króliczątko, to żaden wstyd poprosić o pomoć przy dziecku. ja tez myslałam, że jakaś "lewa" jestem, ciągle ryczałam i z nerwów żoładek mnie bolał i na sama myśl o nocy ściskało mnie wszędzie. nic nie jadłam. no ale myslałam, że jak poproszę o pomoc, to każdy pomysli, że nie dorosłam do bycia mamą
jednak przemogłam się i nie żałuję! to naprawdę nowa sytuacja, niewyspanie, świat przewrócony do góry nogami, niezrozumienie dziecka (czego znowu ryczy??), sprzeczki z mężem (cały dzień w domu siedzisz i nawet obiadu nie ma!), milion wątpliwości (co to za wysypka?? dlaczego nie reaguje na mój głos?? dlaczego śpi/nie śpi cały dzień??) i niezadowolenie z siebie (jestem gruba i nieatrakcyjna)
chyba wszystkie to przechodzimy... ale pocieszam się myślą, że niebawem nasze dzieci będa bardziej kumate
a i my sie ich nauczymy i nabierzemy wprawy