Właśnie ja mu wczoraj to wszystko powiedziałam, że już na głowę dostaję od patrzenia na białe testy, dobrze wie ile to wszystko kosztuje prywatnie , badania , wizyty monitoringi...
Trudno, może go trochę pod ścianą postawiłam wczorajszą postawą, ale myślę, że wkońcu do niego dotrze to, przestanie liczyć na cud , że przecież w tym roku musi się udać.... Tak samo jak udało się w tamtym.
Wczoraj doszłam do takiej granicy, w moich nerwach, że potrzebuję planu na dalszy czas.... a jego badanie jest obligatoryjne....
I @Brownii Ty masz racje kochana.
ja po prostu doszłam do takiego momentu, że potrdebuje jakiegoś planu , żeby się trzymać w tych staraniach... a jego badanie jest do tego obligatoryjne....
on dobrze wie, ile płace za suple dla nas , wizyty, badania i wszystko prywatnie , bo mieszkamy w Uk a tu jest jak jest... NHS nie przejmuje się zbytnio, wielu rzeczy nawet za kasę nie da się zrobić...
Mojemu mężowi też jest ciężko z naszą niepłodnością, ale on woli lamentować i użalać się na swój los.. bo tamci , oni mają wszystko od tak.....
Ale my nie mamy , zawsze do wszystkiego dochodziliśmy ciężką pracą bez jakiegoś farta, wiem że to wszystko jest niesprawiedliwe, ale ja wole działać i myśleć na przód , dążyć do celu.... a nie liczyć na manne z nieba...