1. Nie do przyjecia jest aby sie dziecko wypłakało i tego chce własnie uniknąc. Dlatego
ionka ta metoda odpada- wiem ze sie wchodzi co chwile ale nie chce zeby mała nie czuła sie bezpieczenie a moim zdaniem takie zostawianie chocby na pare minut to moze spowodowac. Płacze bo cos chce lub cos mu jest i moja rola w tym zeby to zaspokoić. Ale nie bezsensownym noszeniem czy co tam jeszcze a tak zeby pozniej nie było problemów
2.
Blueberry nie uwazam zeby Hanka była za mała. To czego ja teraz naucze bedzie procentowało pozniej. I własnie
Yra zrobiła dobrze-od poczatku kładła dziecko do łozeczka i teraz nie ma problemów. I dlatego ze tak było od poczatku to dla dziecka było oczywiste a po 7 tygodniach to niestety juz Hanka ma swoje przyzwyczajenia i teraz nie jest tak łatwo.
3. Zgodze sie ze taka malizna ma potrzebę bliskości i nie chce mu tego odbierac. Ale Ta bliskość mozna zaspokoic w innych momentach a niekoniecznie podczas zasypiania/spania bo wtedy moge zrobić coś innego a nie nosic dziecko. Niestety moim zadaniem jest nie tylko opieka nad małą- w domu tez trzeba coś zrobić, no i czasami odpoczac bo mozna ześwirować. nie chce jej zostawiac całkiem samej- chwila wyciszenia, buzi i dopiero zasypianie.
4. Tak ja juz pisałam Hankok potrzebuje wyciszenia a noszenie ja jeszcze bardziej meczy. Pomaga trzymanie na rekach, zasłoniete zasłony i raczej cicza choc nie musi byc absolutna
problem w tym że jak ją odkładam do łózeczka to zaczyna sie płacz. Albo nawet ja odłoze, niby przysypia, oczy jej sie zamykaja i po paru minutach nagle sie wybudza i płacze.
Noszenie w chuście jak najbardziej ale w roli wózka na spacerach
w domu wolę ją uczyć spać w łózeczku.
5. A podsumowujac chyba znalazłam światełko w tunelu
jak zaczyna marudzic ze zmeczenia ciasno owijam w kocyk- zawiazuje pielucha zeby sie nie odkopała i połozyłam przy buzi koszulke w której spałam, biore na rece zeby sie wyciszyła. Żadnego chodzenia i bujania. Tylko siedze i jak widze ze jej sie oczy zaczynaja kleic to delikatnie odkładam do łozeczka (z ta koszulka zeby czuła zapach). I jak na razie sie udało
zasypiała godzinę ale bez płaczu, spokojnie. Oczy jej sie zamykały, troszke sie czasem powierciła, wybudzała i na nowo zamykała oczy. Widac ze tym razem sie nie bała tylko spokojnie odpływała. Zobaczymy czy to nie przypadek i czy bedzie działac
I dziewczyny ja wiem, że dziecku to sie odmienia i jak nam sie wydaje ze juz wiemy jak działa to zaczyna działać zupełnie inaczej. ale jestem przekonana ze pewne nawyki mozna wykształcic zeby i dziecku i sobie ułatwic zycie. Wszedzie pisza ze dla niemowlaka najwazniejsza jest przewidywalność i powtarzalnosc zeby sie nie pogubiły. Dlatego staram sie usypiac ja o tych samych porach, wychodzic na spacer czy kapac. Na pewno nie zaszkodzi a może pomoże
mirosia a może Olek wcale nie był głodny tylko zmeczony? ja tez tak na poczatku myslalam i dawałam cyca bo hanka sie wtedy uspokajała. Ale szarpała za cyca i czasami wymiotowała. Okazało sie ze te płacze to nie z głodu tylko ze zmeczenia. Ziewała i płakała. Spróbuj go uspokoic w ciemnym pokoju na rekach, bez bujania. pewnie troche to potrwa ale jak sie uspokoi i zaczna mu sie zamykac oczy to moze sie okazac ze macie podobnie jak ja z Hankiem. Nie jestem oczywiscie pewna ale spróbowac nie zaszkodzi
Przeczytałam i chyba pomysł z koszulka był dobry
Ok ja sie zgadzam ze dziecko potrzebuje czułosci. Ale kołysanie do snu nie jest dobrym rozwiazaniem tym bardzie ze jak hanka jest zmeczona to wtedy nawet kołysanie ja meczy i wtedy płacze. Pomaga trzymanie na rekach albo zasypia przy cycu ale wtedy ja jestem uziemiona a nie chce pół dnia chodzic z pizamie bo nawet nie mam czasu sie wykapac czy cos zjesc. Przytulanie, noszenie tak ale w trakcie zabawy, zwiedzania mieszkania, oglądania co sie dzieje wkoło
Ale zasypiania chce ja nauczyc samodzielnego.