reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

witamy kolejną marcóweczkę z bardzo fajną datą :-) taka, jak moja ;-)


I ja witam :-D Tez mam termin na 20tego - chyba jest nas najwięcej z taką samą datą!
Ionka - jak to jest że Twój suwaczek wyprzedza mój o 1 dzień? Przeciez 20 marca to będzie sobota więc nam pełne tyg powinny przeskakiwać w soboty?
 
reklama
a ja mam dołka:-( Odkąd jestem w ciąży życie seksualne z moim mężem przestało istnieć.. w trzecim miesiącu dwa razy próbowaliśmy się kochać, ale ja rezygnowałam, bo miałam wrażenie że po prostu pieprzy worek, a nie kocha się ze mną.. zero pieszczot.. nawet pocałunków:-:)-( ostatnio spróbowałam go rozochocić to powiedział, że jest zmęczony i dzisiaj tak samo.... Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale on się oburzał o co mi chodzi i zaczął wypominać, że ja też wiele razy nie chciałam i on mi nie robił z tego powodu żadnych wyrzutów. Nawt nie wyobrażacie jak ja się okropnie czuję... Czuję się odepchnięta.. brzydka i całkiem aseksualna dla mojego męża.. Powiedział mi dzisiaj, że o co mi chodzi przecież nasze życie seksualne istniało tylko na początku naszego związku.....
A to przecież wcale tak nie było... tylko on nie może zrozumieć tego, że jak on był dluższy czas dla mnie niedobry to ja nie miałam ochoty się z nim kochać... ja po prostu tak nie mogę, że on mi powiedział coś chamskiego a za 5 minut mam iść z nim do łóżka....
Mam podły humor.. on już śpi sobie, wogóle się tym nie przejmuje.. Jutro mu powiem, że nie pojedzie ze mną na wizytę do gina.. Zresztą pewnie się nawet tym nie zmartwi, bo on i tak wolał pojechać do swojego rodzinnego domu niż poraz pierwszy zobaczyć swoje dziecko na usg.. Dopiero jak mu powiedziałam, że jest mi przykro, że nie ma takiej potrzeby żeby zobaczyć nasze maleństwo, to zmienił zdanie... Mam wrażenie, że nasze małżeństwo jakoś wygasło... tzn. z jego strony, bo ja staram się jak mogę, żeby jakoś się nam układało..:-:)-:)-:)-(
Dobra już nie smęcę...... ale musiałam sobie jakoś ulżyć, bo nie chciała dłużej płakać... bo jeszcze dzidzi zaszkodzi. Mam nadzieję, że szybko zasnę i przestanę o tym wszystkim myśleć.
 
I ja witam :-D Tez mam termin na 20tego - chyba jest nas najwięcej z taką samą datą!
Ionka - jak to jest że Twój suwaczek wyprzedza mój o 1 dzień? Przeciez 20 marca to będzie sobota więc nam pełne tyg powinny przeskakiwać w soboty?

a nie wiem :sorry: ja liczyłam tu na BB i lekarka mi wyliczyła tak też... ale ja miałam 29 dni cykl, to może dlatego?
zresztą, z usg wychodzi różnie: od 12go do 19go :-p ale trzymam się pierwszego wyliczonego terminu :-)
podejrzewam, że te nasze daty to takie bardziej umowne są... ;-)

musze iść się pakować, ale tak mi się nie chceeeeee :no: niech mnie która pogoni!
 
a ja mam dołka:-( Odkąd jestem w ciąży życie seksualne z moim mężem przestało istnieć.. w trzecim miesiącu dwa razy próbowaliśmy się kochać, ale ja rezygnowałam, bo miałam wrażenie że po prostu pieprzy worek, a nie kocha się ze mną.. zero pieszczot.. nawet pocałunków:-:)-( ostatnio spróbowałam go rozochocić to powiedział, że jest zmęczony i dzisiaj tak samo.... Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale on się oburzał o co mi chodzi i zaczął wypominać, że ja też wiele razy nie chciałam i on mi nie robił z tego powodu żadnych wyrzutów. Nawt nie wyobrażacie jak ja się okropnie czuję... Czuję się odepchnięta.. brzydka i całkiem aseksualna dla mojego męża.

mirosia, a może on właśnie obawia się, że może skrzywdzić dziecko? albo Ciebie? dla niego to całkiem nowa sytuacja również :tak:

a co do usg, to mój mąż tez nie poszedł ze mną pierwszy, drugi i trzeci raz i było mi okropnie przykro, ostatnim razem wszedł ze mną, ale był tak sceptycznie nastawiony, że ręce opadały :szok: dopiero, jak zobaczył córkę na ekranie, to zaczął wypytywać, a co to, a co tamto i od razu widziałam ogromną zmianę :tak:
tak jak owlrene napisała odnośnie finansów, działa też na inne sfery życia: facetom trzeba czarno na białym pokazać :tak:
 
Ja mimo, że dopiero czekam na dzidziusia, to też rozglądam się za takim wózkiem, i też potrzebuje argumentów do tak jak powiedziałaś "starcia z siora" mojego Ł.. strasznie mnie wkurza..mimo, ze ma 15 lat to jest taka przemądrzała, że katastrofa..ciągle się wykłuca ze mną, że ma rację, nawet co do wózków, bo jak ona to mówi, jej koleżanki mama taki ma, i powiedziała, że nie nadaje się na nasze polskie chodniki, a w zimę w ogóle się takim nie da jeździć.. porażka..jak doszło do sprzeczki to powiedziała, że ona nie mówiła o tych trzech kołowych wózkach tylko o tych co mają ruchome przednie kółka.. Już nawet nie mam ochoty jeździć do teściowej, bo tamta będzie się wymądrzać..tak samo jak kłóciła się ze mną, że do ślubu cywilnego nie wolno! iść w białej sukience.. że nie powinnam mieć diademu w fryzurze, że powinnam mieć ciemną sukienkę, że jak ja chcę wydać na siebie 1000zł żeby jakoś wyglądać w dniu ślubu ( chodzi o makijaż, fryzurę, paznokcie, może jakieś spa ;P - moja mama funduje;P ) to, że jestem głupia, że ona by sobie odłożyła.. wkur*** się wtedy jak nie wiem, a mój Ł mówi, że to zazdrość.. Ja też sobie tak tłumaczę, ale jak nadal będzie tak mi fochy stroiła, to albo powiem jej coś nie miłego, albo jej porządnie nastukam w ten pusty łeb! oo albo jak jej się rozchodziło o imię dla dziewczynki.. mój Ł był za Oliwią, ja za Amelią.. to tak krytykowała imię Amelia, że ona zna jedną Amelię i jest bardzo niegrzeczna, głupia itd.. Że ona nigdy by dziecku nie dała na imię Amelia.. zdenerwowałam się i powiedziałam jej, że ona swoje dziecko może sobie nazwać Oliwia, ja swojemu dziecku nie dam tak na imię, bo mi się osobiście nie podoba.. Każdemu się podobają inne imiona.. Mój Ł też się dał przekabacić na moją stronę, mimo, że się nie kłócił ;P pojechaliśmy do auchan na zakupy, i co drugie dziecko to słyszeliśmy Oliwia, Oliwka, Oliwunia, itd.. za dużo dosłownie dla mnie.. No i zostaliśmy przy Amelii..
:szok::crazy::crazy:

uff ale się rozpisałam..Myślę, że Wy nie macie takich problemów ;-)

Hehe, ja juz z siora M mialam troche przejsc... Teraz tez bedzie "wesolo". Bardzo skrytykowala te wozki... I nie tylko. Sama ma dziecko, wiec jest bardziej "doswiadczona". A z M uwazamy, ze jest po prostu zazdrosna. No niestety ma drugie tyle lat, co siostra Twojego M, a tez daje popalic czasami :-D My juz przyjelismy taktyke, ona swoje, a my swoje.
Co do slubu cywilnego...
My wlasnie taki bralismy :-) Mialam biala suknie slubna z dlugim trenem i welonem! Porownujac do slubu koscielnego, u nas wszystko bylo takie samo, z wyjatkiem przysiegi malzenskiej skladanej w obecnosci urzednika, a nie ksiedza. Bylo bardzo uroczyscie i marsz Mendelsona tez byl (na zywo, zagrany na fortepianie) :-) Teraz w tej kwestii wiele sie zmienilo. W Krakowie slubow nie udzielaja juz w obskurnym Urzedzie Stanu Cywilnego, tylko w pieknym Dworku. A od stereotypow, ze slub cywilny jest gorszy i nie wypada to czy tamto jest mi po prostu niedobrze!!!!!!!!!!! Slub bierze sie raz w zyciu (no przynajmniej tak wiekszosc z nas by chciala). Niczego sobie nie zalowalismy. Jedyna porazka byl DJ, ktorego wynajelismy. Ale to juz dluga historia i nie chce sie wkrecac ponownie :crazy: Zakonczylo sie wielka zjebka od panny mlodej :wściekła/y: na koniec wesela i nie otrzymal od nas pelnego wynagrodzenia, za to co nam zafundowal. Trudno, zawsze musi byc jakas wtopa :cool:

Mirosia, moze M boi sie o Maluszka wlasnie i stad to zachowanie... Slyszalam o takich sytuacjach...
 
Ostatnia edycja:
witam
ja dzisiaj znowu bylam na grzybach, teraz razem z wujkiem, 5 godzin chodzilismy po lesie juz mialam dosc, teraz mnie tak strasznie plecy w krzyzu bola ze ledwo moge sobie wygodna pozycje znalezc

zastanawiam sie dlaczego niektore z was szukaja argumentow za wozkami i to jeszcze dla kogo siostry meza, osobiscie wogole bym sobie tym glowy nie zaprzątała, to wy wybieracie wozek i wy macie miec dla siebie odpowiednie przekonanie, co do wlasciwosci danego wozka i to jest wasz wybor, mozna podyskutowac, ale dlaczego macie sie komus tlumaczyc dlaczego chcecie taki wozek, nie rozumiem tego

z tego co do tej pory sie zdążyłam zorietntowac to wazne jest zeby wozek mial wszystkie kolka pompowane, a to czy jest ich 3 czy 4 to juz ma mniejsze znaczenie, podobno te wozki w ktorych chociaz 2 kolka sa plastikowe kiepsko sie nadaja na nasze chodniki bo dziecko sie cale trzesie w tym wozku ale jesli kolka sa pompowane to raczej nie ma z tym problemu (a nasze chodniki tak swoją drogą malo gdzie są dostosowane do wózkow z dziecmi)

ja z natury jestem troszke (a czasem bardzo uparta) i nie znosze jak ktos mi wtrynia nos w to co mam zamiar kupic
 
Mi wlasnie m. in. chodzi o opinie mam, ktore taki trzykolowy wozek maja. Co o nim sadza i czy sa zadowolone :happy: A reszta to przy okazji byla napisana.
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny ale nas przybywa.Juz jest nas ponad 100 marcoweczek.Tylko chyba nie wszystkie nowe dziewczyny zglosily sie na liste z terminem zeby blueberry77 mogla uzupelnic.
 
Wtam Kobietki z rana :-)
Tak tylko wpadłam żeby sie przywitać i życzyć wam miłego weekendu.
Wczoraj kupiłam sobie dwie pary spodenek ciążowych takie śliczniusie i tak ładnie podkreślają figure :-)
A poza tym musze sie pochwalić że wyjeżdżam dziś z Mężusiem na weekend poza dom tylko ja i On cisza spokój :-)))) Pozdrawiam cieplutko i ubierajcie sie ciepło bo ziiiiiiiiiiiiiiiiiiiimno na dworze :-(
 
reklama
Dzień dobry z rana :*
Moj mlody wlasnie chcial zjesc muche.....o fujjjjjj.....ale nie dociera...ze tego nie wolno ruszac tego tez i tego tez poprostu koszmar z nim...nawet krzyczenie nie pomaga...Zaraz sie zabieram za sprzatanko. Cos mnie kusi isc na spacer ale z tego co widze to pogoda nie za ładna.

Widzialam kiedys w internecie ze mozna studiowac przez internet...wie moze ktoras z Was cos na ten temat?? bo sie nad takim rozwiazaniem zastanawiam...

a ja mam dołka:-( Odkąd jestem w ciąży życie seksualne z moim mężem przestało istnieć.. w trzecim miesiącu dwa razy próbowaliśmy się kochać, ale ja rezygnowałam, bo miałam wrażenie że po prostu pieprzy worek, a nie kocha się ze mną.. zero pieszczot.. nawet pocałunków:-:)-( ostatnio spróbowałam go rozochocić to powiedział, że jest zmęczony i dzisiaj tak samo.... Próbowałam z nim rozmawiać na ten temat, ale on się oburzał o co mi chodzi i zaczął wypominać, że ja też wiele razy nie chciałam i on mi nie robił z tego powodu żadnych wyrzutów. Nawt nie wyobrażacie jak ja się okropnie czuję... Czuję się odepchnięta.. brzydka i całkiem aseksualna dla mojego męża.. Powiedział mi dzisiaj, że o co mi chodzi przecież nasze życie seksualne istniało tylko na początku naszego związku.....
A to przecież wcale tak nie było... tylko on nie może zrozumieć tego, że jak on był dluższy czas dla mnie niedobry to ja nie miałam ochoty się z nim kochać... ja po prostu tak nie mogę, że on mi powiedział coś chamskiego a za 5 minut mam iść z nim do łóżka....
Mam podły humor.. on już śpi sobie, wogóle się tym nie przejmuje.. Jutro mu powiem, że nie pojedzie ze mną na wizytę do gina.. Zresztą pewnie się nawet tym nie zmartwi, bo on i tak wolał pojechać do swojego rodzinnego domu niż poraz pierwszy zobaczyć swoje dziecko na usg.. Dopiero jak mu powiedziałam, że jest mi przykro, że nie ma takiej potrzeby żeby zobaczyć nasze maleństwo, to zmienił zdanie... Mam wrażenie, że nasze małżeństwo jakoś wygasło... tzn. z jego strony, bo ja staram się jak mogę, żeby jakoś się nam układało..:-:)-:)-:)-(
Dobra już nie smęcę...... ale musiałam sobie jakoś ulżyć, bo nie chciała dłużej płakać... bo jeszcze dzidzi zaszkodzi. Mam nadzieję, że szybko zasnę i przestanę o tym wszystkim myśleć.
U mnie jest troszke podobnie...bo ja M chce sie kochac albo popiescic to ja wtedy musze miec ochote i czas a jezeli nie mam to siedzi w drugim pokoju i oglada sobie tv tak dlugo az ja usne i jemu sie przypomni ze jego sypialnia jest gdzie indziej...a wogole nie mysli o moich przyjemnosciach.... i jak go prosze czy pojdzie ze mna na usg to twierdzi ze nie moze....no zobaczymy na polowkowym czy pojdzie ze mna. Obiecal ze tak ale wszystko wyjdzie w praniu....niewiem skad sie bierze takie zachowanie u faceta. Moze jak dzieci dorosna pojda w swoje slady to bedzie tylko czas dla nas to bedzie inny...wiec kochana nie jestes sama.
 
Do góry