reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

Co tam u Was, jak tam piąteczek?

Ja właśnie skończyłam pracę i czekam aż mąż skończy uczyć siostrzenice, to mnie zawiezie (autko w warsztacie 😢) do action po te piękna włóczkę, o której wiem dzięki @kicikocia 😍

Ja już po pracy. Byłam na bardzo zdrowym obiedzie - kebabiku 😂. Od jakiegoś czasu podczytuje was tylko rano i wieczorem, potrzebowałam przerwy. Ja dzisiaj rzekomo 1 dpo i jestem ciekawa czy u mnie te testy pokazały pik i owulka już była czy jednak nie 🤨
 
reklama
Ja to dziś cały dzień leżę w łóżku xd aż mi wstyd! Mąż uczy się cały dzień w kuchni bo jutro ma egzaminy a ja w sypialni sobie gniję razem z moim okresem i pobolewaniem brzucha 😬 Jutro będę robić świąteczne porządki bo stary ma dwa dni na uczelni także spokój na chacie 🤣
 
Ja się tylko wtrącę, że przy ivf to jest dopiero pilnowania terminów i koordynacji tego wszystkiego 😱. Już pomijam leki, które trzeba brać o konkretnych godzinach ale ze sobą nie łączyć więc ja w jednym momencie budziki na leki miałam ustawione o 7, 9, 12, 15, 19, 21 i 23. Ale te wszystkie terminy ważności badań, umawianie wizyt tak, żeby wypadło w odpowiednim dniu cyklu i żeby akurat nie był długi weekend. Zwalnianie się z pracy czasem dwa-trzy razy w tygodniu.

Mnie ta cała logistyka i koordynacja zarąbiście zmęczyła w pewnym momencie 🙃. Bo to niestety nie jest tak, że jak sama sobie nie dopilnujesz to ktoś to zrobi za Ciebie.

Sporo przeżyłaś w tym temacie, ale wiesz ze warto.
Ja tez się kompletnie na tym nie znam i nie myślę, ale przeraza mnie to faszerowanie lekami, zastrzykami itp tą całą "chemią" jak to wplywa na organizm (co pobudza 😞 ). Ale wiem, ze cos za coś.....
 
Hej, może nie jasno się wyraziłam, pisząc wygodniejszej, chodziło mi raczej o zaopiekowanie kliniki plan i harmonogram starań, wiadomo, że im vitro , to nie landrynka po którą sięgamy , bo mamy ochotę.
Rozumiem bulwers, ale na prawdę nie chciałam umniejszyć staraniom z in vitro w tle...bardziej chodziło o to, że przekonałam się do tej metody, i jestem wykończona naturalnymi staraniami...
Teraz jak już namówiłam męża na nasienie jest kapkę lepiej z moim samopoczuciem, ale jak wyjdzie ok dalej będziemy się z tym kulać ....

Bardzo mi przykro, jeśli uraziłam Twoje emocje, uwierz, że to nie było moim celem, przepraszam, czasami trzeba 2 razy pomyśleć zanim się coś napisze, żeby nikogo nie urazić zbędnym słowem bądź nieodpowiednio dobranym , wiem że na temacie in vitro zjadłaś pewnie zęby ,a ja tak na prawdę jeszcze nie wiem o co chodzi, ale jednak każdy ma inną świadomość, ja jeszcze nie jestem na tym level.
Skromne przepraszam kieruje w Twoją stronę @hachette
Ale ja się w ogóle nie gniewam 😀 wszystko spoko ;) 🤜🏻🤛🏻

Ja się tylko wtrącę, że przy ivf to jest dopiero pilnowania terminów i koordynacji tego wszystkiego 😱. Już pomijam leki, które trzeba brać o konkretnych godzinach ale ze sobą nie łączyć więc ja w jednym momencie budziki na leki miałam ustawione o 7, 9, 12, 15, 19, 21 i 23. Ale te wszystkie terminy ważności badań, umawianie wizyt tak, żeby wypadło w odpowiednim dniu cyklu i żeby akurat nie był długi weekend. Zwalnianie się z pracy czasem dwa-trzy razy w tygodniu.

Mnie ta cała logistyka i koordynacja zarąbiście zmęczyła w pewnym momencie 🙃. Bo to niestety nie jest tak, że jak sama sobie nie dopilnujesz to ktoś to zrobi za Ciebie.
Mnie tez cała procedura bardzo wymęczyła psychicznie z tego względu - pilnowanie terminów, wizyt, badań, jeżdżenie sto razy w te i nazad, kombinowanie w pracy żeby wyjść na wizytę, na badania, robienie sobie zastrzyków w pracy w toalecie (!!!) albo w przerwie spektaklu w teatrze no i w kółko czytanie, szukanie, porównywanie- u mnie trwało to miesiąc a po tym miesiącu czułam się jak puszczona przez maszynkę do makaronu 🥴🥴🥴 nie było nawet jednego „normalnego” dnia. Oczywiście nie żałuję i zrobiłabym to jeszcze raz. Ale nie była to droga przez ogród różany :)
 
A co to za operacja korygująca czy ze względów zdrowotnych?
A tak poza tym wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dużo zdrowia, bo to najważniejsze , uśmiechu i bombelka💗💗💗
Dziękuję ❤❤❤ szkoda, że mimo urodzin dziś królową kresek nie zostanę 🤭👑🤗
 

Załączniki

  • rihanna-queen.gif
    rihanna-queen.gif
    914,6 KB · Wyświetleń: 28
Co tam u Was, jak tam piąteczek?

Ja właśnie skończyłam pracę i czekam aż mąż skończy uczyć siostrzenice, to mnie zawiezie (autko w warsztacie 😢) do action po te piękna włóczkę, o której wiem dzięki @kicikocia 😍
Ja chwilowo u rodziców, a wieczorem mam plan się nie martwić, pić winko i jeść wszystko czego zapragnę 🙂.
 
reklama
Kojarzycie serial Orły z Bostonu? Tam był taki lekko szurnięty starszy partner w kancelarii prawniczej - Denny Crane. I jak wychodził z sali sądowej otoczony przez dziennikarzy błagających o komentarz, to często mówił jakieś głupoty, często powtarzał "Denny Crane, jem płatki śniadaniowe na kolację, Denny Crane"

I za każdym razem jak jem pomidorowa na śniadanie, to mój mąż mnie przed rzeźna "<imienazwisko> jem zupę pomidorowa na śniadanie <imienazwisko>" 😂😂😂
Nie kojarzę ale po opisie bym chętnie obejrzała :D
Poczytaj sobie opinie na Google o krakowskim gynocentrum. Mnie odrzuciły...
O aż mi się przypomniało, że to przecież u nich robiłam badanie Nifty w pierwszej ciąży. Dla tych co nie wiedzą - to badanie genetyczne płodu wykonywane z krwi matki, wykrywa kilkadziesiąt chorób, określa płeć na 100 procent itp. Koszt jedyne 2500 😅 w każdym razie - ja miałam zespół zanikającego bliźniaka, czyli na pierwszym USG w ciąży był widoczny drugi pęcherzyk ale był za mały i ostatecznie się wchłonął. Jak dzwoniłam się umawiać na badanie to spytałam czy nie musi być zachowany odstęp kilku tygodni od wchłonięcia bo gdzieś mi się obiło o uszy, a pielęgniarka że nie, spoko, mogę przyjść od razu. Na miejscu mnóstwo papierów do podpisania, nawet nie czytałam, pobrali krew, wróciłam do domu, czytam - a tu jak byk że musi minąć 8 tyg od wchłonięcia pęcherzyka. Spanikowałam że wydałam właśnie 2500 zł na badanie które może nic nie wnieść, na szczęście odkręciłam to już bezpośrednio z firmą Nifty. Ale mega słabo bo powinni w wywiadzie takie rzeczy wykluczać a akurat o to nie pytali, a jak ja spytałam to nawet nie wiedzieli że tak jest.
 
Do góry