Jejku a ja nie wiem co ma że sobą zrobić. Do tej pory nie miałam problemów z jedzeniem. Jadłam mniej więcej to samo przed ciążą. A od jakiś 2ch dni niby czuje ze jestem głodna, ale kompletnie na nic nie mam ochoty
nic mi nie smakuje. Ani słodkie, ani slone. Dziś zjadłam zdrowe śniadanko ba które do tej pory zawsze miałam ochotę (własnej roboty twarożek że szczypiorkiem, jajko, salata, warzywka i ulubiony chleb) a dziś, no wepchnelam to w siebie ale kompletnie bez przyjemnosci. Bardziej dla malucha niż siebie. Ostatnio chodziły za mną śliwki pod kruszonka. Wczoraj jak tak przez cały dzień prawie nic nie zjadłam to stwierdziłam ze sobie na wieczór upiekę to może jakoś ruszy moje kubki smakowe. Nałożyłam sobie mała porcje i... zjadłam może ze 3 małe widelczyki... I nie miałam już ochoty na więcej. Myslalam ze moze gorszy dzien, ale dziś już prawie 15, też nałożyłam ta porcje i... Też nie zjadłam. Nawet herbata z cytryna mi nie smakuje. Kawy zbożowej (na którą się przestawiłam ze smakiem ze 3 tyg temu) od wczoraj nie tykam. Ba! Nawet sobie ulubiona pizze zamówiłam przedwczoraj i tez, niby zjadłam, ale bardziej zeby nie wyrzucic, niż dlatego że mi smakowała. Nie to ze mnie odrzuca, czy zbiera na mdłości, ale po prostu nie smakuje i nie mam ochoty...
miałam zupę warzywna ugotować (kilka dni temu miałam ochotę) i najpierw nie miałam czasu, a pozniej nagle przeszła mi ochota
i musiałam wyrzucic mięso bo już zdążyło się przeterminować, a warzywa zwiędły, zrobiły się brzydkie i też już się do niczego nie nadają... czy wy też tak macie/miałyście? Nie wiem co mam zrobić żeby mi wróciła ochota na jedzenie. Czegokolwiek. Bo ani słodkie, ani slone, ani kwasne mi nie podchodzi
mam nadzieje ze to minie
zawsze bardzo lubiłam jeść a teraz mi wszystko zbrzydło