reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2021

Ale mam do nadrabiania 😱 no nic chwytam się za to, bo u mnie brak czasu na cokolwiek.
Podpinam się do wszystkich mamusiek, które mają ciężkie nocki, a widzę, że jest Was tu sporo.
U nas ostatnie dwie noce to koszmar 😭 Nocki nie przespane nawet ciągiem godziny... Mała się budzi dosłownie co 20-30 minut, czasem nawet co 10 minut z płaczem, ciągle przekręca się na brzuch i od razu zaczyna płakać, a raczej się drzeć. Więc cycek wlatujei przytulanie i jak zaśnie to ja nie mogę nawet drgnąć, bo od razu pobudka z rykiem 😭 calutkie dwie noce na jednym boku, dzisiaj mnie już aż klatka piersiowa boli ( no bo jednak pierś ciąży). No w nocy to mi się aż płakać chce, poważnie... Spać nie mogę z bólu, ale jednocześnie jestem padnięta bo budzę się co 20 minut z powodu płaczu małej i jak chce mi się sikać to nie wiem kiedy mam iść, czy jak śpi ( ale wtedy się obudzi) czy jak się obudzi ( ale wtedy się będzie darła rozpaczliwie). Wybieram wtedy druga opcję, żeby jednak nie budzić i pospać jeszcze trochę do kolejnej pobudki.
Dzisiejsza nocka zapowiada się tak samo. Dopiero 21 a już dwa razy się obudziła z czego musiałam ją nosić, bo ciągle płakała... Na sama myśl o nocy płakać mi się chcę 😩
Ahh, modlę się tylko aby to minęło jak najszybciej 🙏 Ale wiem przez co to jest, przez zęby, bo jej idą górne i chyba dolna dwójka, ale nie chcą się przebić, za to ślini się strasznie i wszystko do buzi wkłada. Dodatkowo ma skok, jutro kończy 36 tydzień. Także tego, wszystko na raz się złożyło.
Głowa do góry, minie to w końcu, mam nadzieję 😵
Oj coś wiem o ciężkich nocach...tylko u mnie ta różnica , że moja butelkowa i przynajmniej mnie nic nie dolegało....współczuję naprawdę bo jeszcze Ty cierpisz fizycznie....
Cierpliwości...wytrwałości...przebiją się zęby i wróci dawny sen...Ściskam mocno i życzę snu dłuższego niż 30 min🤗
Chociaż u mnie do tej pory wybudzanie z wielkim płaczem i krzykiem jest ale jest niebo a ziemia do tego co było(odpukuje, żeby się nie okazało że się mylę)....
 
reklama
A ja mam całkowicie odmienne zdanie jeśli o to chodzi.
Z tego co pamiętam to szczepionka na covid jest NIEOBOWIĄZKOWA. Ale wszystko robią by zmusić człowieka do szczepienia, bo zaniedlugo nie będzie mógł wejść do sklepu, galerii, apteki itp... Czyli jednak jest przymus na szczepienie aby móc normalnie funkcjonować. Serio wyobrażacie sobie kolejki przed sklepem czy galerią gdzie sprawdzają paszporty covidowskie niczym w Getto, segregują ludzi i wszystko trwa trzy razy dłużej i nie ma już normalnego, swobodnego życia?
Szczepiony - musi nosić maseczki, może zarażać, może się zarazić.
Nie szczepiony - musi nosić maseczki, może zarażać, może się zarazić.
Hmm... z tym zostawiam.
Oczywiście to moje zdanie i nikogo nie chce tutaj obrazić czy skrytykować, a wiem, że jestem tu jedną z nielicznych, jak nie jedyna, która nie jest zaszczepiona na covid i nie zamierzam póki mnie sytuacja nie zmusi ( czyt. zakaz do sklepów spożywczych itp)
Ja Ci powiem jak wyglądało to w zeszłym roku jak to się zaczęło, i musieliśmy ludzi wywalać z salonu bo według tych obostrzeń mogło być 5 osób na salonie. Robiliśmy to bo dyrekcja na nas patrzyła, aż regionalny przyjechał i powiedział że mamy to olać , a ochrona chodziła po sklepach i sprawdzała czy limity się zgadzają, i tak w kółko. I tutaj zależy jak zaopatrywać się będą dyrekcję danych galerii handlowych lub innych punktów. Bo jeżeli coś wejdzie takiego że mają być zaszczepieni wpuszczani i będzie dany budynek policja nawiedzać to dyrekcję będą musiały na to przystać aby funkcjonować - a będzie to ich boleć bo obroty pójdą wtedy w dół. Nie jestem za segregacją, wisi mi to kompletnie, ale już np w Holandii to ma miejsce z tego co wiem od znajomych co tam mieszkają. Polska nie jest skora do wprowadzania aż takich obostrzeń z racji że nie każdy się na nie godzi. I masz prawo wyboru i powinno tak pozostać ale kombinują i tak tam u góry aby jednak wszyscy byli zaszczepieni.
 
O jaka śliczniusia 🥰🥰😍

Ja tam uwielbiam Małą Mi 😁😁


Jeśli okaże się chory, to wy pójdziecie wszyscy na kwarantannę, a on na izolację. Chyba, że jesteście szczepieni, to wtedy nie jesteście na kwarantannie. Kontakt z kontaktem nie jest kontaktem. No i to ok, bo jednak zakaźność głównie jest jak już są objawy, a zachowując ddm te pierwsze roznoszenia wirusa można zniwelować.


Super! I tak, masz rację, podpisuję się, zdzierżę wszystkie skoki świata, byle dzieciak był zdrowy 😁


Uwaga, będzie elaborat, niech nikt nie uznaje tego za atak.pls, to moje zdanie!
Mam nadzieję, że żadna z Was nie poczuje się zaatakowana, nie to moją intencją, zwłaszcza, że mam świadomość, że część się ze mną zgodzi, a część na bank nie. Nie oznacza to, że mam o kimkolwiek gorsze zdanie 😘😘

Powiem Ci szczerze, że u nas jest wyjątkowy burdel. Rząd skacze raz w jedną, raz w drugą stronę. Nie zajmuje się faktycznym zdrowiem obywateli, tylko gra pod punkty sondażowe, tak mnie to wkurwia niepomiernie, że aż szkoda słów. Ilość nadmiarowych zgonów w Polsce jest olbrzymia, mnóstwa tych śmierci można było uniknąć. Poza tym wiadomo już, że zaszczepieni jak chorują mogą zarażać - fakt, znacznie mniej niż niezaszczepieni, bo mają mniejszy ładunek wirusa, i krócej chorują, ale mogą. I kolejne, co mi trudno zrozumieć, to mając chorego na Covid w domu i mając objawy chorobowe (katar, ból gardła) chodzenie do pracy. Matka mojej koleżanki tak chodzi. Jest zaszczepiona, ale jeśli ma objawy przeziębieniowe, to najprawdopodobniej ma covida i zaraża. Ja mimo szczepień, jeśli mam jakiekolwiek bóle gardła, zatok, katar, a mam gdzieś do kogoś jechać, to zapisuję się przez stronę rządową i robię test. Nie lubię jak ktoś mi w nosie i mózgu grzebie, ale naprawdę nie chcę być przyczynkiem do czyjejś ciężkiej choroby, powikłań czy śmierci. Nawet jeśli umiera 1 procent ludzi, to nie chciałabym być rodziną tej osoby z 1%. I tu szanuję działania np w Niemczech, czy zaszczepiony, czy nie, musi się testować. Niezaszczepieni codziennie, zaszczepieni 2x w tygodniu. Podobnie ze szczepieniami dzieci - będę szczepić jak tylko będą dostępne. W USA na ten moment zmarło 700 dzieci, w części maluszków takich jak nasze. Statystycznie to oczywiście mało, ale nie chciałabym być mamą żadnego z tych maluchów i żyć potem ze świadomością, że mogłam coś zrobić, a nie zrobiłam. Nie rozumiem też, jak teraz, po zaszczepieniu już 3 miliardów ludzi można mówić, że szczepionki są nieprzebadane, że wpływają na płodność, skoro ludzie są zaszczepieni już ponad rok, żyją, mają się dobrze, urodziły im się zdrowe dzieci, zachodzili w ciąże (abstrahując już od tego, że były przebadane, technologia mRNA jest badana od lat 80, szczepionki powstawały od początku 21 wieku, bo byly opracowywane na SARS-CoV1 i na bazie tych badań powstawały szczepionki na Sars-cov2)... Może to inne zdanie niż większości, trudno. Ja od początku śledziłam wszystkie doniesienia o pandemii w prasie zagranicznej i nadal czytam tylko źródła medyczne. Nie oglądam naszych mediów polskich, nie nam telewizji w ogóle.
A ja tylko zostawię to tutaj. Bo medycyna powinna każdy skutek uboczny poszczepienny zapisywać, nawet jeśli ich zdaniem " ten skutek nie jest powiązany bądź jest niemożliwy pp szczepieniu". Niżej dokładniej wyjaśnione.

 
Ej dziewczyny luzujcie, bo wchodzicie na polityczne tematy, a jak wiadomo to punkt zapalny jak rozmowy o religii 😜
Sprowadzę Was do przyziemnych tematów-podajecie maluchom jakieś cytrusy oprócz cytryny? Piszę "oprócz", bo na pewno juz dużo z nas bawiło się w eksperymenty i sprawdzało czy dziecię bardzo będzie się krzywiło na ten smak 😂 Chodzi mi o pomarańcze, czy mandarynki i zbliżające się święta, które są szczytem sezonu na te owoce.
Dokładnie, za dużo już się mówi o tym covidzie, więc tutaj możemy sobie chociaż darować 😁
Ja nie podaje, na razie przed nami musi jeszcze wlecieć nabiał, a jutro żółtko jajka 😜
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny jak wy teraz ze spacerami? U nas 3 dzień śnieg z deszczem plus wiatr i za cholerę nie idzie wyjść z młodym na spacer. Dziś wzięłam go trochę na rękach na balkon plus wietrzę sypialnię, gdzie będzie spał ale trochę mi go szkoda, że już kilka dni bez spacerku bo do tej pory byliśmy niemal codziennie..... No ale cóż.... taką mamy aurę 🥴
U nas niestety też kilka dni na spacerze nie byłyśmy, ze względu na pogode, jak nie deszcz, to silny wiatr z śniegiem i tak nie widziało mi się z marudną Nelką iść na spacer, który mógł trwać tylko 5 minut, bo by zaczęła marudzić i płakać, a na ręce w taka pogodę jej nie wyciągnę z wózka.. 😜
 
Będzie dobrze, mieliśmy to samo, Anastazja zrobiła kilka kroków, później się wystraszyła, i chyba po dobrych 2 tygodniach na dobre ruszyła, obecnie to biega na tych 4 😂
Jeszcze dziś się doczekałam słowa mama, ale tylko podczas płaczu mnie woła jak jest źle. Mąż sam powiedział że jak do zabawy to krzyczy - tata, a jak trzeba uspokoić i przytulić to woła rozpaczliwie - mama.
Haha, to my od tygodnia uczymy Nelke słowa mama, ale ona wtedy odpowiada dada i tyle z nauki hahaha 😅
 
Oj coś wiem o ciężkich nocach...tylko u mnie ta różnica , że moja butelkowa i przynajmniej mnie nic nie dolegało....współczuję naprawdę bo jeszcze Ty cierpisz fizycznie....
Cierpliwości...wytrwałości...przebiją się zęby i wróci dawny sen...Ściskam mocno i życzę snu dłuższego niż 30 min🤗
Chociaż u mnie do tej pory wybudzanie z wielkim płaczem i krzykiem jest ale jest niebo a ziemia do tego co było(odpukuje, żeby się nie okazało że się mylę)....
Dzięki 🤗 Mam nadzieję, że niebawem już wyjadą te zęby i wszystko minie 😁 Tobie również lepszych nocek życzę 😊
 
reklama
Do góry