reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcówki-codzienne rozmówki:))

faktycznie hehe :) dla mnie połowa maja to jeszcze dużo czasu, jedne święta bożego narodzenia, potem drugie wielkanocne i dopiero maj.

Zaobaczysz, do Bożego Narodzenia już tylko chwila

A ja myślę, że jeżeli ci zależy i dobrze się przygotujesz (teoretycznie), to wyjdzie na pewno. Problemy z karmieniem rzadko są spowodowane przez naturę, częściej są konsekwencją jakichś tam naszych błędów (do których mamy prawo), wystarczy je zidentyfikować i wyeliminować ;) Przy drugim dziecku jesteśmy mądrzejsze - wiem co mówię, bo też miałam problemy z karmieniem starszego synka :)
To nie jest tak, ja miałam pokarm, ale wkurzało mnie, ze cały czas leci, jak mlody jadł, z drugiego tryskalo, pod prysznicem tryskało, po prostu wszedzie. nacami cala posciel pozalewana i te ciagle nabrzmiale cyce i syn siedzacy na cycu po 40 min i dieta i te kolki, ech, jak sobie przypomne...

A z butla, tak jak dziewczyny pisały, wszystko przygotowane wieczorkiem, jak maly wstanie, pyk, 20 s do mikrofali, dodac mleczko, wstrąsnąć i gotowe, ale mój malec już przesypia noce i rzadko mu się zdarza obudzić na mleczko.
 
reklama
Marela, Yra ma rację - można sobie to nocne karmienie tak zorganizować, że nie zajmuje dużo czasu :)

Asia
, rozumiem. Z tym antybiotykiem to pech rzeczywiście :( Ale może tym razem będzie lepiej. Z drugiej strony przy dwójce maluchów czasu jest mało, a karmienie piersią na początku zajmuje sporo czasu...

Sylviontko, tak to wygląda na początku, potem się stabilizuje.

Edit: mnie chodziło o sytuację kiedy mama chce karmić, tylko jej nie wychodzi - nie ma pokarmu, dziecko nie chce ssać, itp. Większości tych problemów można uniknąć, wystarczy nie podawać dziecku w pierwszych dniach smoczka, butelki najlepiej w ogóle i przystawiać jak najczęściej. Jeżeli komuś nie pasuje karmienie piersią i świadomie decyduje że nie chce karmić, to nie ma w ogóle o czym dyskutować :)
 
Ostatnia edycja:
Witajcie!
Dziewczyny chetnie przyjme po pare kilkogramow od kazdej!! Moge doplacic:)
ja tak jak ionka, moge Ci doplacic jeszcze!!!
czesc mamusie i dzidziusie!!! :) nie odzywalam się ostatnio, pewnie nawet nie zauważyłście że mnie nie ma od jakiegos miesiąca :-( u nas wszystko ok, Alunia zdrowa, troche remontu zrobiliśmy, wesele się udało a poza tym bez zmian. Mam nadzieje że dzieci zdrowe, dziś postaram się Was podczytać

zauwazylismy....super, ze wszystko w porzadku!

madzia oj jak masz teraz dobrze z M, trzymam kciuki za Was!!!

Weekend rozpoczety, mam nadzieje gdzies sie wybierzemy....chociaz teraz pada, ale jest super ciepelko...Mlody piszcze niemilosiernie....

Milego Dnia!
 
Witam sie weekendowo!
Dzien zaczal sie fatalnie, oblalam sie wrzatkiem i teraz cierpie:(
Ola spi a ja gotuje jej obiadek. Dzis serwujemy ziemniaczki, marczewke i kurczaczka:)
Jesli chodzi o karmieni piersia to na poczatku tez bylo mi ciezko. Brodawaki bolaly, piersi byly nabrzmiale az mialam od tego goraczke, lalo sie z nich i wszystko bylo mokre. Denerwowalo mnie to tak jak Ciebie Sylviontko. Ale wszystko sie unormowalo i pokarmu zawsze bylo tylko ile potrzeba. Ja do tej pory jestem w szoku, ze mleko ciagle jest przy moim "obfitym biuscie":p
Milego dnia dziewczyny!
 
Marciaa też już czuję jesień:tak:
marela potwierdzam, że nocne karmienie butelką wcale nie jest takie skompikowane, u nas dakładnie tak jak opisała to yra, max 2-3min i butla gotowa+karmienie 5min i Mały spał już jak susełek kolejne kilka godzin
nesiaa współczuję poparzenia

U nas z karmieniem było ciężko, w drugiej dobie życia Franek płakał jak szlony, nie dawałam już rady, przyszła położna, stwierdziła, że dziecko jest głodne, ja nie mam jeszcze pokarmu albo jakieś śladowe ilości i natychmiast przyniosła mu butlę i podała, nie pytała mnie czy się zgadzam, a ja wyczerpana o 4 rano chciałam tylko zasnąć i nie myślałam o tym czy chcę tego dokarmienia czy nie, na drugi dzień okazało się, że dziecko solidnie spada z wagi, więcej niż może i był już dokarmiany stale, przy wypisie dostałam od pediatry wskazówki jak go dokarmiać i tak już zostało. Początkowo próbowałam przestawić go na samą pierś ale karmienie co 1,5h nawet w nocy było ponad moje siły, zwłaszcza, że jadł 20min z jednej piersi, 20min z drugiej, godzinę spał i powtórka z rozrywki......
 
I ja się witam!
Wczoraj Olek brykał do późna i padł dopiero o 22:25!!! Myślałam, ze pośpi trochędłużej, ale on już o 7:40 gotowy do zabaw:p Teraz drzemnął się pół godzinki niecałe i znowu szaleje. Skąd on bierze tyle energii!?
Co do karmienia piersią to i u nas nie było łatwo. Ja miałam płaskie brodawki i żeby Olek zassał to przystawienie czasem trwało pół godzinny, i ja i on bylismy mokrzy od tego przystawiania. Mleko tez było wszędzie, bo tak się lało, mi to się śmiać chciało, jak wyjmowałam cyca, żeby go nakarmić a tu fontanna mleka z niego leciała hehe;) Zastój pokarmu też mi się przytrafił 2 razy, gorączka prawie 39 stopni, ale odciąganie i chodzenie z śmierdzącą kapustą pomogło i do wieczora było już po zastoju:) U nas problemy nie trawy aż 3 miesiące, dosyć szybko się wszystko ustabilizowało, brodawki się wyciągnęłyi nie wyobrażam sobie karmić butelką. A co do kolek, to chyba bóle brzucha, problemy z kupka są chyba częstsze przy mm niż przy piersi.
 
u nas tez byly niezle wygibasy z karmieniem piersia, mam wklesle brodawki, wiec nie bylo latwo, wyprobowalam z milion rzeczy, do tego kilka razy zastoje, goraczka, bole, ale ja mialam to szczescie, ze moja mama byla ze mna przez pierwsze 3 tygodnie, wiec dalam rade, a jak wyjechala to juz z gorki, tylko ze wlasnie Redan przy piersi potrafil byc i godzine, godzine spal, przebieranie i znowu godzina karmienia....ale i to sie unormowalo po ok. 3 miesiacu...
 
Hejka:)

U nas nocka super,Bartus sie przebudził przed 5 na mleko i potem niemógł zasnąc,ale spalismy do 8.

Dzisiaj bylismy na spacerku.M dzwonił do szpitala i operacja jest przesunieta na srode a we wtorek przed południem mamy sie wstawic beda robic badania.

Dziewczyny dziekuje za dobre słowa:)

3mamy kciuki za Bartusia ! Dobrze, że nie jesteś sama w takiej chwili :) Wsparcie męża na pewno nieocenione.

Witajcie wieczorową porą,
u nas dzisiaj zabiegany dzień, bo M był w domu i tylko mi poprzestawiał dzień. Ale za to dużo dzisiaj zajmował się Lilą.
ze straszą córcią byłam na basenie i czuję sie już szczuplejsza;)
No nic poczytałam Was, może jutro coś napiszę, bo padam a raniutko na 8 znów na basen tym razem z Lilą.
Dobrej nocki!

hehe ja mam to samo - jedna wizyta na basenie i już czuję się jak po miesięcznej diecie :)


Piersią karmimy się sukcesywnie od początku - po 4 dobie napłynął mi pokarm, wcześniej troszkę panie na noworodkach dokarmiały Antoniego. Profilaktycznie kupiliśmy buteleczki z nan'em. Ból sutków naturalnie przeszłam (łzami oblałam). Byłam silnie zmotywowana do karmienia, niesamowicie mi zależało. Każdy miesiąc karmienia był dla mnie sukcesem:) Oby do pół roku ;-)


Korzystając z pogody pt "złota polska jesień" zabieram moich chłopaków do Ustronia :-) Pobiegamy po górkach i zjemy obiadek w Czarcim kopycie :happy:

Rozkosznego dnia Marcóweczki :tak: Do wieczorka. Cmok
 
reklama
A u nas było tak, że Adaś w pierwszej dobie życia wisiał na piersi od 20:00 do 24:00 non stop (a pierwsze karmienie było już na sali porodowej) i dzięki temu już w szpitalu zaczął mi się nawał pokarmu. Z nawałem nic nie robiłam, nie odciągałam, tylko delikatnie rozmasowywałam piersi przed karmieniem, po kilku dniach się unormowało i od tego czasu jest git :) Aha, brodawki bolały i nawet lekko krwawiły przez 10 dni.
 
Do góry