Moja mama do mnie przychodzi około 18 zawsze pomóc mi ją ogarnąć do snu bo niestety od tej godz moja córka jest mistrzynią w marudzeniu, darciu się
Zawsze wtedy mogę podskoczyć do sklepu po większe zakupy itp...
Ale o 19:30 zazwyczaj znowu jestem z nią sama do następnego dnia do 18
Już się przyzwyczaiłam do takiego dnia..gdyby ona tylko tak nie zachowywała się wieczorem to byłoby nawet ok...bo to że w dzień marudzi to już się przyzwyczaiłam...
No i najbardziej jednak odczuwalne jest to , że jedynym kompanem do dyskusji jest ta mała niewiasta która niestety jeszcze nie potrafi wdać się w dyskusję...chociaż tatuś dzwoni na whatsapp parę razy dziennie więc chociaż wtedy mogę sobie z kimś pobojcyć
Czekam na wiosnę...wtedy spacery...kontakt z ludźmi...to jest to co lubię
A tak w ogóle to powoli tracę nadzieję, że ona kiedykolwiek przestanie marudzić...