Maniulka - nie martw się na zapas. Ja żadnej insuliny nie biorę. Dla ciężarnych wyniki do 140 są OK. Mam tylko pilnować diety i nawet nie kuć się tak często, tylko po większym obiedzie tak kontrolnie. A czasami mam takie skoki, np. 190 to wtedy muszę pozostać na sałacie, marchewce itp... :-) Także gowa do góry i najważniejsze, żeby z maluszkiem było wszystko OK.
A wczoraj jeszcze byłam na USG. Jestem w 30 tygodniu, a na usg lekarzowi wyszło że dzidzia wskazuje, że jestem w 35 tygodniu i że dzidzia waży 2577g (!!!!)
![Zadziwiona(y) :confused: :confused:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/confused.gif)
a termin porodu przewiduje na 14 lutego (wg daty ostatniej miesiączki mam 10 marca). Trochę się zdziwiłam, więc poszłam od razu do mojej lekarki prowadzącej, bo nie wiedziałam co się dzieje, a Ona akurat była w swoim gabinecie i mnie przyjęła. Powiedziała, że coś się ten lekarz machnął i to niemożliwe, żebym się nie przejmowała, bo o 2 tyg to się można pomylić, ale o 5 tygodni to raczej nie. Powiedziała, że najważniejsze, że sprawdził, że serduszko bije prawidłowo i z dzieckiem wszystko jest ok. Mam do niej do szpitala przyjechać w przyszłym tygodniu i powtórzy mi to usg, zrobi porządnie, bo coś ten lekarz musiał być chyba zmęczony.
Co gorsza jeszcze się okazało, że dziecko jest ułożone miednicowo. W 30 tyg to jeszcze ma czas na przewrócenie się, ale w 35 to już tak może być z tym kiepsko, więc mam nadzieję, że za tydzień będę więcej wiedziała... Dała mi jeszcze skierowanie na morfologię i mocz i kazała przyjść jeszcze w czwartek na wizytę. Więc dziś rano porobiłam badania - wyniki będa na jutro.
Coś się zaczynam trochę martwić tym całym zamieszaniem...