reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2021

reklama
Mój miał na całym ciele oprócz buzi.
Melania to miała jak miała 8 miesięcy. Dziecko zaraża się 10- 14 dni wcześniej. Przeanalizuj z jakimi dzieciaczkami sie wtedy spotykał. U nas zaraziła się w knajpie, gdzie byliśmy na obiedzie, a obok przy stoliku był Roczek.
3 dni 40st. Wysypka wszędzie I koniec. To jej jedyna jakąkolwiek choroba do roczku, nie miała nigdy kataru i kaszlu.
Ciekawe jaki będzie drugi rok, bo z chorobami to reguł nie ma.
 
Melania to miała jak miała 8 miesięcy. Dziecko zaraża się 10- 14 dni wcześniej. Przeanalizuj z jakimi dzieciaczkami sie wtedy spotykał. U nas zaraziła się w knajpie, gdzie byliśmy na obiedzie, a obok przy stoliku był Roczek.
3 dni 40st. Wysypka wszędzie I koniec. To jej jedyna jakąkolwiek choroba do roczku, nie miała nigdy kataru i kaszlu.
Ciekawe jaki będzie drugi rok, bo z chorobami to reguł nie ma.

A wy dziś imprezka! Miłej imprezy 😊🥳
 
Melania to miała jak miała 8 miesięcy. Dziecko zaraża się 10- 14 dni wcześniej. Przeanalizuj z jakimi dzieciaczkami sie wtedy spotykał. U nas zaraziła się w knajpie, gdzie byliśmy na obiedzie, a obok przy stoliku był Roczek.
3 dni 40st. Wysypka wszędzie I koniec. To jej jedyna jakąkolwiek choroba do roczku, nie miała nigdy kataru i kaszlu.
Ciekawe jaki będzie drugi rok, bo z chorobami to reguł nie ma.
Nie pamiętam gdzie się zaraził bo to było jakieś 12 lat temu 😉😁 Julek jeszcze nie złapał na szczęście. Najgorzej wspominam właśnie te wszystkie choróbska, które zaczęły się jak młody poszedł do przedszkola bo wcześniej to tylko miał tę trzydniówkę i nie chorował do 3 roku życia. Ale cóż, to czeka niestety prawie każde dziecko 😬
 
O kurde, oby do roczku minęło 🙈 To Nela to co wyprawia z balonami to byście nie chciały widzieć, nie raz mnie aż ciarki przechodzą 😂 Ona się nic a nic balonów nie boi ( generalnie odważna jest), jak dmucham balona to ona przeszczesliwa, ostatnio tak się uśmiałam po pachy z niej, bo dmuchałam balona tak dwoma wdechami tylko i najpierw sobie puściłam to powietrze na twarz a potem jej i ona takie śmieszne miny robiła jak jej to powietrze z balona na twarz leciało 🤣 Mrużyła oczy, śmiesznie łapała powietrze i miałam ubaw a ona się chichrała razem ze mną i tylko przebierała nogami i rękami, bo nie umiała doczekać się aż w końcu nadmucham balona i zrobię jej tak jeszcze raz 🙈😂 jak ma nadmuchanego balona to ona go bierze i przykłada do całej twarzy i krzyczy "aaaaa" w balona 🤣 I szczypie go z całej siły, chwyta palcami i cała dłonią te balony, że ja mam aż ciarki bo wiem, że może pęknąć w każdej chwili. I nie raz tak właśnie pękł, matka zawał a dziecko nie wzruszone dziwi się gdzie zniknął wielki balon 🙈😂 Ale Nelka od małego ma zawsze gdzieś balona napompowanego. Jak miała kilka Msc i zaczęła chwytać już zabawki rączkami to jej nadmuchaliśmy takiego małego balonika i jeden miała w domu do zabawy a drugi przywiązaliśmy do łupiny, więc bawiła się w aucie nim, gniotła i memlala, teraz jak już większa ( w sumie od dobrych kilku Msc) dmuchamy jej dużego balona i zawsze ma do zabawy, jak pęknie to dmuchany nowego 😉 być może dlatego nie boi się balonów, bo jest z nimi obyta 🙂
Ps. Oczywiście jak balon pęknie to od razu zbieram resztki z balona i wyrzucam by nie połknęła.
tak, na pewno nie boi się dlatego, że jest z balonami oswojona. ja nie zamierzałam kupować balonów na roczek, ale jakoś mnie tchnęło i pomyślałam, że zaszaleję :D zobaczę za tydzień jak zareaguje, bo urodziny robimy dopiero 19.03 to może jeszcze zdąży się oswoić
 
A co do placków ziemniaczanych, to dzisiaj mam 😂 z sosem gulaszowym 😁 i wlasnie ide je sobie zjesc, bo usypialam małego, a mama piekla je tymczasem dla mojego meża, ktoey wrocil z pracy 😁
uwielbiam placki ziemniaczane z gulaszem :) mój tata robi najlepsze pod słońcem. w ogóle lubię jak są u nas na dłużej, bo ojciec świetnie gotuje - lepiej niż mama - i zawsze po pracy był gorący obiad na stole i każdego dnia coś innego...achhhhh..... częściej mogliby przyjeżdżać;) teraz często po pracy i chwilowym odpoczynku muszę przygotować obiad na kolejny dzień tak, żeby Domi miała obiadek do niani, bo jedzenie swoje jej daję...i tak jeszcze przez 2 lata :o
 
reklama
Ja też raczej z tych wybrednych i nie cierpię wszelkich podrobów. Nie lubię wątróbki czy tam nerek a jak kiedyś w barze facet przede mną zamówił ozór w sosie to myślałam, że pawia puszczę, serio🤣
u mnie w pracy jest Nigeryjczyk i ostatnio rozmawialiśmy jakie inne "dziwne" dla nas mięso przyszło mu jeść w jego kraju i mówił, że mięso z antylopy i krokodyla. a na pytanie czy z małpy też? odpowiedź brzmiała: nie
 
Do góry