Ja muszę próbę nr 3 zrobić z malinami ale najpierw próba nr 2 z żółtkiem bo strasznie chciałabym jej niebawem podać jajecznicę lub coś w tym stylu
A co do tego, że dostaje wysypki za jakiś czas kiedy wcześniej nie było to też zauważyłam i zaczynam podejrzewać, że może chodzi nie o jedzenie a jakieś inne alergeny typu sierść..kurz..niedokładnie wypłukane pranie....itp...ale to tylko podejrzenia....których i tak już mam mnóstwo
Rację macie, to dochodzenie od czego zmiany skórne to taka loteria
Melania ma czerwone policzki I pokrzywkę, czyli czerwone ciałko z bąbelkami. Pokrzywkę ma zawsze chwilę, np. po przytuleniu się do poperfumowanej szyi tatusia ( ja perfumuję sobie tylko kostki nóg od kiedy to zauważyłam
), od jakiejś nowej zabawki przed jej umyciem, od tego nieszczęsnego gumowego śliniakai innych niezidentyfikowanych powodów, więc to kontaktowe.
Policzki od jedzenia, pojawiają się nawet dobę po zjedzeniu banana, mleka mm ostatnio, a znikają do 10 dni nawet, powoli się wygładzają. To wiem na pewno, bo Melania bardzo mało produktów je poza moim mlekiem. Ja już od 2 mieś jem praktycznie to samo codziennie, żeby nie przekazywać jej z mlekiem jakiś alergenów.
I faktycznie po marchewce mocno i długo gotowanej mamy spokój od 4 dni.
Koleżanki dorosła córa walczyła długo z uczuleniem na jedzenie, długo nie wiedzieli na co to, a ostatecznie okazało się , że nie marchew , gruszką, jabłko itd.tylko środki chomiczne, konserwanty czy coś takiego dokładnie nie pamiętam jaki środek
Z czasem naszem maluchom to minie lub wypatrzymy winowajcę, a wtedy będziemy miały łatwiej.
Tego się trzymam.