reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marzec 2009

hehe not o faktycznie napewno masz lepiej:-D No to grzeczny męzuś:-DA Twój mąż ma urlopik? Achhh jak ja bym chciała aby mój ze mną posiedział, choć nie powinnam narzekać bo w grudniu był 2 tygodnie na L4 wiec miałam go przy sobie troche czasu a potem były święta:tak: Najchetniej to chciałabym aby non stop ze mną siedział:-)

A ja teraz musze się umówić na USG a wtym hospicjum od nowego roku podniesli cene ze 150 na 250 za zwykle USG!! wiem ze to idzie na dzieci ten dochód z hospicjum ale normalnie 1/4 tysiąca zlotych za zwykłe USG, u lekarza tego co mi mój ginekolog polecał, zwykłe USG to koszt 150 zł ale ciekawe czy tez nie podrożało.
Jejku porazka.. A nie chodzę na NFZ więc sie nawet nie wcisnę na jakieś USG. No i co tu zrobic :(
 
Ostatnia edycja:
reklama
Avanti, ja mam wiadomość z dziś, z oddziału ZUS, że na pewno wszedł przepis od 1 stycznia - 270 dni L4.
U nas nie pada śnieg, mrozik leciutki i słoneczko świeci. Pozałatwiałam wszystkie sprawy na dziś, a teraz już do wieczora leniu****ę. :-D
 
Madzik, mam to szczęście, ze mój mąż jest mechanikiem samochodowym i pracuje praktycznie w domu, tylko czasami jak w firmie nawalą samochody gdzieś w trasie, to musi wyjeżdżać:-)
 
Ewelcia no :-) czas leci jak oszalały jak wybije godzina 0 :-) to bynajmniej u mnie bedzie szok i panika boje sie i nie zartuje wcale.:szok::szok::szok: nie moge się jej doczekac ale chwili porodu b się boję zarowno bolu, czy dam radę, jak i tego zeby było bez komplikacji
 
Madzik, mam to szczęście, ze mój mąż jest mechanikiem samochodowym i pracuje praktycznie w domu, tylko czasami jak w firmie nawalą samochody gdzieś w trasie, to musi wyjeżdżać:-)

Ja tez tak chce:tak: mój mąż pracuje normalnie na etat ale czasem musi wyjezdzac gdzies w polske do klienta i wtedy nie ma go cały dzień, przyjezdza przespac się 6 godzin i rano znowu do biura:-( wkurza mnie ta jego praca czasem bo za te wyjazdowe godziny mu nie płaca ale cóż zrobić:szok: Wiem tez że ja jestem marudna z tego względu że siedze kompletnie SAMA przez cały dzień w domu i ludzi innych na oczy nie widzę, rodzina daleko, nowo zamieszkała okolica wiec sąsiadów tez nie bardzo znam:-(

Nika chyba każda się tego boi ale nie trzeba nastawiac się na zapas- myśl że po tych cierpieniach maluszek bedzie juz z Tobą i ze to szczytny cel:-D
 
Też marzy mi się mąż pracujący w domu... Mój odwrotnie - ma pracę związaną z jeżdżeniem za granicę i średnio w tygodniu 5 dni go nie ma, a 2 jest.... I to nigdy nie wiemy które. I już wiem, że jest duże ryzyko, że nie będzie go gdy będę rodzić... A dla mnie poród rodzinny jest ważny, nawet przy cesarce chciałabym aby był obok...
 
A ja też nie ma męża przy sobie mimo że zawsze może przyjechać do domu jak zadzwonię , jeździ na taksie wychodzi o 6 rano kiedy ja przewracam sie na drugi bok., wraca no obiad na dwie godzinki w kime bo wstaje wcześnie i do roboty i wraca o 22 albo i puźniej . Aja cały czas z małym w domku choć mam to szczęście że w bloku obok mieszkają moi rodzice i moja siostra z dziećmi więc jest mi lepiej.
 
Dla mnie poród rodzinny tez jest bardzo ważny tym bardziej ze to pierwszyyyy. Boję się tylko właśnie tego ze jak zacznę rodzić to go nie będzie i kto mnie do szpitala zawiezie i posiedzi ze mną?? Wprawdzie jak będzie te 300 km dalej to może zdąży wrócić ale sama się zastanawiam czy wtedy do niego dzwonić w ogóle aby nie pędził jak oszalaly i aby mu się nic nie stało.:-(Rodzina daleko 150 km, tylko brat który ma tez małego synka niedaleko bo 30 km, znajomi tez daleko zreszta nie mam takich którzy by w razie czego mi spieszyli z pomocą, sąsiadów nie znam. Wczoraj spisałam sobie numer na lokalne taxi i tyle:-( Niby w marcu ma starac sie prosić szefa aby nie mial za dużo wyjazdów ale czy tak da radę?? watpię:baffled:
 
reklama
Tak się wciagnełam dziś w pisanie na forum, że mialam uczyć się do obrony a tu nic...... Kurcze musze chyba neta wyłaczyc bo non stop mnie korci aby zobaczyć czy któras cos odpisała:-D
 
Do góry