A co będzie się działo jak będziemy karmić nieprawidłowo? Jakoś nie wydaje mi się, żeby nasze mamy się tym przejmowały jak wkładają nam łyżeczkę do buzi. Nie było kiedyś kubków doidy, niekapków, bidonów, rurek. Piliśmy z butelek zapewne. Smoczki były w ciągłym użyciu. Ciekawe czy to tak naprawdę ma duży wpływ na zdrowie?! Ja mam dziwne wrażenie, że to wszystko zmierza do tego, zeby szybko usamodzielnić dziecko. Żeby samo jadło, samo piło i najlepiej się nie brudziło. Nie mam nic przeciwko temu ale chyba na wszystko przyjdzie czas, nawet bez tych polepszaczy życia dziecka.
tak własnie o tym wczoraj z M. rozmawiałam. że teraz dzieci wszystko szybciej robią. ale wydaje mi się, że kiedyś owijało się takiego malucha w becik i leżał w łożeczku zanim chodzić nie zaczął ;-)
co do karmienia, to wychodzi na to, ze ja wszystko źle robię. nic to, juz za późno na naukę inaczej, teraz Ol sama pakuje do buzi, zaraz zacznie sama łyzką, widelcem machać. ja tam bym się nie przejmowała :-)
jak byłam mała, to pilam kaszkę do 3go roku zycia przez smoka i jakoś żadnej wady wymowy nie mam. teraz niektórzy rodzice myślą, że cudowne kubeczki wszystko za nich zrobią ;-) a po prostu, jak dziecko niepoprawnie mówi, trzeba poprawiać, robić proste ćwiczenia logopedyczne, typu dmuchanie baniek, liczenie ząbków językiem, syczenie, szumienie i warczenie :-)
nie dajmy się zwariować :-)
polusia, i jak tam sytuacja z all?
marela, ach szkoda, że zdjęcia nie masz
chociaz ja bym chyba za tej burdel zabiła ;-)
polka, to nastraszyłaś swego chłopa! i dobrze mu tak.
Ol zasnęła, M. nie ma. mam jeszcze troche pracy, ale tak mi sie nie chceeeeeee.