reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

reklama
o kurde powiem Ci mój po tym esputikonie i biogaii daje jakoś radę co prawda co chwilę bąki sadzi 🥴a ja obsesyjnie sprawdzam pieluszkę czy nie kupka ale daje radę!
Ale fakt faktów muszę powiedzieć, że sporo mnie to kosztowało masaże lecą codziennie po dwa, tulanie, śpiewanie, kołysanie, nowe butle antykolkowe (chociaż mój mąż akurat wątpi w działanie ich twierdzi ze to chwyt marketingowy) normalnie w głowie mi się już kręci. A najbardziej rozczula mnie jak sobie tak piszczy jak kotek jakie to słodkie jest 😍
rozmawiałam z Położna i powiedziała że najważniejsza jest rutyna dla dzieciaczka jak tutaj spokój to ono też się wyciszy. Tylko mój to chyba za bardzo się wyciszył.
A i muszę Wam przyznać się że stosuje smoczek 😕 no wiem słabe ale jemu to pomaga to co zrobię a jak już nie chce to wypluwa.
Może Twoja jeszcze czasu potrzebuje aż przywyknie i się właśnie wyciszy - pamiętaj że mój ma już 6 tyg 🥰

My dziś mamy problem i to spory. Nie wiem czy przez ten katarek czy jak, od godziny 11 walczymy żeby Mała pospala. 4 drzemki po pół godziny w maksie dzisiaj. A tak oczy jak 5zl i nie chce spać. Ciągle by siedziała przy cycu I ciągle ja na zmianę z mężem przejmujemy. Padamy już na twarz.
 
Mam chwile żeby wam wszystko opowiedzieć
No to zaczęło się od tego, że w czwartek przyszła do nas koleżanka z córką. Było ładnie pięknie. Mała latała bawiła się. Okazało się, że miała lekki kaszel, ale nikt z nas tego nie zauważył. No i w sobotę mała zaczęła delikatnie kaszleć. No i już wtedy zapaliła mi się iskierka. W niedziele rano dostała gorączki 39.2
Odrazu pojechaliśmy do lekarza. Na miejscu okazało się, że Mia ma zapalenie płuc i natychmiast musimy zostać przyjęci na oddział. Lekarze protestowali żebym została, ale wywalczyłam to, mąż niestety nie może do nas wchodzić. Zrobili małej wszystkie badania, włączyli leczenie. Od niedzieli praktycznie wgl nie śpię, bo mała cały czas płacze. Z wtorku na środę pielęgniarki już widziały, że wysiadam i przenieśli nas na sale z łóżkiem żebym mogła się chociaż z godzinę przespać. Na szczęście Panie pielęgniarki, które były na zmianie kazały mi ściągnąć pokarm i same zajęły się Mią, a ja spałam ciągiem 6h. Powiem wam, że całkiem inaczej się poczułam. Dzisiaj całkiem inaczej już wyglądam, bo wcześniej powiem wam że byście się wystraszyły haha serio. Dzisiaj rano niunia trochę popłakała i śpi teraz, chyba już ze zmęczenia zasnęła. Nie wiem kobitki czy długo tak podciągnę. Spróbujemy przekonać lekarza żeby Chris mnie wymienił trochę
Trzymajcie za nas kciuki

U nas katar na pokładzie ale bez właśnie gorączki i innych rzeczy. Trzymam kciuki za szybki powrót Twojej córeczki do zdrówka.
 
Mam chwile żeby wam wszystko opowiedzieć
No to zaczęło się od tego, że w czwartek przyszła do nas koleżanka z córką. Było ładnie pięknie. Mała latała bawiła się. Okazało się, że miała lekki kaszel, ale nikt z nas tego nie zauważył. No i w sobotę mała zaczęła delikatnie kaszleć. No i już wtedy zapaliła mi się iskierka. W niedziele rano dostała gorączki 39.2
Odrazu pojechaliśmy do lekarza. Na miejscu okazało się, że Mia ma zapalenie płuc i natychmiast musimy zostać przyjęci na oddział. Lekarze protestowali żebym została, ale wywalczyłam to, mąż niestety nie może do nas wchodzić. Zrobili małej wszystkie badania, włączyli leczenie. Od niedzieli praktycznie wgl nie śpię, bo mała cały czas płacze. Z wtorku na środę pielęgniarki już widziały, że wysiadam i przenieśli nas na sale z łóżkiem żebym mogła się chociaż z godzinę przespać. Na szczęście Panie pielęgniarki, które były na zmianie kazały mi ściągnąć pokarm i same zajęły się Mią, a ja spałam ciągiem 6h. Powiem wam, że całkiem inaczej się poczułam. Dzisiaj całkiem inaczej już wyglądam, bo wcześniej powiem wam że byście się wystraszyły haha serio. Dzisiaj rano niunia trochę popłakała i śpi teraz, chyba już ze zmęczenia zasnęła. Nie wiem kobitki czy długo tak podciągnę. Spróbujemy przekonać lekarza żeby Chris mnie wymienił trochę
Trzymajcie za nas kciuki

Myślę, że powinnaś się raz dobrze zregenerować, mała za chwilkę będzie potrzebowała silnej mamy.
Życzę dużo zdrówka, wracajcie szybko do domu...
 
Mam chwile żeby wam wszystko opowiedzieć
No to zaczęło się od tego, że w czwartek przyszła do nas koleżanka z córką. Było ładnie pięknie. Mała latała bawiła się. Okazało się, że miała lekki kaszel, ale nikt z nas tego nie zauważył. No i w sobotę mała zaczęła delikatnie kaszleć. No i już wtedy zapaliła mi się iskierka. W niedziele rano dostała gorączki 39.2
Odrazu pojechaliśmy do lekarza. Na miejscu okazało się, że Mia ma zapalenie płuc i natychmiast musimy zostać przyjęci na oddział. Lekarze protestowali żebym została, ale wywalczyłam to, mąż niestety nie może do nas wchodzić. Zrobili małej wszystkie badania, włączyli leczenie. Od niedzieli praktycznie wgl nie śpię, bo mała cały czas płacze. Z wtorku na środę pielęgniarki już widziały, że wysiadam i przenieśli nas na sale z łóżkiem żebym mogła się chociaż z godzinę przespać. Na szczęście Panie pielęgniarki, które były na zmianie kazały mi ściągnąć pokarm i same zajęły się Mią, a ja spałam ciągiem 6h. Powiem wam, że całkiem inaczej się poczułam. Dzisiaj całkiem inaczej już wyglądam, bo wcześniej powiem wam że byście się wystraszyły haha serio. Dzisiaj rano niunia trochę popłakała i śpi teraz, chyba już ze zmęczenia zasnęła. Nie wiem kobitki czy długo tak podciągnę. Spróbujemy przekonać lekarza żeby Chris mnie wymienił trochę
Trzymajcie za nas kciuki
Trzymam kciuki z całych sił.
Niech Maleńka szybko zdrowieje❣️
Trzymaj się kochana😘
 
reklama
Mam chwile żeby wam wszystko opowiedzieć
No to zaczęło się od tego, że w czwartek przyszła do nas koleżanka z córką. Było ładnie pięknie. Mała latała bawiła się. Okazało się, że miała lekki kaszel, ale nikt z nas tego nie zauważył. No i w sobotę mała zaczęła delikatnie kaszleć. No i już wtedy zapaliła mi się iskierka. W niedziele rano dostała gorączki 39.2
Odrazu pojechaliśmy do lekarza. Na miejscu okazało się, że Mia ma zapalenie płuc i natychmiast musimy zostać przyjęci na oddział. Lekarze protestowali żebym została, ale wywalczyłam to, mąż niestety nie może do nas wchodzić. Zrobili małej wszystkie badania, włączyli leczenie. Od niedzieli praktycznie wgl nie śpię, bo mała cały czas płacze. Z wtorku na środę pielęgniarki już widziały, że wysiadam i przenieśli nas na sale z łóżkiem żebym mogła się chociaż z godzinę przespać. Na szczęście Panie pielęgniarki, które były na zmianie kazały mi ściągnąć pokarm i same zajęły się Mią, a ja spałam ciągiem 6h. Powiem wam, że całkiem inaczej się poczułam. Dzisiaj całkiem inaczej już wyglądam, bo wcześniej powiem wam że byście się wystraszyły haha serio. Dzisiaj rano niunia trochę popłakała i śpi teraz, chyba już ze zmęczenia zasnęła. Nie wiem kobitki czy długo tak podciągnę. Spróbujemy przekonać lekarza żeby Chris mnie wymienił trochę
Trzymajcie za nas kciuki

Zdrówka dla Mii i dużo siły dla ciebie! Może teraz jak będziesz mieć opcje spania to uda się choć trochę zregenerować.
 
Do góry