Cześć Kobietki, a ja jestem sfrustrowana tym całym karmieniem.
Przepraszam Was z góry, wiem jak się starałyście i staracie o laktację.
Ale nie muszę chyba tutaj udawać
Mój biust jest pokaźnych rozmiarów a teraz mam taki nawał pokarmu, że masakra
wczoraj schyliłam się po kąpieli a tam ciurkiem, jak z kranu.
Mały się krztusi, bo jak położna mówi, sama buzia mu się napełnia. Czuję sie jak dojna krowa
Bolą mnie plecy od ciężaru, bolą mnie piersi i sutki też jeszcze nie najlepiej.
Eh, to się nagderalam
ale już nie czuję tego mistycyzmu raczej męka.
Laktatorem też odciągam ale tylko ciut bo na następny dzień będzie jeszcze większa "produkcja"