ja ciebie ? w ktorym miejscu ?Ty tak serio? Masz inne zdanie to będziesz mi sugerować że nie mam racji i mnie obrażać?
to ty powiedzialas ze ktos bzdury wypisuje i o tym mowa
jestes agresywna niepotrzebnie
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
ja ciebie ? w ktorym miejscu ?Ty tak serio? Masz inne zdanie to będziesz mi sugerować że nie mam racji i mnie obrażać?
Ja też trójmiasto których specjalistów masz na myśli?ja trojmiasto
na cale trojmiasto jest 2 usg ktore maja dobry sprzet ale najlepsi specjalisci z niego korzystaja i baaaardzo trudno sie dostac do nich mialam fart bo udalo mi sie z niego skorzystac przy 6t1d i widziala babeczka seerduszko i wszystko bylo pieknie widac
dorota papinska stachowiak ona jest dobraJa też trójmiasto których specjalistów masz na myśli?
Ale ja przed ciążą miałam dobre wyniki, jakiś pół roku temu robiłam morfologię i wszystko było ok, TSH miałam około 1,9 z tego co pamiętam. Ogólnie z tarczycą nie mam problemów, zawsze w ciąży mi tak rośniePrzed ciążą miałam 2,5 i już dostałam euthyrox na zbicie. Doszłam do 1,5. Odkąd zrobiłam test miałam brać już dwa razy większą dawkę, bo w ciąży zwiększa się zapotrzebowanie. Zeszlam na 0,7 i wg endo jest ok. Dlatego dziwi mnie, że przy 4 nic nie bierzesz
To nie ja zaczęłam temat szczepionek. Dopóki fani szczepionek dyskutowali i się poklepywali po plecach temat był super.
A pisanie o tych co się nie szczepią jest nieodpowiedzialne też było ok. Pojawiło się parę innych opinii na temat szczepionek to od razu teksty typu „ugryzę się w język”, „ciężko sie to czyta” i jeszcze jestem agresywna. Serio?
Oj tak - piękny prezent Byłyby jaja jakby to też kobitka była bo ja na 99% obstawiam drugiego chłopcaJuż się robi! piękny dzień kobietki Ci się szykuje
A jak pisały że kobiety nie zaszczepione w ciąży umierają to było ok?!Myślę, że chodzi o to, że zaczęłaś pisać o umieraniu... To nie jest temat na forum ciążowe, gdzie dziewczyny chcą się dzielić radością!
Kurcze.. co za lekarz zastanawiam się czy naprawdę miał taki kiepski sprzęt czy nie zna się na tym co robi jak można tak kobietę w ciąży stresować... dobrze że poszłaś od ranu do drugiego i że tak to się wszystko skończyłoDziewczyny, przepraszam, że tak późno się odzywam. Nadrobię te 20 stron później, więc przepraszam, że się nie odniose do bieżących wpisów. Właśnie przeżyłam taki rollercoaster, że to się w głowie nie mieści.
Rano byłam na 10 na NFZ w Luxmed. Lekarz to burak, ale zleca wszystkie badania i w ogóle, więc go nie skreslalam.
Opierniczyl mnie, że ja śmiem gdzieś wyjeżdżać, jak powinnam na dupie siedzieć i uważać na siebie.
Nic mi nie powiedział w sumie, nie zlecił badań, nie założył karty ciąży, bo wg USG, które zrobił to 6+1 (a jestem 7+4 i 12 dni temu na USG było 5+6), nie ma serca, crl 0.54 i w ogóle. I nara.
Wiedziałam, że to oznacza tylko jedno. Każdy chyba wie co.
Na szybko znany lekarz, znalazłam lekarkę mnóstwo ekstra opinii, zwolnił się jej termin na 13:40, na zdjęciach sprzęt igła, centrum prenatalne igła i w ogóle. Poszłam. Miałam wywiad z położna, potem z lekarka, cudowna kobieta. Wszystko jej wyjaśniłam. Zrobiła mi USG.
Dziecko jest PÓŁTORA RAZA większe. Crl 1.21 cm. Serduszko pięknie pracuje. Powiedziała, że pęcherzyk żółtkowy mam przepiękny i z jej doświadczenia, jak jest taki pęcherzyk, to nic złego się nie dzieje. Wiek z pomiarów 7+3 idealny.
To było najlepiej wydane 200 zł. Opis z wizyty na dwie strony a4 dostałam i chyba z 8 zdjęć albo i więcej.
Zryczalam się u niej jak mi pokazała pulsujące serce na monitorze jak bóbr.
Przeszłam taki emocjonalny rollercoaster, że hej
Gratuluje i witamy jeśli dobrze rozumiem bierzesz jednocześnie i magnez i żelazo? może przy okazji skonsultuj to z lekarzem. Mi kiedyś lekarz powiedział że nie należy łączyć magnezu i żelaza bo one się na wzajem wypierają i żadne z nich nie zadziała.Hej Dziewczyny!
Przebrnęłam kilkaset stron i ja chcę dołączyć do Was.
Cóż... Na początek mogę napisać, że zanim zaszłam w ciążę przez ostatnie pół roku miałam niemałe przeboje z moimi cyklami, niedomogą fazy lutealnej, zaburzeniami długości cyklów. Wszystko to wina stresu, niedojadania, niedosypiania, ogromnego wyczerpania fizycznego i psychicznego.
Do zeszłego roku miałam piękne cykle 28-dniowe jak w zegarku. A później to 27, to 29, 31, 34, a ostatnie dwa miesiące nawet 38. Prowadzę kalendarzyki NPR więc widziałam po temperaturze i śluzie, że owulacja przypadała mi na sześć dni przed miesiączką. W czerwcu miałam badania hormonów u lekarza na NFZ a wizyta kontrolna z nimi miała być dopiero 06.08. (takie terminy). W międzyczasie 28.06. poszłam prywatnie do ginekologa, żeby omówić z nim to wszystko. Spojrzał na wyniki, zrobił badania. Na USG pokazał mi jajniki i powiedział, że jestem krótko po owulacji więc wiem, że owulację miałam 27.06. (to był 24. dzień cyklu). Powiedział, że najważniejsze hormony podczas starań o ciążę mam w bardzo ładne (TSH i prolaktyna), a progesteron nie jest aż tak ważny, że według niego jestem całkowicie zdrowa. Na koniec wizyty powiedział, że mam wyluzować i cieszyć się mężem, "a kto wie, może już jest Pani w ciąży?" Trochę się we mnie zagotowało po tych słowach, bo bardzo chcieliśmy mieć z mężem dziecko (a w przyszłości dzieci) a tu takie problemy z niedomogą lutealną... W każdym razie wiecie co... Po tej wizycie zrobił mi nadzieję, że mogę być w ciąży. Czułam okropne rozdarcie, że wiem, że to niemożliwe przy takich krótkich fazach lutealnych a z drugiej strony tak bardzo chciałam. Dalej prowadziłam kalendarzyk NPR. I wyobraźcie sobie: faza lutealna dzień 6., 7., 8., 9., 10. - myślę sobie, o! W końcu chyba dieta i przybranie kilku kilogramów pomogło! A wewnętrznie już wiedziałam, że jestem w ciąży. Zrobiłam test 08.07. - kreseczka to był cień cienia cienia. Zadzwoniłam do mojego lekarza na NFZ mówię co i jak, na następny dzień zalecił badanie bHCG i powiedział, że mam dzwonić. 09.07.(piątek) bHCG miałam 60,71!
Telefon do lekarza, zalecił powtórkę w poniedziałek i mówił, że jeśli ciąża będzie rozwijać się prawidłowo to od samego początku będę miała wspomaganie hormonalne. Nawet nie wiecie ile nerwów kosztowały mnie te 4 dni (do wtorku) do kolejnej rozmowy z lekarzem. W poniedziałek bHCG 338,75 więc radość wielka!
We wtorek dostałam od lekarza receptę na Duphaston rano i wieczorem, zalecenie dbania o siebie, odpoczywania jak najwięcej, a w razie czego mam jechać do szpitala. Nie uspokoił mnie tym zdaniem...
Tak więc licząc od owulacji jestem w 3t3d, a od OM 6t5d (owulację miałam w 24. dniu cyklu).
Wizytę mam na 06.08. tak jak miałam umówioną wcześniej.
Z objawów: ból piersi, zatrzymanie wody w organizmie, bardzo częste siusianie, potworne zmęczenie i spanie w każdej wolnej chwili, nudności (szczególnie w nocy, wieczorami i w ciągu dnia), zmienne nastroje, większa płaczliwość i strach przed wychodzeniem z domu. Zawsze lubiłam być w domu, ale teraz mogłabym nie wychodzić w ogóle.
Z suplementów, bo takie pytanie padło, biorę:
- Prenatal uno i Prenatal DHA,
- Folik,
- kompleks wit.B,
- Magnez forte.
Z leków:
- Euthyrox (niedoczynność tarczycy),
- Duphaston,
- Sorbifer Dulures (mam ogromne niedobory żelaza).
Termin porodu kalkulatory liczą na 20.03.
A póki co dzisiaj mam się kiepsko, bo rano temperatura była dużo niższa niż w poprzednie dni, trochę bardziej boli mnie brzuch i krzyże, ale może to od niewyspania? Bo w nocy miałam mdłości i wstawałam kilka razy siusiu.
A poza tym cieszę się, że jesteśmy tu razem, że możemy się wspierać i dzielić w naszych codziennych bojach.
Gratuluję Wam wszystkim Maluszków pod sercem. )
A jak pisały że kobiety nie zaszczepione w ciąży umierają to było ok?!