Cześć Dziewczyny!
Czytam Was od wczoraj, ogarnęłam 100 stron. Sama nie wiedziałam czy dołączać już do Was czy się jednak wstrzymać, bo tyle się naczytałam o częstych stratach w pierwszych tygodniach, że sama nie wiem. Zwłaszcza, że nie prowadziliśmy się z mężem zbyt dobrze w ostatnim czasie, więc podejrzewam, że zarówno jakość nasienia jak i jajeczek jest bardzo słaba. Byliśmy w ciężkim szoku, że na teście wyszły 2 kreski.
O pierwszą ciążę staraliśmy się 8 lat. Mamy 3 letniego syna. Teraz się nie staraliśmy, ale też się nie zabezpieczaliśmy... Bardzo byśmy chcieli drugie dziecko, ale sądziliśmy, że to mało realne.
Test zrobiłam w 34 dc, cykle 28 dni, ale myślałam, że okresu nie dostałam, bo zmieniłam klimat. Wyszły dwie dość grube kreski.
Sen z powiek spędza mi to czy jajo nie jest puste itp., ale też to, że w pierwszych dniach tej ciąży ostro poszalałam - all inclusive, alko całymi dniami, wysiłek na wycieczkach, dźwiganie walizek, upały, opalanie, baseny, dwukrotny lot samolotem oraz przyjmowanie sterydu do nosa prze ostatnie 3 tygodnie... No nazbierało się tych grzechów
Dzisiaj 37 dpo (apka wskazuje ciążę 5+0). Zrobiłam betę i progesteron. Czekam właśnie na wynik i odchodzę od zmysłów.