W ogóle jakbym jeszcze kiedyś zaszła w ciążę to zastanawiam się jak zrobić z betą. Przy pierwszej (donoszonej) ciąży powtarzałam po 48h, przyrost był dobry, potem zrobiłam jeszcze tylko raz dla formalności dzień przed wizytą u lekarza.
W drugiej ciąży powtórzona beta była spadkowa, więc potem już tylko zrobiłam żeby sprawdzić czy zeszła do zera.
W trzeciej powtórzona beta była dobra, zrobiłam 5 dni później przed wizytą u lekarza i już za mały przyrost. I jeszcze tydzień tak sobie rosła powoli bez sensu, ale wtedy to już musiałam sprawdzać jakby była CP.
I powiem Wam że teraz to bym najchętniej w ogóle bety nie sprawdzała. Może jedynie raz żeby mieć na papierze że jestem w ciąży, ale nie wiem czy potem powtarzać bo się przejechałam ostatnim razem... Sama nie wiem czy bardziej mnie będzie stresowało robienie bety czy właśnie nie robienie. Jeśli robienie to pewnie bym musiała co kilka dni, żeby się uspokoić że jest ok. A jak nie będę robić to po prostu będę liczyć na to że nie zacznę nagle krwawić.
Z kolejnej strony może bezpieczniej byłoby zrobić kilka razy żeby wykluczyć CP, skoro jestem po dwóch biochemach? No dylemat mam. Oczywiście czysto teoretyczny, najpierw musiałabym być w ciąży