Przepraszam, ale nie dam rady wszystkiego nadrobić a mam 3 dni zaległości...
napiszę tylko szybko co u nas i znikam...
po pierwsze kupa - była w sobotę. poszło z dziecka tak, że nie wiedziałam jk zbierać...
chcialam zdjęcie zrobić ale m mi nie pozwolił. w każdym razie dobrze,że nie zdążyłam jej jeszcze z piżamki rozebrac bo jakby była już w stroju na wesele to byłaby masakra. skończyło się tak, że musiałam z dzieckiem wejść pod prysznic i ją umyć bo sie wszystko wylało z pieluchy. ja nie zdązylam zdjąć spodni więc były mokre i brudne. ona brudna i ja też...
nawet na staniku miałam kupę. a jak wyszłam z nią spod prysznica i owinęłam ręcznikiem to się jeszcze zesikała - oczywiście na moje piersi...
najwazniejsze, że w końcu zrobiła. 8 dni to było tego sporo. m był w domu ale mi nie pomógł bo jadł a on raczej brzydliwy jest więc nawet go nie wołałam. następnym razem on kupe przewija...
na weselu nie było źle - tzn raczej na obiedzie. następnego dnia pojechalismy do sosnowca na komunię. mała spała jak zabita ale i tak ją karmiłam na tylnym siedzeniu auta w częstochowie. spowrotem bym jej nie budziła ale sie okazało że na zjeździe z autostrady zabrakło nam benzyny - jechalismy moim autem a mąż pytał mnie milion razy ile się jedzie na rezerwie - ale skąd ja mam to wiedzieć/??????????? okazało się, że krótko się jedzie...
mała wieczorem nawet ładnie usnęla. trochę marudziła wieczorem jeszcze tam - ale wydaje mi się, że to juz byłoza duzo wrażeń jak na dwa dni za dużo ludzi zapachów itd. a poza tym miała nosek zapchany bo nie zdążyłam jej rano wyczyścić, więc mogła się złościć.
wczorajbyło normalnie ale dzisiaj albo odreagowywuje albozaczał mi się kryzys aktacyjny. karmię ją średnio co 1,5 - 2 godziny. masakra. więc dziś mam raczej zly dzień. takie częste karmienia wybijajaa mnie z rytmu, bo zanm ją odbiję, przewinę to w zasadzie muszę karmić od nowa...
nie odpoczywam wogóle a to ma wpływ na moje piersi, nie jem wystarczająco i nie piję - a to znowu ma wpływ... a w dodatku młoda pierwszy raz od miesiąca wstała o 3... a już się przyzwyczaiłam ze śpi od 21.30 do 6 rano.
karmie często więc jestem zmęczona - a co za tym idzie wszystko mnie wkurza i tylko bym płakała
znowu jestem złą matką, brzydką z wielkimi cycami i nikt mnie nie kocha, znów nie moge sobie z niczym poradzić i w ogóle jest do dupy....
dlatego nie męczę was dłużej. nadrobię jakoś te zaległości a narazie się odmeldowuję...