reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

A jakie macie zdanie co do obecności męża/ partnera na sali porodowej?
U mnie raz był, raz nie. Wybieram opcję, "nie ma". Ale telefon po porodzie miałam zawalony wiadomościami od niego: słowa wsparcia, troski, pytania czemu nie odpisuję 😅 teraz śmieję się z tego, myślał, że będę wszystko na bieżąco opisywała i jeszcze żarcikiem sypnę i fotkę podeślę. Nie byłam w stanie 🙃
 
reklama
A jakie macie zdanie co do obecności męża/ partnera na sali porodowej?
U mnie raz był, raz nie. Wybieram opcję, "nie ma". Ale telefon po porodzie miałam zawalony wiadomościami od niego: słowa wsparcia, troski, pytania czemu nie odpisuję 😅 teraz śmieję się z tego, myślał, że będę wszystko na bieżąco opisywała i jeszcze żarcikiem sypnę i fotkę podeślę. Nie byłam w stanie 🙃
Lepiej że był przy mnie, psychicznie czułam się lepiej. Później chociaż mi podał wodę itd, ogarnął rzeczy na salę, i był dumny że przeciął pępowinę więc ma pamiątkę.
 
Jest dzielna, dzielna dziewczyna! aż mnie boli wszystko gdy czytam Twój opis.
Dziękuję 😘
No nie było łatwo. Zapomniałam tylko dopisać, że na koniec gdy już na ktg tętno dziecka było słabe to doktor popatrzył tylko na położną i mówi " to co, robimy?" i na skurczu chwycili mnie oboje za stopy, wyprostowali i mocno przycisnęli mi je do brzucha, po chwili znowu wyprostowali i znowu przycisnęli a ja wiedziałam już, że nie robią tego bez powodu i muszę już cholera przeć z całych sił i tak też zrobiłam i mała w tym momencie wyskoczyła. I właśnie w tym momencie nacięcie pękło aż do pośladka, bo za duże ciśnienie i nacisk na krocze.
Ale na szczęście gdy mała wyszła to zero bólu, jak ręka odjął 😍 I tego dnia widziałam ją tylko 5 minut, od razu po porodzie 😞 to było nasze najpiękniejsze 5 minut w tamtym dniu ❤️
 
A jakie macie zdanie co do obecności męża/ partnera na sali porodowej?
U mnie raz był, raz nie. Wybieram opcję, "nie ma". Ale telefon po porodzie miałam zawalony wiadomościami od niego: słowa wsparcia, troski, pytania czemu nie odpisuję 😅 teraz śmieję się z tego, myślał, że będę wszystko na bieżąco opisywała i jeszcze żarcikiem sypnę i fotkę podeślę. Nie byłam w stanie 🙃
Ja jestem jak najbardziej za! Wsparcie nieocenione. Ja jestem osobą, która nie lubi być sama, potrzebuje w trudnych chwilach być z bliska mi osobą, z ukochanym, który wesprze i doda otuch, po prostu brdzie orzy mnie. I na szczecie udało się by mój narzeczony był przy mnie. Ale przy partych poszedł do pomieszczenia obok za takie przesuwane drzwi, które były otwarte. Więc on wszystko mógł widzieć ale nie chciał, spoglądał tylko na mnie i wszystko słyszał, powiedział, że on słysząc ten przeraźliwy krzyk myślał, że wyjdzie z siebie, taki był zestresowany.
 
Ja jestem zdania, że obecność męża w trakcie całej siedemnastogodzinnej akcji była dla mnie ogromnym wsparciem.

Będąc w ciąży zarzekałam się, że lepiej jakby czekał na korytarzu a wszedł dopiero jak maleństwo będzie już w moich ramionach... Wyszło całkiem inaczej :)

Ogólnie to nie nastawiałam się na poród w żaden sposób. Byłam zdania, że położne i lekarze lepiej wiedzą co i jak, robią to przeciez codziennie. Jakby zdecydowali o cc to ok, chociaż tu w Szwajcarii kładą nacisk na porod siłami natury.
Robiłam wszystko co mi położne kazały;
Parte miałam przez 2.5h, ostatecznie też pękłam i też zszywali ale wtedy miałam już mała w ramionach więc bylo mi wszystko jedno ;)
Wg położnej doszłam do siebie w expresowym tempie, po 3 tygodniach macica obkurczyla się całkowicie; rana trochę bolała podczas robienia siusiu ale szybko przeszło.

Cala ciąża była cudownym czasem dla mnie, bez Żadnych negatywnych dolegliwości a porod... Cóż, czytając Patii Twój opis przede wszystkim ale też znając inne historie to myślę, że wcale nie miałam tak źle...
 
Ja jestem zdania, że obecność męża w trakcie całej siedemnastogodzinnej akcji była dla mnie ogromnym wsparciem.

Będąc w ciąży zarzekałam się, że lepiej jakby czekał na korytarzu a wszedł dopiero jak maleństwo będzie już w moich ramionach... Wyszło całkiem inaczej :)

Ogólnie to nie nastawiałam się na poród w żaden sposób. Byłam zdania, że położne i lekarze lepiej wiedzą co i jak, robią to przeciez codziennie. Jakby zdecydowali o cc to ok, chociaż tu w Szwajcarii kładą nacisk na porod siłami natury.
Robiłam wszystko co mi położne kazały;
Parte miałam przez 2.5h, ostatecznie też pękłam i też zszywali ale wtedy miałam już mała w ramionach więc bylo mi wszystko jedno ;)
Wg położnej doszłam do siebie w expresowym tempie, po 3 tygodniach macica obkurczyla się całkowicie; rana trochę bolała podczas robienia siusiu ale szybko przeszło.

Cala ciąża była cudownym czasem dla mnie, bez Żadnych negatywnych dolegliwości a porod... Cóż, czytając Patii Twój opis przede wszystkim ale też znając inne historie to myślę, że wcale nie miałam tak źle...
Dokładnie też tak uważam. Dziewczyna miała takie przeżycia ze tylko jej wspolczuje. Mój poród to był pryszcz w porównaniu co ona musiala przejść. @Patii26 jesteś wielka! :-)
 
I mnie teraz załamałaś. Tez sie boje takiego scenariusza ze następna też będzie zagrożona. A powiedz mi co było w każdej z tych ciąż że zagrożone?
Każda ciąża inaczej wygląda jak i poród 2 poronienia.. w pierwszej ciąży odklejało mi się łożysko skurcze od 2 miesiąca leki na podtrzymanie do końca ciąży brałam jazda autem zakazana... Druga ciąża od początku nisko brzuch skurcze żylaki sromu wielkości mandarynki i znowu leżenie... Trzecia ciąża krwiak leżenie znowu żylak sromu od 5 miesiąca a młody potwornie kopał... Ale warto było się przemęczyć my kobiety jesteśmy jak terminator nie do zniszczenia 💪 ale znam dużo kobiet które rodziły drugie dziecko i bardzo sobie zachwalały okres ciąży i że szybszy poród z kolei jak pierwsza ciąża zakończyła się cc to druga też cc i można się na to przygotować...dla tych maluchów naprawdę warto się poświęcić ❤️
 
Ja was po cc podziwiam, to jest dopiero ból jak się tam wszystko zrasta.
U mnie po cc bylo super. Fakt ze bolalo, to musi bolec siłą rzeczy, bo brzuch jest pocięty do samego środka, ale nie bolalo na tyle zebym potrzebowala przeciwbolowych na drugi dzień. Czulam sie super i smialam sie, ze w ten sposob to ja mogę rodzić co miesiąc 😁 podobno tak dobrze to zniosłam, bo miałam wcześniej 4h skurczy i mimo, że rozwarcie było tylko na 2cm to cc dzięki temu nie było "na zimno".
 
reklama
Ja tam daruje sobie ochraniacze z racji tego że mój dzieć by miał zdolności manualne aby się tym przydusić, bo wiem jak cuduje w łóżeczku Trudno, niech się obija.
Ja chyba nie zdecydowała bym się na ochraniacze żeby Mia sobie krzywdy nie zrobiła :)
Dziewczyny mam pytanie czy wasze dzieci w pozycji pół leżącej chcą się już podnosić do siadania. Wiem że to za szybko ale jak ja mam ją powstrzymywać? Kiedy można pozwalać już dziecku siadać? Czy ona sama usiądzie jakiegoś dnia😜😄
ooooooj tak. Jak ktokolwiek chwyci malutką za rączki to już normalnie do połowy się podnosi
Dziewczyny mam pytanie. W sierpniu Nela ma Chrzest i będziemy zaniedlugo zapraszać gości normalnie pisemnie online w smsie. I z narzeczonym wolelibyśmy aby każdy dał pieniążki do koperty niż kupował prezent, ponieważ planujemy zrobić małej kącik zabaw i chcemy kupić z czasem sami zabawki jakie chcemy. Jak myślicie, wypada w zaproszeniu napisać, że prosimy o pieniążki i drobną pamiątkę dla Nelki z okazji chrztu zamiast dużych prezentów? Wiem, że na ślub się tak pisze, że zamiast kwiatów to butelka wina, albo drobne do koperty czy coś.
My nie umieszczaliśmy nic takiego na zaproszeniu, ale i tak większość gości dała pieniążki a oprócz tego jeszcze dostaliśmy spacerówkę, kolczyki dla niuni, jakieś zabawki miśki itp itd
A co z czkawkami dalej macie z nimi problem.? Moja córka jak na przykład zasnąć nie może to tak wyrzeka i dostaje czkawki. Już mnie męczą bo zdarzają się nawet 3 razy dziennie
Czasami jeszcze się zdarzy ale już mało
daj spokój to nie rodzina królewska 😂 a wy nie robicie nic nie etycznego.
moja kuzynka to była bezczelna napisała wprost min 1 tys😂😂😂
oczywiście na wesele😜
Mi jakby ktoś tak napisał na zaproszeniu to bym nie poszła, serio…
Powiem wam szczerze, że jak my robiliśmy wesele to z kopert zwróciła mi się 1/3 tego co wydaliśmy
Dziewczyny karmiącej piersią (Chyba ze karmiące butelką też tak mają) czy wasze dzieci podczas karmienia trzaskają nóżkami lub biegają nóżkami, albo jedząc wciskają sobie jeszcze palce do buzi? No od kilku dni Nastka przebija wszystko, nie odmawia piersi I normalnie je, ale przy okazji wciska sobie ręce do buzi, i tymi nogami się rzuca, przez co karmienie wychodzi 2x dłużej.
U nas mała rzuca się na wszystkie strony dosłownie
Do dziewczyn, które wprowadziły już pokarmy stałe - od czego zaczelyscie karmić swoje dzieci? Kaszki, warzywa, owoce?
Ja tak jak pisałam wcześniej po skończeniu 4 miesięcy dałam Mii pierwszą marchewkę. Poszło nam nieźle. Później dostała jabłuszko, też ładnie zjadła, robiła takie miny że szok 😂😂😂
 
Do góry