Tak, dla mnie wygodniejsza=ktoś za mnie dopilnuje terminów, badań itp i pojawi się świadomość, że zrobiłam wszyatko co było w mojej mocy i za x lat nie powiem sobie , że mogłam spróbować, a tego nie zrobiłam bo coś tam... Mój skrót myślowy trochę namieszał, nie chce gównoburzy, poza tym jestem laikiem.jeszcze w temacie ivf , więc nawet nie próbuje się wymądrzać czy coś, po prostu jestem trochę zrezygnowana tematem starań i wyszło jak wyszlo
Bardzo przepraszam wszystkie osoby dotknięte , moim nieoszlifowanym postem ....
Dużo emocji miałam od wczoraj, może powinnam pomyśleć dłużej nad tym jak piszę