reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe prawilne kreski 🌷☀️

reklama
A w ogóle co wy myślicie? O tym , że poruszyłam z mężem temat in vitro po roku i 4 miechach nieudanych prób? Wg mnie to nie jest za szybko..... doradźcie, bo ja już naprawdę nie wiem czy mi odbija czy jestem normalna🤦‍♀️

Wspomniałam tu o tym kiedyś, ale jest dużo nowych dziewczyn więc jeszcze raz.
Po 3 miesiącach naszych nieudanych starań o 3 ciąże, trafiłam totalnie przypadkiem na IG dziewczyn, która właśnie urodziła swoje bliźnięta po in vitro. Akurat robiła tzw. Q&A i padło tam pytanie czy czegoś żałuje w tej walce o macierzyństwo. Ona do in vitro podeszła po 6 latach strań, a też z tego co kojarzę to pierwsze próby nie były udane. W końcu przeniosła się do Czech - ogólnie nie znam wszystkich szczegółów.

No ale wracając do pytania - odpowiedź brzmiała, że jednie czego żałuję to tego że czekali te 6 lat. Że wierzyli, że uda się odpuścić, zmienić leczenie itp. Że tak naprawdę te 6 lat zmarnowali, stracili kasę.

Była tutaj też kiedyś z nami dziewczyna, która na moje - może warto się przebadać. Odpowiedziała dość niemiło coś w stylu: mam już jedno dziecko, 2 lata to nie tak długo, nie będziemy się spinać po co.

A przy badaniu nasienia wyszło 0 plemników - nic, kompletnie. Przy próbie in vitro bo to jedna szansa w takiej sytuacji wyszło - że komórki jajowe też wcale nie są najlepszej jakości (bo bez in vitro tak naprawdę tego nie wiemy, jakie są). I z tego co śledzę, to na razie się nie udało. A śledzę bo jak mama, chciałabym żeby każdej z was bez wyjątku się udało, żeby każda z was mogła doświadczyć tego czego pragnie.


Podsumowując - nie, uważam że jak są środki i chęci można szybko o tym rozmawiać. Gdybym nie miała dzieci. Na pewno nie starałabym się tak jak się staram. Już dawno zrobiłabym bardzo głęboką diagnostykę i spróbowała podejść do in vitro. Ale ja zawsze chciałam być mamą i wiem, że zrobiłabym wszystko by nią być - również zdecydowała się na adopcję, a tu nie ma na co czekać - bo po między dzieckiem, a rodzicem nie może być więcej niż 40 lat różnicy w dniu adopcji, a na niemowlę już 18 lat temu czekało się 3 lata (wiem, bo mam w najbliższej rodzinie taką sytuację). Teraz może się czekać dłużej, nie sądzie by krócej, bo jednak w Polsce nie oddaje się masowo dzieci przy porodzie, to jest jednak potępiane społecznie
 
reklama
Do góry