glowy. Pierwszy strasznie byl drogi, az sie nie oplaca miec jednego:-D:-D

Patrycja, mnie tak kluje, jak synus kopnie mnie w szyjke. Nieprzyjemne uczucie:baffled:

Deizzi, fajnie, ze Ignas przeszedl. U nas do konca beda dyskusje nad Julkiem, bo najwyrazniej tylko nam sie to imie podobalo:-( Wiec co chwile moja mama, tesciowa lub babcia wyskakuja z jakas nowa propozycja:sorry:

03.2013 nie martw sie na zapas. Sa dni, gdy moje sloneczko lezy na pleckach i ne daje znaku zycia - zwykle wtedy, gdy pogoda jest kiepska, a ja sama jestem spiaca. Jak to za dlugo trwa, biore dopplera i sprawdzam, co tam. Zwykle odpowiada mi wsciekle kopniecie i radosne, miarowe bicie serduszka. W 99.5% przypadkow nie ma sie co martwic.

Trytytka, ale mialas nocne patataj:-D Moje koty tez czasem to uprawiaja, ale chyba nie na taka skale! Dobrze, ze telewizor przezyl

Martuska, dolaczam sie do zyczen!!! Wymarzonego porodu Ci zycze i zdrowego dzieciaczka:-) Karolek piekny i dorodny, gratulacje dla szwagierki

Monisia, dzidzia wielka i ciasno jej - nie ma jak zrobic zamachu, zeby mamuske zdzielic w zebra;-) Daj znac jak po wizycie

Anka, milego imprezowania. Uwazaj tylko, zeby Cie znowu skurczybyki nie chwycily

Kociatka-masz rację,drugie dziecię jest tańsze.Szególnie jesli spodziewamy się dziecka tej samej płci.Ja własciwie wszystko mam,ale jakies drobiazgi zostały do kupienia.Pamiętam,jak pojechalismy z M do Łodzi przed narodzinami naszej gabi i na startówke wydalismy ponad 3tysiaki:blink:

Jestem po wizycie.Wszystko z dzidzia ok.na twardniejący brzuch muszę brać Aspargin 3x1tabl,no i syrop *spam* Magnez bo jakiś katarek wirusowy mam juz drugi tydzień.Jak oczyszczam nos i smarkam to krew leci.Lekarz stwierdził,ze tak moze być w ciąży-błona sluzowa nosa słaba.

lilikasia-
to na pewno hormony.Nieważne są galaretowate nogi ani inne przypadłości-jak zaczniesz karmić to będziesz chudnąćć w oczach.
Zrób sobie spacerek do cukierni i od razu będzie lepiej;-)

marcówka-odpoczywaj i leżakuj.ja czułam się tak wczoraj,wzięłam nospę na noc.

barbia-fajną wagę ma dzidzi.lekko ci bedzie urodzić. pozdrawiam


Odnośnie "odcinania pepowiny" u naszych dzieci.Cóż ,mogę wam tylko powiedzieć z mojego pedagogiczno-psychologicznego punktu widzenia,że uczniowie którzy byli tak mocno "zwiazani " z mamuskami byli ogólnie niezbyt samodzielni w szkole.Od wielu lat uczę w szkole i obserwuje.Od razu widać "mamisynki" itd.
Ja niechetnie oddaję córcię do dziadków i serce mi krwawi po 2,3 dniach nieobecności ale nie daje tego po sobie poznać i staram sie ja uczyc samodzielnosci.A jeśli chodzi o przedszkole-złozyłam wniosek i od września bedzie już "samodzielną" uczennicą przedszkola:-D

Mąż w Wawie,Gabi u dziadków szaleje na sankach codziennie,a ja mam czas żeby błogo leniuchowac.Jutro mam zamiar wyczyścic,odświeżyc fotelik samoch.

Gładzę was po brzusiach i do zobaczenia jutro:)
 
Lilikasia, deprecha przedporodowa. Tez mialam poprzednio. Wygladalam jak tankowiec (ta cala opuchlizna!) i juz nie moglam sie doczekac "pozbycia sie" tego ciezaru. Koncowka jest ciezka i fizycznie i psychicznie. Tak po prostu jest. I tak najgorszy nastroj beda mialy te marcowki, ktore przenosza. Ten dziesiaty miesiac to juz jest cwiczenie ciala i ducha:dry: Opuchlizna zejdzie jednak, brzuch sie zmniejszy (tez nie tak od razu), poruszasz sie i odzyskasz energie. Troche to trwa, ale na szczescie kazda ciaza kiedys sie konczy;-)

Deizzi, jak sie dzisiaj czujesz? Jesli masz bole, nie przesadzaj z tymi spacerami:no: Ja lubie takie superkwasne zelki Sokki. Ale mi wchodza:-)

Marcowka, odpoczywaj zatem. Masaz brzmi dobrze:tak:

Barbia, piekna waga. Super, ze malenstwo tak pieknie rosnie

Herbata, nie dziwie sie, ze nie masz sily. Masz jeszcze mlodsze dziecko od mojego synka, a pewnie zadnej pomocy...

Monisia, mnie tez naczynka pekaja w nosie, krwawia dziasla. Ale to normalka na szczescie. Ja nie chce nawet mowic, ile wydalam na "pakiet startowy" dla pierwszego synka, ale kwota byla duuzo wyzsza. Mieszkalam za granica, a tam wszystko duzo drozsze. Z drugiej strony zarobki niezle, wiec moglam poszalec;-)
 
kociatka ja rodzilam w 10.miesiacu i naprawde teraz bardzo tego nie chce :dry: no pomocy zero wiec padam na pysk wieczorem. zeby jednak bylo smieszniej nie umiem zasnac, a jak juz sie uda to wstaje wypoczeta bladym switem. oczywiscie ponowne zmeczenie dopada mnie okolo 11.00 i ledwo co stoje na nogach... i tak w kolko. w poprzedniej ciazy spalam w dzien, teraz nie mam na to szans... jeszcze niecale 2 miesiace...:dry:
 
Dziękuję Dziewczyny za słowa otuchy.
Narzeczony wrócił z pracy, a ja w ryk. Biedny, zdezorientowany pyta co się stało, no a skoro nic się nie stało, to nie wiem co mu powiedzieć tylko rycze bardziej. Głaszcze, przytula, trochę mi przechodzi. Widzi, że się uspokoiłam, rozgląda się po pokoju i widzi w koszu ciuchy do prania. No i mówi: o jak dobrze, że nie wstawiłaś prania, bo jeszcze spodnie dorzucę. No to ja znowu w ryk, że przez cały dzień nawet pralki nie nastawiłam.
Heh.., to jeszcze nie koniec historii... Robię sobie na szybko kanapkę i jem i jem i nagle czuje jak wypada mi zabezpieczony przez dentystę we wtorek ząb. Została mi z niego jakaś taka łupinka tylko. No to już ryk na całego. Potem znowu przeszło. A potem znowu z powodu tego, że tak się zachowuję i jestem kijową partnerką życia.
Nie wiem jak przebrnę przez ten weekend. Zachowuję się jak wariatka.
 
Kociatka odkąd regularnie biore magnez i nospe nic nie boli. Nogi tylko spuchnięte ale odczuwam to wizualnie a nie poprzez ból. I wiadomo ze człowiek szybko się męczy kręgosłup boli ale fajnie pospacerować.

Mam nerwa. Teściowa wymyśliła że musimy kupić coś Antkowi na uspokojenie jakiś syrop albo coś bo jest nadpobudliwy i dlatego tak późno chodzi spać a nie o 20 jak inne dzieci. I, że jak będziemy podawać mu taki syrop to nic złego mu się nie stanie. Dobrze, że mąż już wrócił. Wiem, że w razie czego coś powie. Też jest zły na takie komentarze. Mówi, że pewnie najlepiej by było mu jakieś psychotropy podać i wtedy byłby idealnym dzieckiem wg. mamy, i że skoro nam jego charakterek nie przeszkadza teraz to faszerowanie go jakimiś pierdołami mija się z celem, że jak pójdzie do szkoły i wtedy będzie miał problemy z wysiedzeniem to wiadomo, że trzeba pochodzić po lekarzach, ale bardziej żeby jakieś zajęcia dodatkowe na rozładowanie a nie lekarstwa. A do tego czasu nie ma mowy. Ogólnie to jak Antoś był malutki to już sugerowała herbatki "uspokajające" tylko że to pic na wodę i jakiejś "uspokajającej" różnicy nie widziała.

Dla mnie Antoś jest normanym dzieckiem a nie żadnym adhdowcem. Jak kazde dziecko, biega, bawi się, ale bez problemu siedzi nawet i godzinę przy książkach, kolorowankach, grach planszowych. ak każde dziecko. Co fakt że ma problem z zasypianiem bo od położenia go do zaśnięcia przychodzi z 15 razy bo to jeść, to pić, to siusiu, to przykryć, to misia... Ale żeby od razu leki na uspokojenie???? Na to jest proste rozwiązanie, wystarczy że będzie się budził o 8 a nie o 11 i wtedy zacznie w normalnych godzinach zasypiać... Aż mam dość dzisiaj... Ja tu nie wytrzymam pod jednym dachem z dwójką dzieci i każde będzie miało mnóstwo diagnoz...
 
A wiecie co wyczytałam? Że przy karmieniu można sobie pozwolić od czasu do czasu na szklaneczke piwa lub kieliszek wina :) Najlepiej zaraz po karmieniu i wtedy odczekać 3 godziny. Aż się doczekac nie mogę... Takie wino musujące zimne...
 
Deizzi, Kochana, powiedz tesciowej, ze moje poltoraroczne dziecko raczy zasnac o 22.00. A i 23.00 sie zdarzala... Wstaje o 8.00, wiec jakos nie tak super pozno. Zanim zasnie, odstawia teatrzyk w lozeczku, przestawia miski, gada, gdacze i domaga sie naszej obecnosci przy tym cyrku. Jakos nie wydaje mi sie, zeby mial adhd:dry:

Lilikasia, sa takie dni... Jutro bedzie lepszy;-)

Herbata, ja tez mam problemy ze snem. Czasami spie po 2-4 godziny i to po wzieciu neopersenu. I - pomimo pomocy mamy - tez nie mam za bardzo jak pospac w dzien. Bo maly biega, zaczepia. Ehhhh

Obiecalam Wam, ze podziele sie sposobem na wybielenie zazolconych ubranek. Chyba najlepiej mi poszlo w nastepujacy sposob: zazolcenia zlac woda utleniona i na to vanish white (taki skoncentrowany). Potem odstawic na ok pol godziny (dluzej nie ryzykowalabym). Do miednicy i dolac wody, zostawic na noc. Rano wyprac. Zeszlo mi w ten sposob 80% zazolcen za pierwszym razem. Ten sposob nadaje sie do bialych/kremowych ubranek. Niebieski bodziak nie przezyl ten kuracji:dry:
 
reklama
Deizzi, ja tak robilam, jak dziecie troche podroslo. Wiadomo, trzeba uwazac i nie przesadzac, ale rzeczywiscie karmienie to nie ciaza. Nie ma juz wspolnego krwioobiegu, a ilosc alkoholu przenikajaca do mleka jest szacowana na ok 8% (gdzies tak czytalam).
Jezzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzu, jak ja kocham szampana / wino musujace. Nie drecz mnie takimi postami;-)
 
Do góry