reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marzec 2009

No i jestem:-) jakos przezyłam;-)
Pracuje od 8 ale rano poszłam na badania okresowe, kolejka straszna byłam o 7.30 a wyszłam z przychodni o 11.30:szok: w miedzy czasie dziewczyny zadzwoniły do mnie z pracy ze szefowa ma focha bo uwaza ze powinnam zrobic badania w trakcie urlopu a nie dzis. Wiec ładnie sie zaczeło:wściekła/y: Miałam przygotowana mowe dla niej jakby sie czepiała o te badania to chciałam jej wypalic ze w takim razie niech wszyscy w zespole biora dzien urlopu a nie zalatwiaja takie sprawy w czasie godzin pracy, ze moj urlop jest do urlopowania jak sama nazwa wskazuje a nie po to abym ganiała po lekarzach:wściekła/y: i ze dziekuje jej za mile powitanie. Bojowo nastawiona poszłam do niej oznajmic ze juz jestem a ona cała w skowronkach:crazy: nic nie zajakneła sie nawet o tych badaniach, wiec tez przemilczałam, nie chciałam aby było ze dziewczyny mi doniosły. Ale zeby nie było tak miło do konca to jak jej oswiadczyłam ze jestem matka karmiącą;-) to jej mina zrzędła i wypaliła z tekstem "to ile pani zamierza karmić? Tak chyba do konca roku to max":szok: Ale mnie wkurzyła mogla sobie darowac przynajmniej przez jakis czas takie pytanie. Zapomniała jak sama korzystała z tego samego przywileju jeszcze do niedawna.:wściekła/y: Powiedziałam jej ze bede karmiła tak długo jak moje dziecko bedzie tego potrzebowało i zeby sie nie nastawiała ze bedzie to tylko do konca roku:-) Wyobraźcie sobie jej mine, uszami gdyby mogla to by gwizdała jak gotujacy sie czajnik ze złości:-D Później do konca dnia juz nie wchodziła mi w droge:-) Oczywiscie wyszłam o 15:tak: No i tak wygladał mój pierwszy dzien w pracy:crazy: Na szczescie jutro jędza ma wolne wiec luz:sorry:

Najlepsze było jak wróciłam do domu, Nadia czekała na mnie w wozku przed blokiem i jak mnie z daleka zobaczyła to tak zaczeła piszczec ze hej:tak: Ona zawsze piszczy z podniecenia jak cos ja bardzo cieszy:-D Wyjełam ja z wozka i juz mi z rak nie zeszla dopóki nie usneła wieczorem. Nawet jak sie bawiła zabawkami na kocu czy w bujaczku to mama musiała byc koło niej:tak: Mój mały skarbek:-)
Wiecie co myslałam ze pierwszy dzien bedzie najgorszy ale chyba wszystkie takie beda:-( juz mi niedobrze na sama mysl ze jutro znów ja musze zostawic na tyle godzin:-( Ech zycie....

Co do opieki to Paweł nawet sobie poradził, co prawda zapomniał dac jej ciasteczko ale kit, nie umrze jak nie zje jeden dzien. Za to w domu pobojowisko:szok: ciuchy malej walaja sie po kanapie, zabawki w kazdej czesci domu, w kuchni syf, o obiedzie moge zapomniec:sorry: Pytam czemu nie posprzatał a on na to: " A kiedy? Ja nawet do kibelka nie mialem czasu pojsc":-D A jak ja bylam z mala to zdziwiony był ze np. nie zdarzylam zrobic tego czy tamtego. Niech zobaczy jak to fajnie, moze doceni;-)

Sorki ze tylko o sobie ale musze nadrobic wątek:zawstydzona/y:
 
reklama
Miroslava a wiesz że nawet nie wiem ;-). Wczoraj byliśmy na spacerku w Twoich stronach ;-) he he najpierw koło Supersamu, placu zabaw, później nad jeziorkiem, tam tym lasem nad wodospadem i przez całe miasto z powrotem ;-) spacer zajął nam około 2 godzin nawet trochę ponad ;-)
 
Kitki!
no i przeżyłaś pierwszy dzień... Dobrze powiedziałaś tej jędzy...:rofl2:
to Twoje prawa to nie powinna się czepiać.. ale to widocznie taki typ...
Nadia na pewno będzie tęskniła, i Ty też.. ale całe popołudnia będziecie spędzały razem i weekendy. :tak:
Znajoma mojej koleżanki jak wróciła do pracy to zaczęła z mała spać, bo jej było zamało. niezbyt to wychowawcze, ale nie wiem czy ja się będę potrafiła opanować, żeby tego nie zrobić.
Ja byłam w piątek jeden dzień w pracy, to m mi mówił, że Jaś szukał mnie jak poszłam...:-( a po powrocie też go z rąk nie puściłam...
jutro znów ide do pracy.


Agusia - Jasiek śpi w rampersach - ma takie 3 na zmiane jako piżamka i jest mu w nich całkiem dobrze spać. A mi jest wygodnie je zakładać po kąpaniu, bo musze to zrobić szybko, bo zaraz jest awantura o butlę.
 
Kitki szefowa chyba miala szczescie ze nic sie nie odezwala na temat badan:-p
A z tym karmieniem to przesadzila,ty mozesz "karmic"ile tobie sie bedzie podobalo:-p/
A Nadinka to szczesliwa byla ze mama z pracy wrocila i dlatego nie mogla sie oprzec zeby sie z Toba nie pobawic:-):tak:

Agusia,Miroslawa to wy az tak blisko siebie mieszkacie?
A znacie sie?

Moj po kapieli odlozony do lozeczka rzucal sie jak opentany,teraz chyba juz spi.

Avanti fajnie ze Alanek sie juz mnie wstydzi,moj nigdy sie nie bal nikogo nawet wczoraj jak poszlam kupic mleko z nim do apteki i mialam go na rekach to pani w aptece powiedziala do niego "usmiechnij sie" a on wzdychnal dwa razy i zaczal sie w glos smiac,ludzi bylo sporo w aptece i wszyscy sie z niego smiali,i nawet nie ktorzy podchodzili zeby go dokladnie zobaczyc.Wszyscy gadali,ze nice:-D:-D:-Dszkoda ze nie spedzaja z nim wiecej czasu:-p:cool:.
 
Kitki, ale babsztyl z tej twojej szefowej, ale najważniejsze pierwszy dzień masz za sobą:-)
Mnie jutro to czeka, a moja Zocha wcale mi tego nie ułatwia, dzisiaj to chyba specjalnie była taka rozkoszna, jak nigdy. Chce zybym miała żal, że wracam do pracy, a ja juz taką fajną zostawiam z babcią.:-(
A co do pracy to ja swoją bardzo lubię, w moim zespole są sami faceci (25szt), a szefa mam "poezję" sam ma 5 dzieci więc jest bardzo wyrozumiały, na zwolnienia, wcześniejsze wychodne i takie tam:-). Męża też poznałam w pracy;-)
 
Ivaz - to trzymam kciuki za jutro:tak::tak::tak: Tez bym chciała miec szefa faceta a nie ta wredna babe:wściekła/y: na poczatku (jakies 4 lata temu) to strasznie ten babsztyl po mnie jeździł, ciagle sie czepiała, głupie przytyki a ja cicho siedziałam az kiedys przegieła, zatwierdziłam fakture do wypłaty a tam nie skreslono czy to oryginał czy kopia a ona na srodku korytarza do mnie z geba ze jakim prawem to zatwierdziłam (no fakt moj blad, wystarczylo skreslic jedno slowo;-)) i ze powinnam isc naszkolenie i sie doszkolic:szok::wściekła/y: Wiec ja jej na to tez na korytarzu i tez tak samo glosno jak ona do mnie: "moze i powinnam sie doszkolic a pani to przydałby sie kurs z zarzadzania personelem bo jak na razie to nie potrafi pani sie zachowac, nie szanuje pracowników a tym bardziej nie potrafi pani nimi zarzadzac" - zrobiła srająca minę, obróciła sie na pięcie i weszła do swojej kanciapy (czyt. pokoju) trzeskajac drzwiami:szok: Tydzien sie do mnie wcale nie odzywala, traktowala mnie jak powietrze, ja ja tez. A później to juz była ok, nawet robiła zapedy w kierunku bycia kolezanka i przejscia na ty i nigdy wiecej mnie nie potraktowala tak jak wtedy.
Na 'pani' jestesmy do tej pory i mi z tym dobrze:-):tak:
 
Ewelcia nie znamy, heh kiedyś miałyśmy w tym samym dniu ginekologa ale ja musiałam przełożyć wizytę, no i pierwsze szczepienie nasze maleństwa miały mieć razem ale Pati miała katar i szczepienie miała przesunięte o dwa tygodnie wtedy. Więc nie było nam dane :-(. He he może trzeba to zmienić, w końcu Adi to fajny chłopczyk ;-)
 
reklama
Kitki, to faktycznie trochę nerwów i ścierania tego pierwszego dnia :baffled:

Do mnie też dzis z pracy dzwoniono, w związku ze skierowaniem na badania i ogólnie się dowiedziałam, że znów zmieniamy pokój i ze mam nowy komputer itp. Ale mi to zachęta :-p
 
Do góry