E
eag
Gość
Tez tak macie, ze przy wywoływaniu miesiączki dupkiem potem jest ona ze zdwojona siła? Jeżu masakra! Już czwarty dzień wylewam krew jak żołnierz na polu bitwy i to taki mocno ranny żołnierz
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nie jest za szybko.A w ogóle co wy myślicie? O tym , że poruszyłam z mężem temat in vitro po roku i 4 miechach nieudanych prób? Wg mnoebto nie jest za szybko..... doradźcie, bo ja już naprawdę nie wiem czy mi odbija czy jestem normalna
według mnie na taką ogólną rozmowę to nie za szybko. Dobrze wiedzieć, co druga strona po prostu myśli, nawet niezobowiązująco, przecież nie ciągniesz go już do kliniki umawiać się na proceduręA w ogóle co wy myślicie? O tym , że poruszyłam z mężem temat in vitro po roku i 4 miechach nieudanych prób? Wg mnie to nie jest za szybko..... doradźcie, bo ja już naprawdę nie wiem czy mi odbija czy jestem normalna
Przepraszam, to moja wina pewnie ale już taki zjazd emocji miałam, że musiałam komuś to wyłożyćJakieś lekkie tematy na piątek poproszę, znowu weszłam za bardzo w facetologię, muszę włączyć się na tryb lekki, bo w pracy też dzisiaj nerwowo ;-).
ja się w Warszawie w ogóle nie odnajduje. Zawsze jak przyjeżdżam to moje pierwsze słowa to: skąd tu tyle ludzi, czy oni domu nie mają? Ale to przez pandemie i wyprowadzkę na przedmieścia się ze mnie zrobił taki dzikus, już do centrum Szczecina jadę, to się czuję przebodźcowanaOdniosę się jeszcze ogólnie do miast - ja Warszawfka całe życie xD i ciężko było by mi się gdzieś przenieść. Mam ogromny sentyment do Poznania bo mieszka tam bratanek mojej babci (który jest bliżej mojego wieku, niż mojej mamy). Lubię imprezowe weekendy w Krakowie czy Trójmieście. Ale jakoś czuję, że Warszawa to mój dom.
Moim niespełnionym marzeniem jest mieszkanie w Australii, w sumie moglibyśmy to zrobić - pracujemy głównie zdalnie. Ale dzieci już są tu związane z kolegami itp. Trochę więc żałuję, że nie wyjechaliśmy nim zaczęły szkołę. Może na starość się uda
Poza tym chcę się odnieść do mojego zdrowia - ciąży. Że ja w tym miesiącu chyba zamiast odpuścić to się mocno wezmę za siebie bo mam 12dc i jakieś chujowe plamienie - owulacje według apki powinnam mieć w 22dc
Jesteś normalna, działaszA w ogóle co wy myślicie? O tym , że poruszyłam z mężem temat in vitro po roku i 4 miechach nieudanych prób? Wg mnie to nie jest za szybko..... doradźcie, bo ja już naprawdę nie wiem czy mi odbija czy jestem normalna
Ja też juz rozmawiałam o tym z mężem. I powiedziałam, że nie chce czekać do 40 na dziecko bo nam się uda kiedyś tam. I oboje jesteśmy za in vitro, ale to jeszcze nie jest ten etap. Uważam, że przy staraniach powyżej roku można o tym spokojnie rozmawiać. I to od pary zależy czy już idą w stronę wspomaganego rozrodu czy jeszcze próbują innych metod. My mamy plan taki, że do końca tego roku próbujemy ze wspomaganiem czyli stymulacja. Ewentualnie pod koniec roku możemy spróbować inseminacji. In vitro dla mnie to temat na przyszły rok. Też ze względu na fundusze i kredyt na dom.A w ogóle co wy myślicie? O tym , że poruszyłam z mężem temat in vitro po roku i 4 miechach nieudanych prób? Wg mnie to nie jest za szybko..... doradźcie, bo ja już naprawdę nie wiem czy mi odbija czy jestem normalna
Rozumiem, chyba mam podobne podejście, ja chce ruszyć ale męża nasienie trzyma mnie. On musi swoje teraz zrobić, przełamać się trudno...Ja też juz rozmawiałam o tym z mężem. I powiedziałam, że nie chce czekać do 40 na dziecko bo nam się uda kiedyś tam. I oboje jesteśmy za in vitro, ale to jeszcze nie jest ten etap. Uważam, że przy staraniach powyżej roku można o tym spokojnie rozmawiać. I to od pary zależy czy już idą w stronę wspomaganego rozrodu czy jeszcze próbują innych metod. My mamy plan taki, że do końca tego roku próbujemy ze wspomaganiem czyli stymulacja. Ewentualnie pod koniec roku możemy spróbować inseminacji. In vitro dla mnie to temat na przyszły rok. Też ze względu na fundusze i kredyt na dom.
Ale myślę, że właśnie ogólna rozmowa żeby zorientować się z podejściem partnera i jego wizja to dobry momentRozumiem, chyba mam podobne podejście, ja chce ruszyć ale męża nasienie trzyma mnie. On musi swoje teraz zrobić, przełamać się trudno...
Jeśli chodzi o aspekt finansowy, to mowilam mu że zamiast kolejnej akcji remontu domu , możnabyloby 4 miesiące moich wypłat zarezerwować na in vitro w razie czego....
Nie masz za co przepraszać.Przepraszam, to moja wina pewnie ale już taki zjazd emocji miałam, że musiałam komuś to wyłożyć