reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Marcóweczki 2008 - wątek główny

reklama
Beti, gratuluję !!!!
MrsF, oj, to kiepsko Dżemik zareagował :-( A w GB też były takie problemy? Bo z tego co pamiętam, to chodził tam na jakieś zajęcia. A po tych wymiotach go zabrałaś, czy został jeszcze w żłobku? A może Ty jesteś bardzo zdenerwowana zostawiając go w żłobku? Dzieciom bardzo udziela się nastrój rodziców.
U nas dziś bardzo zimno. Wczoraj rano Mila wyglądała tak sobie. Niby nic konkretnego jej nie było, ale miałam wątpliwości, czy dać ją do żłobka. W końcu ją zaprowadziła, ale byłam pewna, że się rozłoży w ciągu dnia. Ale jakoś doszła do siebie. Tylko lekki katarek ma. Dostaje multiwitaminę- kwache mitaminki, smaruję ją na noc pulmexem i robię inhalacje z soli fizjologicznej. Mam nadzieję, że dzięki temu się nie rozłoży.
 
u nas wczoraj spadło ze 20 cm sniegu sądząc po tym co zastalam na masce mojego auta pod firmą po pracy....:szok:Oliwia po powrocie z rpzedszkola weszła do domu na minute jedynie po rękawiczki i przez 1,5 godziny lepiła potem an dwoerze bałwanki (oczywiscie rodzinkę).Wróciła cała mokra bo jak podejrzewam wytarzała się w sniegu z babcią ile wlazło jak to ona.Była lekko niepocieszona bo "tatusiowi" spadła głowa i sie roztrzaskała o "mamusi" pupę:rofl2:
Poza tym dzieciaki amm na razie zdrowe.szybko je nawet wyciagnełam z kataru i kaszlu ktory ich oboje męczył w zeszłym tygodniu i ja też sie lepiej czuje.Polecam SUDAFED na katar - działa po 15 min wręcz:tak::-)
Marcelek się odrobinke rozgaduje i zaczyna wreszcie pokazywac na zdjęciach i obrazkach jak zapytam gdzie co/kto jest.Uwielbia pokazywac gdzie Oli jak przeglądamy zdjecia na komputerze.W ogóle komp dla niego to najlepsza "zabawka" i mógłby przy nim siedziec cały dzien i klikac myszką czy klawiszami byle to miało przełożenie na miganie na monitorze;-)dlatego włączyłam mu zdjęcia i pokazałam ktorym klawiszem klikac zeby sie przesuwały - jest zachwycony:-):tak: tak słodko wygląda z rączka na myszce, bródką podparta na drugiej rączce i wpatrzony w monitor:sorry:
byliśmy wczoraj w 5-10-15 i obkupiłismy Oli na zimę.kurtka, szalik rekawiczki i czapka no i jak zobaczyła nowe kolorowe rękawiczki które "wyglądają jak prawdziwe":eek: postanowiła że ich nei zdejmie już nigdy .... i w nich spała.Zciagneła je tylko do kąpieli:laugh2:w przedskzolu po rozebraniu tez stwiedziła ze idzie w nich do sali.Jak znam zycie pani ją wróci z nimi do szatni ale niech tam - pochwalić się musi;-):tak::-)
MrsF niektóre dzieci właśnie tak reagują na stres - ja bym jednak nie narażala swojego na takie rpzezycia.Moze jakos poradź sie tej pani psycholog.Moze sa jakies sposoby żeby załagodzic sytuację:sorry:
Marteczka gratulacje "swojego";-):tak::-)
AsiaM fajna szwagierka, trzymam kciuki za jej mature w takim razie hehehe;-):-):-p
kasik ja wiem że ty sie nie poddasz i zrobisz wszytsko, dosłaownie wszytsko cow Twojej mocy żeby Arusiowi pomóc.I mam wielka nadzieję że twoje wysiłki zaowocują super efektami bo widze że już jest poprawa:tak::-)buziuje Cię mocno!!!
 
Beti:-):-):-):-):-) wielkie gratulacje!!! i spokojnych miesięcy,aż do rozwiazania!:-):-)
A swoją drogą ..przeczuwałam to od dawna..jak napisałaś o pierwszych "objawach";-),to chyba jeszcze przed rozpoczęciem szkoły(o ile dobrze pamiętam)..
..No ale pisz kochana jak się czujesz?..któty to miesiąc? jak mąż przyjął wiadomość? no i czekamy na fotkę:tak:
kasik ciebie to ja podziwiam:tak:masz tyle energi,i tak dobrze zajmujesz się dziećmi:tak::tak:Aruś też dzielnie znosi te wszystkie badania..oby wyniki były jak najlepsze:tak:
mrsF a myślałam że już ok z tym przedszkolem..i że przyzwyczaja sie pomału..Może dla niego jest za dużo zmian..wiesz inne miejsce,inni ludzie(inaczej mówią-dla niego)..Musi naprawdę nieźle się stresować,ze aż zwymiotował z płaczu:-(..Buziaczki dla Jemika!
marteczka to gratuluję swojego miejsca!:tak: A gdzie ty pracujesz że masz zmiany?(sory,może pisałąś..ale niepamiętam)..I co to za licencja rajdowa?:szok: ;-)
asze witaj..witaj!
niekat to już były pierwsze bałwanki u was?..ojj.jak Alex wczoraj przeżywał że nie może iść lepić bałwanka:-(..nawet pytał..przecież coś wymyślisz mamuś ..na ten gips..i bedę mógł pójśc Szkoda mi go było:-(
Ale za to wczoraj miałam dzień jak z filmu:-D
..no więc.. rano wstaję..śniegu z pół metra!:szok:ok.,tylko zdązyłam zrobić śniadanie ,kawę..i pstryk:szok:,nie ma prądu..za sekundę wody:szok:..patrze..drzewa do kominka tylko na rozpalenie..a ja w aucie letnie opony(dobrze ze Piotrek w drugim miał już zimówki) Poszłam odnieżać..Tośkę stawiłam do łóżeczka...bo miała spać..,namęczyłam się ze hej..auto nie chciało ruszyć..więc dokładniej odśnieżałam,by móc wyjechać..Przyszłam po dzieci..bo plan mój był taki by do teściowej pojechać..A tu łóżeczko złamane:wściekła/y:,bo Tosia nie zasypiała i Alex chciał do niej wejśc..a ze ma gips..i nieweim jak to zrobili..ale materac częściowo na ziemi był:no:..No nic..zabrałam trochę jedzenia..i pojechalismy..dodam że jeszcze do tego komórka mi siadła..jak do Piotrka chciałam zadzwonić..a nie miałam ładowarki do auta:szok:normalnie szok!
ale u teściowej było ciepełko,bo napaliła w piecu(kaflowym)..na gazie obiadek zrobiłyśmy..i później przy świeczkach czekałyśmy aż Piotrek po nas przyjechał:tak::-DWymienił odrazu opony w moim,i po 19wróciliśmy..a u nas..co?..jest prad!!!coprawda co chwilę wyłączali..ale przynajmniej dzieci wykąpane..najedzone..poszły zaraz spać..noo i my też;-):-D
Dziś przynajmniej prad jest..bo woda dopiero teraz przyszła..
 
Befatka - no super że z Kayi taki przytulasek :-) a podróż dobrze zniosła?

Weronika ale Nela jest wysoka:szok:

Asia - oj tak, strasznie wysoka i sztrasznie szybko rośnie. Ubrałam jej ostatnio body z długim to rękawy 3/4 :szok: nie nadążam z ciuchami. A wyglądem to każdy paszczę otwiera jak mówię że ma dopiero półtora roku (każy daje minimum 2 lata), i nieskromnie powiem że swoim wygadaniem to bije na głowę już kilku 2,5 latków:shocked2:
Na pewno się nie znudziłaś, tylko tatusia mniej widzą i tęsknią - to chyba normalne ;-)
Giza - przepraszam, bo pierwsza rekcja to się uśmiałam z Twojego posta o Mili w kałuży :zawstydzona/y: Biedna, się musiała wystraszyć :-(
Zdrówka dla Niuni!
Kasik - no sper że Aruś tak sie fajnie rozwija, w życiu bym nie przypuszczała że taka dieta ma coś to rozwoju :shocked2: i jak pisała Giza - pamętaj też o swoim zdrowiu!
Beti - ogromniaste gratulki!!!!!! To na kiedy termin???

Widzę że zapoczątkowałam boom dzieciaczkowy na marcówkach :-D

Co do domu robienia, prawie codziennie (oprócz weekendów) przychodzi teściowa i zajmuje się Nelą to ja śmigam w tym czasie;-)

Asze - przykro mi z powodu wujka
[*] :-(
Daje Ci Zuzia popalic, Nela zasypia ok 20:30 - 21:30 najpuźniej.
Marteczka - a mówiłam, nie ma jak na swoim! Ciesze sie bardzo, wreszcie zaznacie spokoju :tak: My dalej wielu gratów nie mamy (tznmamy stare meble od moich rodziców) ale w życiu nie zamieniłabym tego na mieszkanie z nimi :-D Gratki więc - zdałaś prawko jak sądzę?!?!
Dusia - hehe umówiłyście się z Asią?? :-D
MrsF - ojjjjj buźka dla Dżemika :-* a wcześniej też tak płakał jak go odrowadzałaś? Nie dziwie Ci się, nie miałabym serca go zostawiać po takiej "akcji":-(

"tatusiowi" spadła głowa i sie roztrzaskała o "mamusi" pupę:rofl2:!

Niekat - hahaha ale tatuś wybrał miejsce na rozbicie :-D:-D No to zakupy udane, grunt że Oli rękawiczki pasują i chce chodzić bo ja to nie nawidzę czapek, szlków, rękawiczek ... wrrrrrrrr
Ewa - to niezłe "atrakje" miałaś. Oj szkoda Alexa - pierwszy śnieg i iedaczek z okna musiał go tylko podziwiać :-(

U nas też wczorajmieliśmy "Średniowiecze" :wściekła/y: brak prądu od 10 do dziś 9 rano :wściekła/y: wieczór romantyczny ma maxa bo pry świeczkach i (chwała Bogu że mamy bo by zamarzł) kominku. Poszliśmy spać o 20 :-D:-D
Właśnie jestem u rodziców i tu okompałam Nelcię bo u nas woda zimna wiec nie muszę kończyć :eek:

Jak jechałam dziś autem to jak po tajfunie :szok: drzewa połamane, gałęzie na ulicy - szok!

Swoją drogą kochana mi sie córcia zrobiła, nauczyłam ją mówić słowo "Kocham " i teraz przychodzi do Filipa, obejmuje go i "TOCHAM" :-) słodka jest!

Zima przyszła a my butów nie mamy:eek: jutro więc rodzinnie na zakupy bo z domu nie ma jak wyjść :-D:-D:-D
 
Ostatnia edycja:
MrsF, oj, to kiepsko Dżemik zareagował :-( A w GB też były takie problemy? Bo z tego co pamiętam, to chodził tam na jakieś zajęcia. A po tych wymiotach go zabrałaś, czy został jeszcze w żłobku? A może Ty jesteś bardzo zdenerwowana zostawiając go w żłobku? Dzieciom bardzo udziela się nastrój rodziców.

W GB bywalo roznie - ostatnio 50-50%. Zaczelismy chodzic na rozne rozrywkowo-edukacyjne zajecia dosc wczesnie i na poczatku bylo super - J zawsze byl dzieckiem niezwykle towarzyskim i im wiecej ludzi tym lepiej - lubil brac udzial we wszelkich aktywnosciach i uwielbial nowe sytuacje. Problemy z jego zachowaniem zaczely sie ok 13 miesiaca (z tego co pamietam)| - zaczal wchodzic w tzw okres 2-latka bardzo wczesnie i buntowac sie, tupac nogami, bic (nawet gryzc kilka razy!), robic histerie jak cos mu sie nie podobalo etc prawie jak tylko zaczal chodzc. Kiedys np jak mu dziecko chcialo zabrac zabawke to albo nie dal albo dal i znalazl sobie inna; teraz kladzie sie na ziemi i histeria...Nawet w domu potrafil wymiotowac po ok 3 minutach krzyku jak np nie chcial pojsc spac o tej samej godzinie i po tej samej rutynie ktora zna od urodzenia. Ciezko jest wiec jego zachowanie zlobkowe przypisac tylko temu ze sie boi czy czuje opuszczony etc. Nawet juz podejzewalismy ADHD ale i tam i tu lekarze zdecydowanie wykluczyli bo bardzo szybko sie uczy, intelektualnie i jezykowo jest podobniez bardzo do przodu i potrafi koncentrowac przez dlugi czas na np ukladaniu puzzli/kockow, graniu w pilke, nazywaniu obrazkow w ksiazeczkach etc. To wlasnie za rada pani psycholog wyszlam wczoraj z sali chociaz juz plakal i ogolnie wczoraj byl w bardzo zlym humorze (odlot taty, kiepsko przespana noc, zeby etc). Wedlug niej J jest b madrym swietnie obserwujacym dzieckiem i wie jak manipulowac sytuacja zeby potoczyla sie po jego mysli. Powiedziala ze musze sie przygotowac na to ze zawsze juz bedzie bardziej aktywny, ciekawski, glosny i ogolnie reagowac bardziej intensywnie na wszelkie bodzce niz przecietne dziecko bo to taki juz typ ''trudnego bystrzaka''. Wedlug niej zlobek mu pomoze utemperowac troche jego silny temperament i nauczy go funkcjonowac w grupie zeby nie wyrosl na tzw 'malego cesarza' ktory mysli ze swiat kreci sie wokol niego i moze robic to co chce...
Musze sie przyznac ze ja rowniez bylam trudnym dzieckiem (trudno uwiezyc wiem ;-)) i

Nie wiem jak podejsc do problemu. Dzis w kazdym razie jestesmy w domu a jutro chyba sprobujemy jeszcze raz z babcia i na 1-2 godz ...:unsure: Mam nadzieje ze nerwosol doda odwagi... ;-)

Giza, czy Ty od razu Milenke zostawialas czy byl okres adaptacyjny z rodzicami? Na jak dlugo zostaje?

Weronika, wczesniej nie plakal ale nigdy tez nie zostawal sam - w pon i wtorek bylismy razem z R. Na zajecia w Lond tez zawsze chodzil z kims z rodziny albo niania

Lece bo krzyczy ''mummy kuuupa''
 
MrsF, czyli ten typ tak ma i już ;-) Ale podejrzewam, że to bardzo stresujące dla Was. Moje dzieciaki zaczynały wcześnie żłobkowanie - Przemek miał skończone 5 miesięcy, a Mila 6. Na początku zostawali na godzinkę, potem dwie i tak przez dwa tygodnie wydłużaliśmy im czas pobytu. Przemek na początku był różnie, bo mąż pracował wtedy na zmiany. I tak jeden tydzień ja go zaprowadzałam ok. 8mej, a mąż odbierał koło 15tej, a drugi tydzień szedł dopiero na obiad na 12, a odbierała go moja mama ok 15:30. A Mila jest teraz w żłobku od 8mej do 15tej. Przemek miał różne fazy - był czas, że wbiegał z radością na salę i nawet się nie pożegnał, ale było też tak, że jak tylko zbliżaliśmy się do żłobka, to zaczynał wyć i ciężko go było wtedy zostawić. Ale jak już wszedł na salę to po chwili bawił się zadowolony. Nigdy nie byliśmy z dziećmi na czas adaptacyjny.
Weronikaa, to nieciekawie bez prądu i wody. Mam nadzieję, że tuż wszystko wróciło do normy.
Ewa, tyle nieszczęść na raz :szok: Ale widzę, że dałaś sobie ze wszystkim radę.
Niekat, opowieść "bałwankowa" mnie rozwaliła. U nas jeszcze nie ma śniegu. A ja na katar biorę cirrus. Rewelacyjnie odtyka nos i wystarczą 2 tabletki dziennie.
 
ta godzina ja zamiast kłaść sie spać zaglądam na BB :-)

Właśnie wróciliśmy od rodziców po rodzinnej imprezie - przyjechały córki kuzyna mojego taty (zagmatwałam :zawstydzona/y:) z mężami z Wrocławia - pierwszy raz je na oczy widziałam. Super ludziska, aż się do domu nie chciało jechać. Nelcia jaka grzeczniutka i wystraszona na początku, później wymalowała całą szminkę cioci :-D a Filip spał i nasze rozmowy w niczym mu nie przeszkadzały :rofl2:

ide spać bo jutro się przestraszę swojego odbicia w lustrze :-D:-D:-D

P.S tak Giza, dziś rano już prąd był tzn. jak wychodziłam do rodziców czyli ok 9:30
 
weronika to fajnie poimprezowaliście:tak:..A ty jak dziś? wyspana? mam nadzieję że Filipek dał sie mamusi wyspać:tak:
U nas dzisiaj juz wszystko wróciło do normy..jeszcze wczoraj prąd był z przerwami..naj gorzej wieczorem 2 h przy świecach..(i to od 18-20):wściekła/y:..Ale dziś już ponoć nie ma być problemu ani z prądem ani z wodą...Chociaż koleżanka z pracy mi wczoraj dzwoniła,ze jeszcze u niej nie ma prądu(juz 3dzień:no:!):szok:
Jutro wybieram się na targ do St.Woli..,(z teściową)..mamy coś na grób taty kupić..znicze..no i takie tam...Mam nadzieję że nie będzie aż tak okropnej pogody..
A! Przypomniało mi się..weronika to Nelcia juz ślicznie mówi:tak:..naprawdę! Tośka kocham cie to niepowie..ale coś tam po swojemu koch i ściska wszystkich tak moocno! zauważyłam że Tosia dużo mówi tylko początki wyrazów...takich dłuższych..lub trudnych dla niej..
A ja znów cały dzień w domu:-(..bo niemam jak z nimi razem wyjść..(z tym gipsem )..
 
reklama
Niekat super że już szalejecie na śniegu, u nas cały czas jest brzydko na dworze, plucha, wiatr, zimno...:-(

Marteczka najlepiej zawsze jest jak sie nikt nie wtrąca, czyli mieszkać samemu.

Asze późno idzie spać Zuzia, u mnie Basia o 20 a Ala o 21.

Ewa to kiepski dzień miałaś:sorry: u nas nie było kilka dni temu prądu od 9 do 14 to było kiepsko, a co dopiero wieczór. Z tym że my mamy turbinę na prąd do rozprowadzania ciepłego powietrza i jakby dłużej nie było to byłoby chłodno. Za to wodę mamy cały czas, jeszcze ani razu od maja nie wyłączyli. Oczywiście ciepła to tylko z bojlera...

Weronika Nela taka dorosła przy młodszym bracie się robi:tak: a u nas odwrotnie, Basia dłużej się uczy mówić niż Ala, no ale w końcu się przecież nauczy;-) a zmierzyłam ją u lekarki i niby wyszło mi 83 cm, a myślałam że jest jeszcze mniejsza:-)

MrsF u mnie Ala też cieżko przechodziła ten okres, chociaż nie chodziła do żłobka to w domu i poza domem pokazywała różne swoje humory, no ale teraz już jej prawie przeszło, chociaż nadal często się buntuje. Jak szła w zeszłym roku do przedszkola to super się zaklimatyzowała, bo jest towarzyska, ale za to miałam cyrki jak po nią przychodziłam nie chciała iść do domu, biegałąm za nią z ciuchami żeby ją ubrać po całym przedszkolu, a ubraną czasami siłą wyciągałam, bo pani przedszkolanka już chciała iść do domu :zawstydzona/y:

U nas w domu znowu szpital, Basia w nocy dostała atak kaszlu krtaniowego a Ala od kilku dni miała katar i od wczoraj kaszlała, więc dzisiaj znowu zrobiłyśmy rundę do lekarki w Poznaniu. Mamy tyle syropów że chyba otworzymy aptekę... A Basia jeszcze dostała zastrzyk sterydowy i takież tabletki musi łykać jeszcze przez trzy dni. No i będę teraz uwięziona w domu całkiem, niestety. Chyba że pani doktor we wtorek na kontroli orzeknie że możemy wychodzić:-( a mnie też coś łapie za gardło a w sumie to nic nie mogę brać, tylko metody naturalne, w które wątpię.
Idę sobie posiedzieć z herbatką przy kominku, może mi się nastrój poprawi
 
Do góry