Witajcie
Truskafffka boskie zdjęcia

, też uważam że dzieciom trzeba dać luz w zabawie

i jak można się wybrudzić to trzeba im na to pozwolić

. Ja najczęściej pozwalam Jasiowi malować farbami na tarasie

tylko taki minus że musi być ładna pogoda

. Choć teraz jak sprawdzam dokumentację do pracy to mam dużo kartek A3 czystych z jednej strony i rozkładam ich dużo na podłodze w salonie, albo u chłopaków w pokoju i Jasio może malować i rysować

. Co to wożenia to myślałam że można jak poduszka wyłączona

i tak młody jeździ, jak jesteśmy w trójkę

jakoś bałabym się go zostawić z tyłu samego
Deizzi nasz zajada stopy jak siedzi w bujaku

, bo tak to też na plecach nie leży
Kaniu u nas wczoraj była taka pogoda, ale dziś już troszkę lepiej

widać trochę niebieskiego nieba. Ze spaniem to u nas jest różnie, zazwyczaj mały zasypia przy cycu i potem sobie śpi, czasem bez pobudki do 6:30. Są dni że jakąś godzinę po zaśnięciu budzi się z płaczem, chyba to przez ząbki, a są też takie dni że robi sobie pobudkę ok północy, albo 3 rano na jedzonko

. Wolę jak obudzi się ok północy, bo zazwyczaj i tak chodzę spać ok pierwszej

. A Jasiek jak zaśnie po 20 to śpi to 7 rano

czasem tylko kwęka teraz przez sen, ale to też pewnie przez ząbki

bo piątki mu w końcu wychodzą

jedna już cała się przebiła. Hulajnoga to fajny rzecz dla takich maluchów

my kupimy Jasiowi taką od 4 do 7 lat, bo myślę że taka dla maluchów z trzema kółkami za rok będzie już dla Jasia za mała, a z takiej dłużej pokorzysta. Jasio od kwietnia już nie śpi w dzień

.
A kurs znalazłam na takiej stronce
Akademia Fotografii Dziecięcej - nauka, kursy, warsztaty, sesja fotograficzna, czekam tylko teraz na kasę z pracy za moje dodatkowe prace i się zapisze
Trytytka Dziękuję

a co do zapinania fotelika pasami to 5 sekund i fotelik zapięty nic trudnego

. Dzielna dziewczynka z Poli
Ewciulek Witaj!
Betina ja podobnie jak Deizzi ostatnio posty kopiuje sobie co jakiś czas

bo też często mi zjadało
A ja biorę się zaraz za pakowanie, jakoś mi się nie chce, jakoś nie lubię jeździć z chłopakami nawet tych 60km, bo nigdy nie wiem jak Jasio zniesie podróż, czasem jest ok, a czasem zdarzy się wypadek

. Choć teraz już Jasio mówi jak jest mu źle i stajemy na trochę

. Chyba na przyszły tydzień pożyczymy auto mojego brata, jest duuuuże i mniej w nim trzęsie niż w naszej pandzie

, a i tak stoi w garażu u moich rodziców. Oplem jeździliśmy w dłuższe trasy i Jasio ani razu w nim nie zwymiotował

. A w przyszłym tygodniu mąż ma jeszcze wolne to częściej byśmy sobie gdzieś pojechali
