Ja też zostaje w domku na wychowawczym. Posiedzę sobie 2 latka a potem zobaczymy. Moze byc tak ze nasza działalnosc moze przestac sie oplacac i trzeba bedzie isc do pracy...wtedy liczę na pomoc rodzinki.:-) Zresztą jestem zdania ze co ma byc to bedzie, takze narazie o tym nie mysle. Teraz najwazniejsze to zeby wszystko bylo ok z dzidziusiem no i ze mmna i zeby szczesliwie urodzic :-)
reklama
hej
Najgorsze ze tam przychodza chorzy i kaszla smarkaja bleeeeeeeee hm jakos damy rade .
a waze juz 83,6 a przed ciaza mialam 67 kg musze ograniczyc jedzenie bo dobije 100
Tabasia
Podwojna marcowka :)
- Dołączył(a)
- 22 Luty 2009
- Postów
- 5 835
Ja wrócę dopiero po macierzyńskim, dziś nareszcie dostalam umowe o pracę do ręki bo drżałam od września, bo wtedy mi sie skończyła poprzednia, i wiecie co dziewczyny nie uwierzyłam. Szefowa na tyle wierzy we mnie, że dała mi umowe na czas nieokreślony a myślałam, że przedłuży jedynie do porodu, bo według prawa tak mogła jeszcze zrobić.
A u nas ze złobkami krucho, dwa na cały Kalisz i trzeba mieć PESEL, i nie wiem czy zdąże wyrobić przed zapisami. Zależy kiedy urodzę.
Nadzieja w mojej siostrze, że może pomoże Sama jeszcze panienka, ale jej sie kariera marzy, mówie Wam moja MAMA to był SKARB, szkoda że odeszła tak nagle ...
Polka super, gratuluje umowy :-)
Milo slyszec, ze masz taka fajna szefowa. To rzadkosc!
Ja licze tez na umowe na stale, ale chyba jeszcze sobie poczekam... Chociaz moje szefostwo swietnie przyjelo wiadomosc, ze jestem w ciazy i wiem, ze mam po co wracac ;-)
Ionka czy Ty jak szlas na pierwsza wizyte w szpitalu musialas byc na czczo? I miec probke moczu ze soba???
Ja narazie przytyłam 5 i pół kg, ale kurcze jeszcze do niedawna wymiotowałam. A wogóle to spędziłam sporo czasu w szpitalu a tam kiepsko żywią i dzięki nim straciłam apetyt na wiele rzeczy.hej
Najgorsze ze tam przychodza chorzy i kaszla smarkaja bleeeeeeeee hm jakos damy rade .
a waze juz 83,6 a przed ciaza mialam 67 kg musze ograniczyc jedzenie bo dobije 100
ale się obżarłam kurczaczkiem z brzoskwiniami, ledwo się ruszam, a tu jeszcze moja kruszyna hiperaktywna - za dużo słodkiego chyba zjadłam
a ta glukoza to obowiązkowa dla wszystkich, czy tylko w pewnych przypadkach gin kieruje na nią?
a ta glukoza to obowiązkowa dla wszystkich, czy tylko w pewnych przypadkach gin kieruje na nią?
Ja jestem zdecydowanie za złobkami,od momentu jak zaczełam pracować w żłobku zminiłam o nich zdanie, i na pewno wolałabym oddać do żłobka niż opiekunke do domu, prawda że dzieci chorują, ale co za różnica czy odporność złapia w przedszkolu czy w żobku, na pewno będę chorować ale przynajmniej łagodniej bedzie w przedszkolu...dziecko jak jest dobry żłobek fantastycznie się rozwija, wiem to z własnej obserwacji...A WIEC DOBRYM ŻŁOBKOM MÓWIMY TAKbeatrix my bierzemy niańkę - moja mama ma sprawdzona koleżankę, która chce dorobić
do żłobka nie damy, bo wszyscy trąbią, że dziecko jeszcze wtedy nie tworzy więzi społecznych, a żłobek to tylko siedlisko bakterii i infekcje murowane
dziadkowie pracują (a drudzy siedzą w Niemczech), a na wychowawczy nas nie stać
więc zostaje tylko niania;-)
Słuchaj ja jestem trzeci raz w ciązy ( właściwie czwarty ale o tym jednym chcę zapomnieć) i będę miała trzeciego Szkraba i wiesz w każdej to badanie przechodziłam więc chyba raczej obowiazkowe.ale się obżarłam kurczaczkiem z brzoskwiniami, ledwo się ruszam, a tu jeszcze moja kruszyna hiperaktywna - za dużo słodkiego chyba zjadłam
a ta glukoza to obowiązkowa dla wszystkich, czy tylko w pewnych przypadkach gin kieruje na nią?
reklama
Żlobek to w sumie niwielki wydatek ( 2 lata temu placilam 140 zl ale moze coś sie zmienilo), więc ze względów finansowych lepiej może bys wyszla idąc do pracy. Zawsze to dwie pensje, nie jedna. Ale z drugiej strony faktycznie serce zamiera na myśl o oddaniu takiego maleństwa chociazby do najlepszej instytucji.A ja zostaje na wychowawczym min. 2 lata. Z pieniędzmi krucho i tym bardziej na nianię i żłobki nas nie stać. Mąż będzie dorabiał jako fotograf w weekendy, myślę że damy radę;-) Bardzo się cieszę, że zostaje na dłużej w domku, jakoś nie wyobrażam sobie oddawać obcym maleństwa a rodzinka też nie ma czasu się zajać, wszyscy pracują
Ja tez nie wiem co mam robić. Strasza córa chodzila do żlobka i bardzo je sobie chwlilismy ale tez pamiętam nerwówkę, gdy mala zaczęła chorować a ja wciąż chodzilam na zwolnienia lekarskie. tym razem wolalbym uniknąć tego. Stąd tez myslę o niani ale jak pomysle ze to wydatek rzędu 1000 zl to wszystkiego mi sie odechciewa. 1000 zl na nianię+ 320 przedszkole ( z zajęciami pozalekcyjnymi)+1000 zl rachunki. Masakra!
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 11
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 687
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 1 tys
Podziel się: