reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

Pogoda jest piękna, Tomek od środy już nie gorączkuje, więc wybraliśmy się na przejażdzkę rowerem i mamy przymusowy piknik, bo mi zasnął w siedziadełku 😂 ale przynajmniej miejsce mamy spoko, a i podwieczorek mam przy sobie, bo przezornie zapakowałam 😁Zobacz załącznik 1394728
A co masz kochana za plecak ? 😊
 
reklama
Pogoda jest piękna, Tomek od środy już nie gorączkuje, więc wybraliśmy się na przejażdzkę rowerem i mamy przymusowy piknik, bo mi zasnął w siedziadełku 😂 ale przynajmniej miejsce mamy spoko, a i podwieczorek mam przy sobie, bo przezornie zapakowałam 😁Zobacz załącznik 1394728
Pięknie tam u Ciebie. Zazdroszczę, bo u mnie choroba za chorobą.
 
Nie pocieszasz z tą bostonką 🙃 mam nadzieje ze złapiemy kiedyś, albo najlepiej wcale, bo już dość mam chorób jak na ten miesiąc 😂

Eh, u nas w żłobku juz było chyba wszystko - kilka serii jelitowek, niezliczona ilość katarów, covid, ospa, bostonka... Na szczęście moja złapała ostatnio jelitowke w listopadzie i teraz to cholerstwo.

masz nadzieję ???:) niekoniecznie musi złapać, nie wiadomo od czego to zależy. ja pierwszy raz usłyszałam o tej chorobie z 10 lat temu, koleżanki córka zachorowała, ale ona była już taka szkolna, jakoś 5-6 klasa, wiec w każdym wieku można złapać

Nam lekarka powiedziała, ze przed 2005 bostonka była diagnoxiwana u 1-2 dzieci rocznie w skali kraju a teraz to podobno standard zlobkowy i przedszkolny.

Dobra, cztery dni w żłobku i mamy katar i kaszel. Pierwszy raz w życiu, wiem że niektóre z was to już weteranki z infekcjami, pomożecie? Co robicie jako pierwsze?

Katar jak jest wodnisty to luz, samo przejdzie. Inhaluj jak sie da, do nosa lepiej niż nasivin sprawdza mi się narivent. Kaszel pewnie od kataru, bo spływa do gardła.
No i u mnie wtedy wjeżdża mieszanka olejków eterycznych - mix olejkow z kadzidłowca, skorki cytrynowej, oregano, drzewa herbacianego i mieszanki on guard. Co 4h w stopy, zazwyczaj po 48h nie ma kataru. Póki co to stosowalam u stsrszej i działa, u Bartka czekakam az skończy roczek i wtedy tez mu namieszam jego olejki.
 
Eh, u nas w żłobku juz było chyba wszystko - kilka serii jelitowek, niezliczona ilość katarów, covid, ospa, bostonka... Na szczęście moja złapała ostatnio jelitowke w listopadzie i teraz to cholerstwo.



Nam lekarka powiedziała, ze przed 2005 bostonka była diagnoxiwana u 1-2 dzieci rocznie w skali kraju a teraz to podobno standard zlobkowy i przedszkolny.



Katar jak jest wodnisty to luz, samo przejdzie. Inhaluj jak sie da, do nosa lepiej niż nasivin sprawdza mi się narivent. Kaszel pewnie od kataru, bo spływa do gardła.
No i u mnie wtedy wjeżdża mieszanka olejków eterycznych - mix olejkow z kadzidłowca, skorki cytrynowej, oregano, drzewa herbacianego i mieszanki on guard. Co 4h w stopy, zazwyczaj po 48h nie ma kataru. Póki co to stosowalam u stsrszej i działa, u Bartka czekakam az skończy roczek i wtedy tez mu namieszam jego olejki.
Te olejki kupujesz wszystkie osobno czy jest jakaś gotowa mieszanka? Widziałam olejki "Klaudyna Hebda", wszędzie mi się reklama wyświetla, ale dosyć drogie są...
 
A kaszel faktycznie mniejszy, pewnie od kataru, bo wodnisty. W ogóle wydaje mi się że nałożył jej się ten katar, zęby, jakiś skok rozwojowy bo zaczęła chodzić i stres ze żłobka, bo od 4 godzin budzi się co 15 minut z płaczem :/ wczorajsza noc też cała na cycku, dziś już mam dość, a gdzie tu do rana :(
 
Eh, u nas w żłobku juz było chyba wszystko - kilka serii jelitowek, niezliczona ilość katarów, covid, ospa, bostonka... Na szczęście moja złapała ostatnio jelitowke w listopadzie i teraz to cholerstwo.



Nam lekarka powiedziała, ze przed 2005 bostonka była diagnoxiwana u 1-2 dzieci rocznie w skali kraju a teraz to podobno standard zlobkowy i przedszkolny.



Katar jak jest wodnisty to luz, samo przejdzie. Inhaluj jak sie da, do nosa lepiej niż nasivin sprawdza mi się narivent. Kaszel pewnie od kataru, bo spływa do gardła.
No i u mnie wtedy wjeżdża mieszanka olejków eterycznych - mix olejkow z kadzidłowca, skorki cytrynowej, oregano, drzewa herbacianego i mieszanki on guard. Co 4h w stopy, zazwyczaj po 48h nie ma kataru. Póki co to stosowalam u stsrszej i działa, u Bartka czekakam az skończy roczek i wtedy tez mu namieszam jego olejki.

Dziękuję za podpowiedź 😊 bo widzę że będziemy non stop się męczyć z katarem więc takie informacje się przydadzą
 
A kaszel faktycznie mniejszy, pewnie od kataru, bo wodnisty. W ogóle wydaje mi się że nałożył jej się ten katar, zęby, jakiś skok rozwojowy bo zaczęła chodzić i stres ze żłobka, bo od 4 godzin budzi się co 15 minut z płaczem :/ wczorajsza noc też cała na cycku, dziś już mam dość, a gdzie tu do rana :(

Wiesz, wina choróbska. Jak zaczyna się u nas katar to jest dramat, bo kaszel jak diabli od tego że spływa, nosem oddychać nie może i budzi się ciągle z krzykiem.
 
reklama
MamM, jak powrót do pracy??? bo to chyba już... jakoś po świętach miałaś wrócić. Radzicie sobie z rozłąką??

W tygodniu pojechałam na pogrzeb do rodziny, musiałam jechać dzień wcześniej więc tatuś po raz pierwszy został z młodą na noc, rano musiał ją wyszykować do niani i dobrze sobie poradził. Wróciłam dopiero wieczorem, młoda już spała i następnego ranka uściskałam córcię. Ale miała roześmianą buzię jak mnie zobaczyła ☺️chyba tęskniła
Mój narzeczony też świetnie sobie radzi z Nelcią gdy ja jestem w pracy 🙂 wczoraj byłam 7h w pracy, byli na długim spacerku, a jak wróciłam do domu po 19 to mała się mega ucieszyła ( zresztą jak zawsze gdy wracam z pracy po 6h). Wtedy mnie na krok nie odstępuje i od razu cycuś musi wjechać 😄 ale ta radość na jej twarzy jak mnie zobaczy jest nie do opisania 🥰 ja też w pracy strasznie za nią tęsknię, więc jak przyjdę to tule non stop 😀
Kurcze wszystkie do pracy już wracacie powolutku i aż mnie to popchnęło ku temu, żeby spróbować troszkę dorobić do budżetu. Właśnie jestem w trakcie szycia zestawu baloników i chmurek z materiału (nie filcu). To będą takie zawieszki do karuzeli lub jako ozdoba pokoju, zobaczymy czy się sprzedadzą. Pierwszy komplet idzie mi jak krew z nosa, ale jeśli pomysł łyknie to powolutku dojdę do wprawy i prędkości 😅 na olx nie widziałam podobnych zestawów, więc może...
Ooo, no świetny pomysł, od początku Ci o nim pisałam jak tylko napisałaś, że sama szyjesz takie rzeczy 😄 Spróbuj, a może akurat się rozkręci 😁
Dobra, cztery dni w żłobku i mamy katar i kaszel. Pierwszy raz w życiu, wiem że niektóre z was to już weteranki z infekcjami, pomożecie? Co robicie jako pierwsze?
My mieliśmy teraz 2 tyg kataru gęstego i ciągnącego się. Nela nie potrafiła oddychać przy piciu z piersi, w nocy się jin stop budziła przez zatkany nosek. Robiłam 3 razy dziennie inhalacje ale zwykła sól fizjologiczna 0,5% nie dawała rady. Po inhakacji odciągałam. Po 3-4 dniach poszłyśmy do pediatry. Kazała kupić Nebu-dose, to jest też normalna sól fizjologiczna ale z stężeniem 1,5%, która lepiej rozrzedza ten katar i wtedy jedna ampulka cała na raz, ona miała chyba 5 ml. Mówiła, że inhalować 10 minut ( czyli akurat cała ampulka) 2-3 razy dziennie, psikax Marimerem na oczyszczenie nosa i niech samo spływa. Jej katar spływal non stop, trzeba było chodzić ciągle z papierem albo pieluszką, bo non stop ciekło. Ale ja i tak odciągałam 2-3 razy dziennie nosek uprzednio psikajac do noska Marimerem, potem oklepywalam jej plecki 2 minutki ( leżała na brzuchu na moich kolanach) i potem odciągałam. I u nas to Nebu-dose super się sprawdziło, faktycznie lepiej "rozpuszczał" ten katar. Aaa no i na noc kazała zakraplac nosek Nasivin Baby i to było genialne! Od razu lepsza nocka i lepsze oddychanie.
Pogoda jest piękna, Tomek od środy już nie gorączkuje, więc wybraliśmy się na przejażdzkę rowerem i mamy przymusowy piknik, bo mi zasnął w siedziadełku 😂 ale przynajmniej miejsce mamy spoko, a i podwieczorek mam przy sobie, bo przezornie zapakowałam 😁Zobacz załącznik 1394728
Wow, ale piękna miejscówka 😍
 
Do góry