reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

Co byście kupiły na komunię chłopcu?
Nie ma jakiś życzeń a kasy nie chce za bardzo dawać bo rodzice go tak uczą a pewnie i tak niektórzy się wyłamią.
Raczej nie pojedziemy ale to syn mojej siostry zawsze do nas dzwoni w urodziny i śpiewa 100 lat raczej chcemy mu jakąś pamiątkę kupić.

Ja 3 lata temu bratankowi kupiłam aparat polaroid, taki co natychmiast robi zdjęcie. Bierze go na wszystkie wycieczki szkolne, więc chyba się podoba 😉
 
reklama
Co byście kupiły na komunię chłopcu?
Nie ma jakiś życzeń a kasy nie chce za bardzo dawać bo rodzice go tak uczą a pewnie i tak niektórzy się wyłamią.
Raczej nie pojedziemy ale to syn mojej siostry zawsze do nas dzwoni w urodziny i śpiewa 100 lat raczej chcemy mu jakąś pamiątkę kupić.
Ja chrześniakowi dałam zegarek szwajcarski, tradycyjnie a młody cieszył się jak nie wiem :)
Może spróbuj te stare sprawdzone prezenty jak np. : łańcuszek z krzyżykiem, może krzyżyk na ścianę do pokoiku?
🤷‍♀️
 
Ja 3 lata temu bratankowi kupiłam aparat polaroid, taki co natychmiast robi zdjęcie. Bierze go na wszystkie wycieczki szkolne, więc chyba się podoba 😉
w sumie niezły pomysł niby mają komórki ale zdjęcia odrazu nie wywoła, szkoda że teraz ten covid i nikt nigdzie nie jeździ 😔 koszmar kiedy to się skończy
 
Ja chrześniakowi dałam zegarek szwajcarski, tradycyjnie a młody cieszył się jak nie wiem :)
Może spróbuj te stare sprawdzone prezenty jak np. : łańcuszek z krzyżykiem, może krzyżyk na ścianę do pokoiku?
🤷‍♀️
zegarek odpada ma watcha, teraz to wiesz dzieciaki mają więcej gadżetów niż dorośli :no2:
a niby kurde nie o to w tym chodzi
ja kurde ledwo kiedyś na spółkę od moich chętnych dostałam Wigry 3, medalik, złote kolczyki, zegarek biały i cieszyłam się jak wariatka🤗, parę czekolad niemieckich i tyle. Bo kasa wiadoma rodzice brali - kiedyś inne czasy.
teraz to kurde grubo sobie liczą jakieś konsole itp.
generalnie nie biorę udziały w takich akcjach ale tutaj dzieciak naprawdę dla nas się stara i zawsze ze wszystkiego zadowolony. Fakt też że ma wszystko niczego nie żałują.
Myślałam nad abonamentem na gry do konsoli np na rok ale kurde jaka to pamiątka I komunii, sama nie wiem chyba kasa zostaje
 
zegarek odpada ma watcha, teraz to wiesz dzieciaki mają więcej gadżetów niż dorośli :no2:
a niby kurde nie o to w tym chodzi
ja kurde ledwo kiedyś na spółkę od moich chętnych dostałam Wigry 3, medalik, złote kolczyki, zegarek biały i cieszyłam się jak wariatka🤗, parę czekolad niemieckich i tyle. Bo kasa wiadoma rodzice brali - kiedyś inne czasy.
teraz to kurde grubo sobie liczą jakieś konsole itp.
generalnie nie biorę udziały w takich akcjach ale tutaj dzieciak naprawdę dla nas się stara i zawsze ze wszystkiego zadowolony. Fakt też że ma wszystko niczego nie żałują.
Myślałam nad abonamentem na gry do konsoli np na rok ale kurde jaka to pamiątka I komunii, sama nie wiem chyba kasa zostaje

W zeszłym roku swojemu chrześniakowi wręczyłam kasę, bo tak zażyczył mój brat. Ale wiem że bratanek był smutny bo jednak czasem prezent to prezent (chociaż chłopak twierdził że kasę przeznaczy na dzialke bo chce sądzić cebulę- taki biznes plan 😂😂😂)
A jako sprzedawca biżuterii - polecę Ci faktycznie złoty łańcuszek. Z racji tego że to jest pamiątka a druga sprawa - w razie w inwestycja ( pomimo że są wahania cenowe złota to są momenty gdzie zyskuje na wartości i się opłaca wtedy je spieniezyc)
 
@Patii26 Córuchna cudna!
Wiem, że to będzie kosztowało dużo wysiłku i sporo czasu trzeba będzie poświęcić ale zobaczysz, będzie wszystko dobrze.

Też muszę kupić to mydełko.

A widzicie, temat na czasie z tymi komuniami. My też mamy, mojego Love chrześniak. I sama nie wiem co z prezentem a to ostatni dzwonek. Niestety nie ma tu żadnej zażyłości, widujemy się raz do roku. A rodzice dziecka dzwonią tylko kiedy czegoś potrzebują 🙄 ale dziecko to dziecko.
Też nie wiem co wymyśleć a nie chcę "szaleć", oczywiście mój Love bardzo wylewny
 
Przymierzam się do zakupu, jak ustawiałaś szerokość i wysokość, żeby maluch miał dobre podparcie?
to jest hybryda na dole nosidło, na górze chusta więc dla mnie rewelacyjne rozwiązanie.
jeżeli chodzi o szerokość to na dole jest taki panel ściągający na rzep bardzo cieżko ściągnąć ale to dobrze akurat z podziałką na ms życia malucha. Ja ściągnęłam na do 3 ms i mój wcześniak rozstaw daje radę więc git! tj. od 17 cm- 39 cm.
Naturalna pozycja dziecka takiego maluszka to żaba więc powinno okalać to Twój brzuch.
Druga sprawa nosidło jest od 3,2 kg. Mniejszych nie wolno bo można krzywdę zrobić. Nasz już ma 4,3 kg🤗 11 tc. głównie ten pas jest bezpieczeństwem dlatego właśnie chciałam bo w chuście to bałam się że mi zsunie się w dół, źle zawiąże albo coś (no czarne chmury przed oczami🤪) ale wiem, że jak się dobrze to zrobi to nie ma szans. mi nie miał kto pokazać więc nie wiedziałabym czy dobrze!
na górze szerokość regulujesz dowolnie chustą tak żeby plecki okryć tam też jest maks wskazany 41 cm
dodatkowo przodu masz na guziki takie ściągacze na wys plecków maluszka na 3 dziurki żeby ściągnąć
cała wys bez pasa na dole to od 23-34 cm to regulujesz 2 pasami chustowymi + ściągacze z przodu
na górze masz doczepiany materiał na główkę tak żeby w całości zakryć o oczywiście również regulowany wys. 33,5 cm
ja zapinam dopiero jak mały przyśnię bo go strasznie to wkurzało...
te owe pasy chustowe oczywiście zawiązujesz jak w normalnej chuście na dole pod nóżkami
obejrzyj filmik
dodatkowo: naprawdę wszystko jest przemyślane żeby nic nie zwisła są dodatkowe gumki, kieszonka na panelu np na tele. itp ale no cena 😏 ( w sumie bezpieczeństwo kosztuje)
najpierw wypróbuj nie zrywaj metek włóż dziecko i przejdźcie się.
a możesz też podpytać sprzedawcę w tyg są 9.30-17.30
to chyba tyle trochę przydługie 😝
 
to jest hybryda na dole nosidło, na górze chusta więc dla mnie rewelacyjne rozwiązanie.
jeżeli chodzi o szerokość to na dole jest taki panel ściągający na rzep bardzo cieżko ściągnąć ale to dobrze akurat z podziałką na ms życia malucha. Ja ściągnęłam na do 3 ms i mój wcześniak rozstaw daje radę więc git! tj. od 17 cm- 39 cm.
Naturalna pozycja dziecka takiego maluszka to żaba więc powinno okalać to Twój brzuch.
Druga sprawa nosidło jest od 3,2 kg. Mniejszych nie wolno bo można krzywdę zrobić. Nasz już ma 4,3 kg🤗 11 tc. głównie ten pas jest bezpieczeństwem dlatego właśnie chciałam bo w chuście to bałam się że mi zsunie się w dół, źle zawiąże albo coś (no czarne chmury przed oczami🤪) ale wiem, że jak się dobrze to zrobi to nie ma szans. mi nie miał kto pokazać więc nie wiedziałabym czy dobrze!
na górze szerokość regulujesz dowolnie chustą tak żeby plecki okryć tam też jest maks wskazany 41 cm
dodatkowo przodu masz na guziki takie ściągacze na wys plecków maluszka na 3 dziurki żeby ściągnąć
cała wys bez pasa na dole to od 23-34 cm to regulujesz 2 pasami chustowymi + ściągacze z przodu
na górze masz doczepiany materiał na główkę tak żeby w całości zakryć o oczywiście również regulowany wys. 33,5 cm
ja zapinam dopiero jak mały przyśnię bo go strasznie to wkurzało...
te owe pasy chustowe oczywiście zawiązujesz jak w normalnej chuście na dole pod nóżkami
obejrzyj filmik
dodatkowo: naprawdę wszystko jest przemyślane żeby nic nie zwisła są dodatkowe gumki, kieszonka na panelu np na tele. itp ale no cena 😏 ( w sumie bezpieczeństwo kosztuje)
najpierw wypróbuj nie zrywaj metek włóż dziecko i przejdźcie się.
a możesz też podpytać sprzedawcę w tyg są 9.30-17.30
to chyba tyle trochę przydługie 😝
Dziękuje za tak dużo informacji ❤️
Moja kluska w 7 tygodniu wazy już ponad 4,5 kg, więc spokojnie łapie się do noszenia 😀
Tez myślałam o chuście, ale jakoś mam opory przez noszeniem dziecka na samym wiązaniu 😱
zastanawiało mnie, czy muszę jakoś z miarką sprawdzić wymiary kluski, żeby dobrze dopasować to nosidło 😂🤦🏼‍♀️ Mam nadzieje, że mała polubi, bo coraz częściej trzeba ją nosić z uwagi na wieczorne humory, kołki? Ciężko powiedzieć co jej jest... nie płacze non stop, na rękach się uspokaja, ale m to taki Ping pong, bo po paru minutach drzemki na rękach jest wrzask jakby ją ze skory obdzierali, może tak biedna przechodzi kolkę
 
reklama
No to opiszę jak to się u mnie podziało. Jak wiecie miałam się zgłosić do szpitala tydzień po terminie 25.03 w czwartek gdyby się nic samo nie zaczęło. Tak więc w środę stresik już był, spakowałam się całkowicie i poszliśmy spać, bo na 8 miałam zamiar przyjechać do szpitala. Ale o 3 w nocy zaczęły mi się skurcze, na początku takie nieregularne, ale potem już były co 8-9-10 minut, trwały 40-60 sekund i były dość bolesne, że nie dałam rady leżeć, musiałam wstawać na skurcz, a jak minął kładłam się z powrotem do łóżka. O 4 poszłam wziąć prysznic a o 6 postanowiłam już się zacząć zbierać bo skurcze były co 3 minuty ale trwały tylko 20 sekund i były mniej intensywne. Zjadłam tylko pół bułki i o 7:30 byliśmy juz na izbie. Położna zbadała mnie i podłączyła pod ktg, było 4 cm rozwarcia ale skurcze mniej intensywne, ale i tak bolały 😝 Po badaniu dali mnie do swojej sali porodowej, gdzie było łóżko, piłki, drabinki, własna łazienka itp. I zrobili mi wymaz na covid. Dwa razy badali mi rozwarcie, tak bolesne badanie, że masakra, zamiast powoli to robić, to wkładały te palce z impetem, że nie umiałam się rozluźnić a one nie umiały mnie zbadać bo tak byłam spięta... Po badaniu zaczęłam mocno krwawić i ciągle ze mnie ciekło... Skurcze i rozwarcie rozkręcały się powoli, dlatego zrobiły mi lewatywę, po lewatywie skurcze stały się ciut mocniejsze. Po godzinie czy dwóch dostałam zastrzyk na wywołanie skurczy, podziałało, bo były już mocniejsze, ale rozwarcie tylko 7 cm. Jak wynik covid wyszedł negatywny to zadzwoniłam po narzeczonego by przyjechał i poszłam na pół godz pod prysznic. Później skakałam na piłce, mój mi robił masaż krzyża pomimo, że miałam tylko bóle podbrzusza. Rozwarcie nie postępowało, więc podali mi oksytocyne, ale moglam sobie stać i opierać się o łóżko. Po oksy już skurcze były naprawdę tak bolesne, że dość głośno sobie stekalam, aż poczułam, że już zaczynają się powoli parte. Położna mnie zbadała i było tylko 8 cm rozwarcia a ja już miałam takie bóle i ciśnienie na parte, że masakra. I wtedy ona na skurczu włożyła mi rękę i zaczęła palcami rozwierać tą szyjkę, aby było pełne rozwarcie. Mówię Wam, to był taki ból, że myślałam, że tam zejdę... Generalnie mówiłam co myślę, że boli mocno itp.
No i zaczęły się parte. Powiem tak, poród był dla mnie bardzo ciężki i traumatyczny. Parte tak bolały, że miałam lęk przed partymi. Położne mówiły, że mam wziąć głęboki oddech i przeć ale nie wypuszczać powietrza, a ja ciągle wypuszczałam drąc się w niebo głosy, co nie dawało żadnego efektu... W trakcie przyszło więcej osób i generalnie aż 5 osób było przy mnie w trakcie porodu, dwie polozne, doktor, lekarka dziecięca i jakaś jeszcze babeczka. Po dłuższym bezskutecznym parciu doktor powiedział, że musi mi pomóc wypchać małą i na skurczu gdy ja pchałam on rękami naciskał mi na brzuch i kład się cały ciałem na mnie gdzie ja nie mogłam w tym momencie oddychać, ból nieziemski... Płakałam tam z bólu, nie miałam już siły bo w nocy spałam tylko 1,5 h i zjadłam rano tylko pół bułki. W pewnym momencie mówiłam im już, że staram się ale chyba nie dam rady i czy można jeszcze cesarkę zrobić, na co doktor powiedział, że już za późno bo dziecko jest w kanale rodnym i jedyny sposób, który jest najgorszy to próżnociąg. A ja wiedziałam co to jest i absolutnie chciałam tego uniknąć, więc wiedziałam, że muszę się zmobilizować by małą urodzić. No i parlam, ale skurcze też nie były na tyle silne, żebym mogła na jednym skurczy przeć 2-3 razy, tylko raz i było koniec. Więc zostałam nacięta ( na skurczu), ale ból nacięcia był masakrycznie bolesny, jakby na żywca mnie ktoś wziął i zaczął ciąć 😱 Co chwilę mierzyli tętno dziecka. Aż w pewnym momencie gdy przyłożyli aparat do brzucha i nie było słychać tętna, doktor tylko popatrzył na położną i powiedział " robimy bo inaczej się nie da" ( wiedzieli, że nie dam rady urodzić samodzielnie więc musieli zacząć działać) i wzięli mnie za stopy, wyprostowali nogi i mocno przycisnęli do brzucha a ja wiedziałam, że w tym momencie muszę już mocno przeć i tak też zrobiłam, następnie znów wyprostowali mi nogi i znów przycisnęli mocno do brzucha i wtedy mała wyskoczyła a ból odszedł całkowicie. Dużo zawdzięczam doktorowi i położnym, bo gdyby nie oni to nie wiadomo jakby się to skończyło 😞 Poród wyobrażałam sobie całkowicie inaczej, byłam bardzo pozytywnie nastawiona i wyobrażałam sobie błękitny poród, ale rzeczywistość była inna i na dzień dzisiejszy nie chciałabym już rodzić naturalnie..
Kochana bardzo Ci współczuję tego porodu, masakra 😳 U mnie przy partych poród przestał postępować i ja traciłam siły więc na szczęście zrobili mi cesarkę na cito, mimo że dziecko też w kanale rodnym, więc zaoszczędzono mi tych cierpień i mały 10 pkt dostał a ja błyskawicznie doszłam do siebie. To widać zależy wszystko od opieki, ja miałam świetną ekipę na szczęście. Możesz się jedynie pocieszyć, że się tak skończyło, bo mogli być dużo gorzej przez to zaniedbanie personelu 🤨
 
Do góry