reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2022

Gratuluję bliźniaków. Niespełnione marzenie mojego męża. [emoji1] U niego w rodzinie często się pojawiają bliźniaki i zawsze mówił że też będzie się starał "strzelić podwójnie" [emoji16] ja na pierwszym usg odetchnęłam z ulgą jak usłyszałam że jest tylko jeden bobas, na następnym już byłam z mężem i dopytywał się lekarza czy na pewno jest tylko jeden [emoji854][emoji16]
Hehe ale może w drugiej ciąży mu się trafi 😂😋
 
reklama
Ja to szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie mieć teraz bliźniaki...mam przedszkolaczka i do tego dwa maluchy mieć. Jak ja bym miała sama ogarnąć, zaprowadzić starszą to przedszkola i jednocześnie dwa taszczyć w nosidełkach bo rano jestem sama, nie byłoby nikogo żeby mi z nimi zostać. Hardcore byłby :D 😅🙆
 
Cześć Dziewczyny! Pragnę do Was dołączyć. Termin z OM to 21 marzec. Dotarłam do strony 290, i mogę śmiało powiedzieć, że większość z Was już dobrze znam. To może kilka słów o mnie. Mam 37 lat. Staramy się o ciąże już 4 lata z pomocą in vitro. Przeżyłam 11 transferów i tylko raz zaskoczyło na krótko (cb). 12 transfer okazał się jednak szczęśliwy, chociaż nie obyło się bez komplikacji. W wielkim skrócie, w 5 tc dostałam silnego krwotoku więc wylądowałam w szpitalu na kilka dni. Potwierdzili obecność pęcherzyka (bez echa zarodka, widoczne krwiaki), zbadali betę i powtórzyli badania po 48 godzinach. Obraz z USG bez zmian, ale beta zaczęła spadać z 2140 do 1938. Rozpoznanie: poronienie zagrażające. Wypisali mnie do domu nie dając żadnych złudzeń, że może być dobrze. Miałam czekać na poronienie naturalne. Postanowiłam skonsultować to jeszcze prywatnie (mój lekarz był akurat na urlopie). Po 24 godzinach od wypisu pojechałam do kliniki i obraz w usg był całkiem inny, krwiaki były znacznie mniejsze, ale w pęcherzyku pojawiło się echo zarodka. Coś mnie tknęło i postanowiłam zbadać betę i wynik mnie kompletnie zaskoczył - ponad 3700. Co jest? Jednak nie robiłam sobie nadziei, wizytę u profesora prowadzącego miałam dopiero za 2 tygodnie więc czekałam cierpliwie (biorąc oczywiście progesteron i estrofem według zaleceń do sztucznego cyklu). Na wizycie w 7 tc okazało się, że jest serduszko, w 8 tc usłyszeliśmy jak bije, w 11 tc nasze dzieciątko machało do nas wesoło malutkimi łapkami. Cały czas jestem ostro zestresowana, gdyż ciąża od samego początku jest zagrożona ze względu na mój obecny stan zdrowia po złamanym kręgosłupie 20 lat temu. Następną wizytę (usg prenatalne) mamy w przyszłą środę, to będzie 13 tc, trzymajcie za nas mocno kciuki. Ja trzymam za każdą z Was, aż palce wieczorami bolą :) Pozdrawiam, Justyna
 
Cześć Dziewczyny! Pragnę do Was dołączyć. Termin z OM to 21 marzec. Dotarłam do strony 290, i mogę śmiało powiedzieć, że większość z Was już dobrze znam. To może kilka słów o mnie. Mam 37 lat. Staramy się o ciąże już 4 lata z pomocą in vitro. Przeżyłam 11 transferów i tylko raz zaskoczyło na krótko (cb). 12 transfer okazał się jednak szczęśliwy, chociaż nie obyło się bez komplikacji. W wielkim skrócie, w 5 tc dostałam silnego krwotoku więc wylądowałam w szpitalu na kilka dni. Potwierdzili obecność pęcherzyka (bez echa zarodka, widoczne krwiaki), zbadali betę i powtórzyli badania po 48 godzinach. Obraz z USG bez zmian, ale beta zaczęła spadać z 2140 do 1938. Rozpoznanie: poronienie zagrażające. Wypisali mnie do domu nie dając żadnych złudzeń, że może być dobrze. Miałam czekać na poronienie naturalne. Postanowiłam skonsultować to jeszcze prywatnie (mój lekarz był akurat na urlopie). Po 24 godzinach od wypisu pojechałam do kliniki i obraz w usg był całkiem inny, krwiaki były znacznie mniejsze, ale w pęcherzyku pojawiło się echo zarodka. Coś mnie tknęło i postanowiłam zbadać betę i wynik mnie kompletnie zaskoczył - ponad 3700. Co jest? Jednak nie robiłam sobie nadziei, wizytę u profesora prowadzącego miałam dopiero za 2 tygodnie więc czekałam cierpliwie (biorąc oczywiście progesteron i estrofem według zaleceń do sztucznego cyklu). Na wizycie w 7 tc okazało się, że jest serduszko, w 8 tc usłyszeliśmy jak bije, w 11 tc nasze dzieciątko machało do nas wesoło malutkimi łapkami. Cały czas jestem ostro zestresowana, gdyż ciąża od samego początku jest zagrożona ze względu na mój obecny stan zdrowia po złamanym kręgosłupie 20 lat temu. Następną wizytę (usg prenatalne) mamy w przyszłą środę, to będzie 13 tc, trzymajcie za nas mocno kciuki. Ja trzymam za każdą z Was, aż palce wieczorami bolą :) Pozdrawiam, Justyna
O kurcze to na prawdę miałaś przeżycie i dobrze że tchnęło cię coś żeby zrobić sama tą betę 😃 Widać waleczny wojownik w brzuchu. Ja miałam plamienia i tez krwiaka, ale wszystko się uspokoiło i krwiak wchłonął. Nie wiem skąd te dziedostwo się bierze, ale warto wierzyć ze będzie dobrze ❤️
 
Cześć Dziewczyny! Pragnę do Was dołączyć. Termin z OM to 21 marzec. Dotarłam do strony 290, i mogę śmiało powiedzieć, że większość z Was już dobrze znam. To może kilka słów o mnie. Mam 37 lat. Staramy się o ciąże już 4 lata z pomocą in vitro. Przeżyłam 11 transferów i tylko raz zaskoczyło na krótko (cb). 12 transfer okazał się jednak szczęśliwy, chociaż nie obyło się bez komplikacji. W wielkim skrócie, w 5 tc dostałam silnego krwotoku więc wylądowałam w szpitalu na kilka dni. Potwierdzili obecność pęcherzyka (bez echa zarodka, widoczne krwiaki), zbadali betę i powtórzyli badania po 48 godzinach. Obraz z USG bez zmian, ale beta zaczęła spadać z 2140 do 1938. Rozpoznanie: poronienie zagrażające. Wypisali mnie do domu nie dając żadnych złudzeń, że może być dobrze. Miałam czekać na poronienie naturalne. Postanowiłam skonsultować to jeszcze prywatnie (mój lekarz był akurat na urlopie). Po 24 godzinach od wypisu pojechałam do kliniki i obraz w usg był całkiem inny, krwiaki były znacznie mniejsze, ale w pęcherzyku pojawiło się echo zarodka. Coś mnie tknęło i postanowiłam zbadać betę i wynik mnie kompletnie zaskoczył - ponad 3700. Co jest? Jednak nie robiłam sobie nadziei, wizytę u profesora prowadzącego miałam dopiero za 2 tygodnie więc czekałam cierpliwie (biorąc oczywiście progesteron i estrofem według zaleceń do sztucznego cyklu). Na wizycie w 7 tc okazało się, że jest serduszko, w 8 tc usłyszeliśmy jak bije, w 11 tc nasze dzieciątko machało do nas wesoło malutkimi łapkami. Cały czas jestem ostro zestresowana, gdyż ciąża od samego początku jest zagrożona ze względu na mój obecny stan zdrowia po złamanym kręgosłupie 20 lat temu. Następną wizytę (usg prenatalne) mamy w przyszłą środę, to będzie 13 tc, trzymajcie za nas mocno kciuki. Ja trzymam za każdą z Was, aż palce wieczorami bolą :) Pozdrawiam, Justyna

Witaj i trzymaj się mocno. W brzuchu widać że jest wojownik/wojowniczka, bo chce przetrwać. Ważne że tym razem się udało i trzymać kciuki do rozwiązania. Z tego co piszesz to chyba twoja pierwsza ciąża
 
Moja teściowa ma znajomą gdzie jej syn czy córka mają najpierw jedno dziecko i później 2 razy bliźniaki, chyba starsze mają 3 lata a młodsze się w zeszłym roku urodziły. U mnie w rodzinie też są bliźniaki, ale u męża z tego co wiem to nie.
 
Cześć Dziewczyny! Pragnę do Was dołączyć. Termin z OM to 21 marzec. Dotarłam do strony 290, i mogę śmiało powiedzieć, że większość z Was już dobrze znam. To może kilka słów o mnie. Mam 37 lat. Staramy się o ciąże już 4 lata z pomocą in vitro. Przeżyłam 11 transferów i tylko raz zaskoczyło na krótko (cb). 12 transfer okazał się jednak szczęśliwy, chociaż nie obyło się bez komplikacji. W wielkim skrócie, w 5 tc dostałam silnego krwotoku więc wylądowałam w szpitalu na kilka dni. Potwierdzili obecność pęcherzyka (bez echa zarodka, widoczne krwiaki), zbadali betę i powtórzyli badania po 48 godzinach. Obraz z USG bez zmian, ale beta zaczęła spadać z 2140 do 1938. Rozpoznanie: poronienie zagrażające. Wypisali mnie do domu nie dając żadnych złudzeń, że może być dobrze. Miałam czekać na poronienie naturalne. Postanowiłam skonsultować to jeszcze prywatnie (mój lekarz był akurat na urlopie). Po 24 godzinach od wypisu pojechałam do kliniki i obraz w usg był całkiem inny, krwiaki były znacznie mniejsze, ale w pęcherzyku pojawiło się echo zarodka. Coś mnie tknęło i postanowiłam zbadać betę i wynik mnie kompletnie zaskoczył - ponad 3700. Co jest? Jednak nie robiłam sobie nadziei, wizytę u profesora prowadzącego miałam dopiero za 2 tygodnie więc czekałam cierpliwie (biorąc oczywiście progesteron i estrofem według zaleceń do sztucznego cyklu). Na wizycie w 7 tc okazało się, że jest serduszko, w 8 tc usłyszeliśmy jak bije, w 11 tc nasze dzieciątko machało do nas wesoło malutkimi łapkami. Cały czas jestem ostro zestresowana, gdyż ciąża od samego początku jest zagrożona ze względu na mój obecny stan zdrowia po złamanym kręgosłupie 20 lat temu. Następną wizytę (usg prenatalne) mamy w przyszłą środę, to będzie 13 tc, trzymajcie za nas mocno kciuki. Ja trzymam za każdą z Was, aż palce wieczorami bolą :) Pozdrawiam, Justyna
Trzymam kciuki ❤️
 
Moja teściowa ma znajomą gdzie jej syn czy córka mają najpierw jedno dziecko i później 2 razy bliźniaki, chyba starsze mają 3 lata a młodsze się w zeszłym roku urodziły. U mnie w rodzinie też są bliźniaki, ale u męża z tego co wiem to nie.
To im się przytrafiło 😂 Ja mówię mężowi ze jak wszystko zakończy się dobrze, to już nam starczy dwójka 😃 ale on mówi ze pewnie mi odbije i będę chciała za dwa lata kolejne 😂 ale zobaczymy czy ta dwójka da popalić
 
reklama
To im się przytrafiło [emoji23] Ja mówię mężowi ze jak wszystko zakończy się dobrze, to już nam starczy dwójka [emoji2] ale on mówi ze pewnie mi odbije i będę chciała za dwa lata kolejne [emoji23] ale zobaczymy czy ta dwójka da popalić
Mi się zawsze 3 dzieci marzyło, ale z 3 poczekamy jakieś 2 lata żeby październikowy poszedł do przedszkola to już może trochę lżej będzie. No ale zobaczymy co będzie, napewno po tym porodzie wchodzę w antykoncepcje i później chce chociaż na chwilę wrócić do pracy między ludzi.
 
Do góry