Nooo przed tą ciąża było ok z noszeniem po schodach, a teraz się męczę. Czuję nogi i dysze już pod drzwiami.
Wiesz co, mamy stara parasolkę na korytarzu przy wejsciu, jak gdzieś szybko i blisko muszę iść to ja biorę. Gondole trzymaliśmy w garażu, więc miałam do pokonania jeszcze 50 m i otworzenie okropnych starych drzwi z garażu, gdzie dosłownie całym ciałem musze napierać żeby je ruszyć. W listopadzie się zbuntowalam i kupiliśmy spacerówkę jednoczęściowa i trzymamy ją w piwnicy, ale żeby było śmiesznie sąsiad z Alzheimerem ustawia puszki po piwie na schodach
i czasami muszę robić jeszcze slalom z dzieckiem w jednej ręce i wózkiem w drugiej.