reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2013

Deizzi, ja Cie rozgrzeszam:-) Teraz jest taka moda na zero alkoholu, bo jak zezwalano na kieliszek, to moze i dwa ktoras wypila, nastepnego dnia tez dwa, tylko ciut wieksze... Nie ma mozliwosci dokladnego okreslenia, ile alkoholu szkodzi, bo to zalezy od alkoholu, od pijacego, od dnia, od posilkow, itd. Wiec mowia: nie pijcie. I dobrze, tak na pewno jest bezpieczniej. Ale nie dajmy sie zwariowac, wiekszosc owocow, kefiry i wiele innych produktow spozywczych zawiera alkohol i to do 1%. I co? I nic. Zdarza mi sie wziac lyka (a nawet dwa:-p) od M, gdy ten raczy sie nieznanym mi winkiem, wyijam czasami piwo 0,5% alkoholu (jesli akurat nie mam takiego 0,0%).
W poprzedniej ciazy mialam niezwykle stresujaca sytuacje i dostalam okropnych skurczy. Moglam zatem czekac, az rozejdzie mi sie szyjka, wziac Valium (jest dosc szkodliwe, na szczescie nie jednorazowe dawki), czy strzelic sobie regularne, duze piwko. Wybralam piwko. Bardzo mi pomoglo, a dziecku nie zaszkodzilo (co jak co, ale maly jest zdolniacha). Oczywiscie to byla wyjatkowa sytuacja i nikogo do tego nie namawiam do takich rozwiazan. Jednak nie ma co sie stresowac zanadto jakims lykiem gdzies tam... Rownie dobrze nalezaloby zrezygnowac z jablek.

Co do wyjazdu w gory: ja tam nic nie planuje, przede wszstkim dlatego, ze nikt z nas nie wie, czy nie bedzie lezenia pod koniec ciazy.... Poprzednio mialam wielkie plany i musialam odwolywac (ponoszac koszty). Oczywiscie nie musi byc tak w Twoim przypadku, mowie to wylacznie w oparciu o wlasne doswiadczenia.
 
Ostatnia edycja:
reklama
A ja z jeansami takimi malutkimi jestem bardzo za :) tak samo jak dresikami, sukienkami. Na pewno maludę będę ubierać tak. Wiadomo nie codziennie ale raz dwa razy w tygodniu plus wyjazdy, spacery to jak najbardziej. JEstem na nie do kaftaników i śpioszków jak już to pajace. A adidaski Młody miał pierwsze jak miał 3 miesiące i bardzo fajnie się w nich prezentował i bardzo często je używaliśmy :) ale tak jak mówisz nie ma to zadnego zastosowania po prostu taka ozdoba :)

Dresiki jak najbardziej, a tez nie lubie paskudnych kaftanikow i porozciaganych spiochow:cool2: Sukienki super. Ladne pajace, bodziaki, jakies sweterki, byle wszystko praktyczne, mieciutkie i rozpinane w kroku. Bo ciaganie sztywnych spodni na te nozie male a wiotkie...no nie dla mnie. Kupilam kilka takich wynalazkow (oczywiscie szalalam z wyprawka, w poprzedniej ciazy mieszkalam za granica i cuuuuuuda mozna bylo kupic) i potem nie zakladalam. Bo jak myslalam, ze mam za chwile to znowu sciagac... Po prostu len ze mnie;-)
 
Widzę, że dzisiaj płodny dzień, ciężko Was nadrobić :)

Makunia, bóle normalne, nie ma się czym przejmować. U mnie raz są, raz ich nie ma, gdy nie ma to o nich zapominam, a gdy się pojawiają to się martwię. Mimo że wiem, że ma prawo boleć i nic złego się nie dzieje. U Ciebie też na pewno wszystko ok. Płaczliwa też jestem, wszystko mnie doprowadza do łez, każda pierdoła. Na filmach też ryczę, czytając artykuł w gazecie też, chyba normalne to teraz jest ale zupełnie siebie nie poznaję :)

Zabka, bardzo cieszę się z pomyślnego wyniku taty, sama dobrze wiem jaki to kamień z serca :) Super!

kociątka, iza marina - też nie chcę wydawać kupy pieniędzy na ciuchy dla mnie, choć w pracy muszę jakoś wyglądać ale już takie spodnie eleganckie ciążowe mam. Coś kupić jeszcze muszę, ale koszmarnie brzydkie te ubrania są... Zaczynam się zastanawiać nad kurtką na zimę, bardzo jej nie chcę kupować ale chyba nie będę miała wyjścia.

Tk maxx ma fajne ciuszki dla dziecka, ostatnio widziałam :)))) będę następnym razem to się skuszę na coś symbolicznego.

kociątka, piwo mi przestało smakować, już nawet nie biorę łyka od męża bo mi ono śmierdzi. Za to bardzo brakuje wina czerwonego, ostatnio wzięłam od niego łyka i było pyyyyyyyszne...

co za pogoda... ohydnie jest, najchętniej wskoczyłabym do łóżka z książką ale jeszcze popracować muszę ...
 
zabka super ze wyniki dobre
ala tez mam plan do konca wykorzystac ladna pogode
makunia ja tez płaczka sie zrobilam w ciazy, dzisiaj np sie dolowałam wyglądem ;)
Deizzi ja bym w gory pojechala. przeciez nikt od Ciebie nie bedzie wymagal mega aktywnosci, a zawsze sie troche dotlenisz
Królowa Dramatu do kiedy planujesz pracowac? pewnie gdzies pisalas, ale mi umknęło

cos mi chodzi po glowie do jedzenia dobrego..
 
Zgaga mnie łapie :( już zapomniałam jakie to nieprzyjemne...
mam naczynia do pozmywania a nie chcę mi się...
Nie chcę ale muszę... Muszę i już...
Mam dylemat i może pomożecie?
Znajomi chcą żebyśmy w ferie tzn. od 15 stycznia na tydzień pojechali z nimi w góry. I się obawiam. Bo niby styczeń a marzec to odległe terminy ale wiadomo brzuch już będzie i co? Będę się kulać po tych górach. A oni typowo na narty są nastawieni. Nie na zwiedzanie tylko narty... Ze wzgląd na męża i syna to bym chciała jechać ale nie wiem jak to jest być w zaawansowanej ciąży w górach.

Deizzi mój M tez bardzo chciał w góry na narty w styczniu o zgrozo albo w lutym no ja sobie nie wyobrażam siebie zimą w górach w tak zaawansowanej ciąży. Na narty wiadomo że nie ma możliwości jeździć a co ja miałabym robić w tym czasie jak on by najchętniej 10 h na stoku siedział, spacerowanie po śniegu męczące no i ze względu na zachwianą równowagę niebezpieczne, a ile można w knajpie siedzieć, stąd pomysł wyjazdu w najbliższy weekend. Oczywiście powiedziałam mu że jak będzie chciał to może jechać ze znajomymi mi jakoś się nie widzi. Ale w przyszłym roku na pewno pojedziemy,ustaliliśmy że będziemy na zmianę z maleństwem zostawać i na zmianę na nartach jeździć. :)

Kociatka pierwsze i strasznie wyczekane, no i mój M to nie patrzy na fundusze, na szczęście ja z tych rozsądniejszych finansowo. Ale te buciki to bardziej dla tatusia by były :) niż dla maleństwa. Na szczęście zdaję sobie sprawę z nieużyteczności zakupu, dla tego się nie zdecydowaliśmy. Ale miło patrzeć na mojego M zachwycającego się mini bucikami, to takie słodkie tym bardziej że on do wylewnych nie należy.

Deizzi rozgrzeszamy, tak jak piszesz te buciki miały być ozdoba no i jak już wspomniałam spełnieniem tatusinych wymysłów...
 
reklama
iza marina my mamy podobny narciarski plan. jedna zime sobie odpuszcze z jezdzeniem, bo z brzuszkiem niebezpiecznie. ale kolejnego sezonu juz nie podaruje :)
Królowa Dramatu to faktycznie jeszcze troche czasu do konca roku jest, wiec ciuszkow ciążowo-biurowych musisz troche kupic
 
Do góry