reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2022

Jestem po USG. Jest już bijące serduszko. I chociaż to wspaniała wiadomość, to niestety jedyna. Macica jest bardzo napięta, pęcherzyk płaski. Ona wręcz ściska ten pęcherzyk... Moje serduszko było tuż u ujścia, przy szyjce macicy... Bardzo prawdopodobne, że poronie... Dostałam końskie dawki leków i mam leżeć i czekać...


Czy to moja wina? Czy za dużo pracowałam? Czy za bardzo się denerwowałam? Czy to przez tą cholerną gorącą kąpiel? Najgorsze, że zarodek ma już serduszko.. tak wcześnie... A macica go wypycha 😭
Przestań sobie wmawiać takie rzeczy. Wszystko zrobiłaś dobrze i tego się trzymaj. Teraz bierz leki i dużo odpoczywaj. Wstawaj tylko na siku.
 
reklama
Jestem po USG. Jest już bijące serduszko. I chociaż to wspaniała wiadomość, to niestety jedyna. Macica jest bardzo napięta, pęcherzyk płaski. Ona wręcz ściska ten pęcherzyk... Moje serduszko było tuż u ujścia, przy szyjce macicy... Bardzo prawdopodobne, że poronie... Dostałam końskie dawki leków i mam leżeć i czekać...


Czy to moja wina? Czy za dużo pracowałam? Czy za bardzo się denerwowałam? Czy to przez tą cholerną gorącą kąpiel? Najgorsze, że zarodek ma już serduszko.. tak wcześnie... A macica go wypycha 😭
trzymaj się kochana 🥺❤i odpoczywaj ❤
 
Jestem po USG. Jest już bijące serduszko. I chociaż to wspaniała wiadomość, to niestety jedyna. Macica jest bardzo napięta, pęcherzyk płaski. Ona wręcz ściska ten pęcherzyk... Moje serduszko było tuż u ujścia, przy szyjce macicy... Bardzo prawdopodobne, że poronie... Dostałam końskie dawki leków i mam leżeć i czekać...


Czy to moja wina? Czy za dużo pracowałam? Czy za bardzo się denerwowałam? Czy to przez tą cholerną gorącą kąpiel? Najgorsze, że zarodek ma już serduszko.. tak wcześnie... A macica go wypycha [emoji24]
Nie martw sie leki dostałaś musi sie poprawic wtedy :) a z coraz większą ciążą lozysko pewnie bedzie wznosilo sie do gory
Jakie leki dostakas na rozluznienie macicy?
No i na pewno nie twoja wina
Czasami tak po prostu sie dzieje
Teraz musisz pomoc naturze troche i poodpoczywac
 
Wogole dzisiaj jakis dzien nie zbyt dobrych wiesci :(
Mam nadzieje ze to na zmiane..
Wtorek dobre wiesci w srode gorsze w czwartek znowu dobre
Nie zniose znowu nie dobrych wiadomosci jutro :(
 
U nas też tak było. Przyszedł lekarz i się zapytał czy mama nie chciała by zostawić sobie jednego dziecka a drugiego oddać bo w końcu już 5 dzieci a tu jeszcze teraz dwójka( akurat na sali leżała kobieta, która urodziła syna a zawsze marzyła o dwóch)...mama tak się przestraszyła, że na szybko kazała zadzwonić do naszego wuja adwokata, który od razu przyjechał do szpitala. Myślałam, że takie rzeczy tylko w filmach a tu u mnie taki przypadek. Zresztą był też problem kiedy mama wyszła z moim bratem a ja ze względu na wagę zostałam w szpitalu i nie chcieli jej mnie wydać jak przyjechała potem...dopiero potem się okazało, że jedna z pielęgniarek zmieniając welflon na głowie dziabnęła mnie pazurem i miałam pół twarzy wysmarowane jodyną i czekali aż choć trochę zejdzie opuchlizna. Niestety blizna jest do dzisiaj.
Szok! 😱
 
reklama
Pierwsze dziecko listopad 2014 - i to niestety był najgorszy poród. Nie miałam lekaża prowadzącego ciąży w szpitalu. Na porodówkę wzieli mnie niepsodziewanie - leżałam wcześniej na patologii ciąży 2 tygodnie - nie mógł mi nikt nawet wody przynieść bo lekarz zabronił mi pić. Leżałam tam od 9 rano, a o 1 w nocy nastepnego dnia zrobili mi cięcię bo nie było postępu porodu. Wszystkie możlowe rzeczy przetestowali żeby ten poród wywowłać. To wspominam wręcz tragicznie- płakać mi się chciało, byłam młoda (21l) głupio mi się było odezwać, a ich teksty były naprawdę poniżej pasa. Dopiero wieczorem jak zmieniły się położne i lekarze to było cudownie! Jak mnie brali na cięcie płakałam ze szczęścia że to już koniec. No i później na noworodkowym oddziale było tak sobie- w sensie z podejścią położnych. Ale byłam wtedy taka szczęśliwa że mam szkraba przy sobie że chyba banana miałam na twarzy 24/7 :D

Drugi poród październik 2018 - miałam już lekarkę, robiła mi nawet cięcie. Miałam trochę pecha bo miałam mieć cięcie o 10 a miałam o 20 ... więc bez jedzonka i takie ciągłe czekanie- już myślałam że nie będe mieć tego cięcia. Ale ogólnie wspominam to bardzo dobrze, bo to nikogo wina że wpadały pilne przypadki z izby. Natomiast właśnie wtedy było takie oblężenie, a że ja po cięciach jestem jak maszyna (znaczy byłam ;p) i funkcjonawałm odrazu super, to postanowili dać mnie na patologie, bo tam sobie "poradzę". Oczywiście było spoko bo człowiek sie skupia na tym małym człowieku, ale miałam wrażenie że nikt się nami nie interesował bo przerobili chyba 3 sale z patologii na oddział "noworodkowy" - było to na innym piętrze, więc tylko rano ktoś przyszedł. Po laktator ten lepszy medeli musiałam chodzić na górę, tak samo jak np zostawiłam mleko w lodówce.

Ogólnie po drugim porodzie uważam że nie było źle, jednak to co mnie odstrasza to masa ludzi. Cesakra za cesarką.... na oddziale pooperacyjnym to chyba 9 dziewczyn leżało i nie mieli gdzie dawać nowych ;p Teraz wolałabym szpital bardziej kameralny. Gdzie nie ma takich tłumów. No chyba że ciąża jest skomplikowana- to myślę że wtedy warto rozważyć borowską, bo jednak mają tam napewno lepszych lekarzy od dzieciaczków.
Ech,faktycznie nie tak różowo jak to sobie wyobrażałam ....a biorac pod uwagę,ze tam trafią pacjentki które bylyby na Chałubińskiego(w przypadku jego zamknięcia) to może to wyglądać jeszcze gorzej
 
Do góry