O kurde, oby do roczku minęło
To Nela to co wyprawia z balonami to byście nie chciały widzieć, nie raz mnie aż ciarki przechodzą
Ona się nic a nic balonów nie boi ( generalnie odważna jest), jak dmucham balona to ona przeszczesliwa, ostatnio tak się uśmiałam po pachy z niej, bo dmuchałam balona tak dwoma wdechami tylko i najpierw sobie puściłam to powietrze na twarz a potem jej i ona takie śmieszne miny robiła jak jej to powietrze z balona na twarz leciało
Mrużyła oczy, śmiesznie łapała powietrze i miałam ubaw a ona się chichrała razem ze mną i tylko przebierała nogami i rękami, bo nie umiała doczekać się aż w końcu nadmucham balona i zrobię jej tak jeszcze raz
jak ma nadmuchanego balona to ona go bierze i przykłada do całej twarzy i krzyczy "aaaaa" w balona
I szczypie go z całej siły, chwyta palcami i cała dłonią te balony, że ja mam aż ciarki bo wiem, że może pęknąć w każdej chwili. I nie raz tak właśnie pękł, matka zawał a dziecko nie wzruszone dziwi się gdzie zniknął wielki balon
Ale Nelka od małego ma zawsze gdzieś balona napompowanego. Jak miała kilka Msc i zaczęła chwytać już zabawki rączkami to jej nadmuchaliśmy takiego małego balonika i jeden miała w domu do zabawy a drugi przywiązaliśmy do łupiny, więc bawiła się w aucie nim, gniotła i memlala, teraz jak już większa ( w sumie od dobrych kilku Msc) dmuchamy jej dużego balona i zawsze ma do zabawy, jak pęknie to dmuchany nowego
być może dlatego nie boi się balonów, bo jest z nimi obyta
Ps. Oczywiście jak balon pęknie to od razu zbieram resztki z balona i wyrzucam by nie połknęła.