wkładają wziernik, potem przez szyjkę macyc wprowadzają taką rurkę, którą zasysają kawałek endometrium i tyle.
W mojej głowie oczywiście jak się pobiera kawałeczek to dlaczego niszczeje całe tak, ze nie jest możliwa implantacja, no ale skoro tak mi lekarz powiedział, to nie będę się z tym kłóić.
Fun fact, że zaszłam w cyklu po biopsji, ale wtedy miałam ją robioną w 6dc, więc zakładam, że zdązyło się zregenerować. No i jak wiadomo ciąża skończyła się tak szybko jak się zaczeła, więc może to też kwestia tego.